Wers otwiera się wtedy, gdy balsam wcieram
w dłonie i staram się zatrzymać w sobie
Kategoria: Sacrum profanum
poeta jest ciągle całopalną ofiarą i inne wiersze
patrzę na moje nogi co zostają z tyłu
jak stojące gdzieś w kącie ikarowe skrzydła
Czarna kreska na białym płótnie
Artysta maluje czarną kreskę na białym płótnie
i podąża za nią niedościgłym śladem w sobie –
na końcu była ciemność
wielki oracz wziął pług. miesza się ziemia z popiołem
Więcej na końcu była ciemnośćMajówka i inne wiersze
Od czego zacząć? nie wiem, wszystko zaczyna się tu i teraz
Więcej Majówka i inne wierszeCiężar smutku w getcie warszawskim
Nocą przychodził do mnie ciężar smutku, pode mną
jęczało warszawskie getto.
Ogień i chłód – światy równoległe
Na wzgórzu forsycja płonie niczym powstańcza barykada
i przypomina kwietniowe rocznice, wojenne losy świadków
