Paryskie spotkania

Stefan Kisielewski (Paryż, 1983). Fot. Witold Urbanowicz © Recogito

Czternastego grudnia Roku Pańskiego 1973 […] w paryskim Centre du Dialogue Ojców Pallotynów odbył się odczyt niejakiego Stefana Kisielewskiego, zatytułowany Polska między Wschodem a Zachodem, zakończony żywą a szczerą dyskusją. Zapoczątkował on długi szereg „wieczornych rozmów rodaków”, toczonych na tymże samym miejscu. Ile tych wieczorów było? Dziewięćdziesiąt parę, blisko już okrągłej cyfry sto, ale jubileuszowe jest tu przede wszystkim dziesięciolecie. Polska impreza w Paryżu, prywatna właściwie, a obrosła już tradycją, sentymentem, no i przede wszystkim dorobkiem duchowym oraz intelektualnym — to nie byle co.

Mam też do niej stosunek osobisty, bo produkowałem się tam na przestrzeni lat szereg razy, jako prelegent i nawet jako kompozytor (!), frapuje mnie jednak nade wszystko jej charakter całościowy, podwójny wszakże, bo zarazem ogólnopolski i paryski.

Pomost między Krajem a tradycyjną stolicą polskiej emigracji piśmienniczej, jaką od XIX wieku stał się Paryż — oto sedno nadsekwańskich wieczorów, czasem odbywających się w salce Centre du Dialogue przy ulicy Surcouf, czasem, na większą skalę, w sali sąsiedniego kościoła przy ulicy Saint-Dominique. Zaiste, inicjatywa niezapomnianego księdza Józefa Sadzika uporczywie kontynuowana przez księdza Zenona Modzelewskiego przyjęła się „na dobrym gruncie” i soczyste wydała owoce. Oby tak trwała przez dalsze dziesięciolecia!

Gdy mówię o ogólnopolskim charakterze pallotyńskich wieczorów, to chciałbym podkreślić ich pluralizm, w najlepszym, bo i narodowym, i uniwersalnym tego słowa znaczeniu. Polskość jest rozmaita w czasie i w przestrzeni, w tradycji i w geografii, w historii i w teraźniejszości. Polskość żyje dziś nad Wisłą i nad Sekwaną, nad Bugiem i nad Potomakiem, nad Odrą i nad Dunajem — istnieje „Polska światowa”, o której pisałem przed laty w „Tygodniku Powszechnym”. Wyraz tej wzbogacającej rozmaitości daje właśnie pallotyńska inicjatywa odczytowa w jej dziesięcioletnim przekroju. Gdzież bo na świecie mamy trwającą przez lata polską imprezę, w której spotkać można nazwisko kardynała (wówczas) Karola Wojtyły obok nazwiska Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, prymasa Józefa Glempa obok mistrza Józefa Czapskiego, Czesława Miłosza obok Kazimierza Brandysa,  biskupa  Wesołego obok Sławomira Mrożka, biskupa Rubina i Adama Michnika, Mazowieckiego i Lerskiego, Pomiana i Turowicza, Stommę z Palestrem, Micewskiego z Krynickim, Bartoszewskiego z Wajdą, Odojewskiego z Pszoniakiem, kardynała Macharskiego z Wiktorem Woroszylskim i wielu, wielu innych?!

Czy to „materii pomieszanie”, czy arcypolska „Arka Noego”, czy sławiony przeze mnie kiedyś „bufet kulturalny”? Myślę, że wszystkiego tego po trochu, ale przede wszystkim POLSKOŚĆ PLURALNA, polskość maksymalnie wzbogacana „na paryskim bruku” do rangi problematyki uniwersalnej.

Bo i tematyka wieczorów nader urozmaicona. Teologia i historia, polityka i sztuka, poezja, film, muzyka, krytyka literacka, biologia i socjologia, teatr i racja stanu, filozofia i duszpasterstwo, Bułhakow i Obraz Jasnogórski — czegóż chcieć więcej?! (Mein Liebchen, was wilst Du noch mehr? — jak pytała stara piosenka z wiadomego kraju).

Ważnym składnikiem nadsekwańskich wieczorów jest oczywiście publiczność, a przede wszystkim — dyskusja, swobodna dyskusja, świadectwo autentyczności, zainteresowania, fermentu umysłowego i uczuciowego. Publiczność, stwierdźmy to gwoli prawdzie, nie zawsze dopisuje, Polacy bywają kapryśni, mają swe sympatie i antypatie, nie wszystkiego chcą równie chętnie wysłuchać. Natomiast dyskusja, nawet ostra — dopisuje i miewa się zupełnie dobrze. Nikomu, o ile wiem, ust dotąd tutaj nie zatkano, choćby nawet bredził jak na mękach, co wszakże zdarzyć się może i w najlepszej Rodzinie. Nie zatyka się ust, choć — podkreślić to się godzi — przewodniczą odczytom Osoby Duchowne. A więc Kościół Boży patronuje wolności?

— Ile wieków musiało minąć, by Kościół stał się pluralny i liberalny? — spyta niejeden zatwardziały heretyk czy pamiętliwy sceptyk. Nie wnikając w historyczne sprawy tej koleje, przypomnijmy, że tak czy owak spotkaliśmy się dziś wszyscy właśnie — w nadsekwańskim Kościele.

W tej mojej jubileuszowej homilii czy panegiryku nie może oczywiście zbraknąć paru słów krytycznych, boć nic na tej ziemi idealnie doskonałe nie jest. A więc, niekiedy szwankuje propaganda, stąd czasem przypadkowy dobór publiczności. Niedostateczna bywa też dokumentacja, zwłaszcza ta magnetofonowa (na czym kiedyś ucierpiałem jako muzykant), nieraz wyręcza tu Organizatorów poniektóry specyficzny amator spośród publiczności. No i echa krajowe nadsekwańskich wieczorów są zbyt słabe, od czegóż u diabła (przepraszam) istnieje w Krakowie „Tygodnik Powszechny”, którego współredaktorzy w rodzaju Turowicza, Stommy, Woźniakowskiego, Micewskiego, Bartoszewskiego, Kisiela tyle razy otwierali na Surcoufie gębę?! Mówię, bom smutny i sam pełen winy.

Ale oczywiście mankamenty powyższe z czasem ustąpią, wszystko się dotrze w ciągu najbliższych paru dziesięcioleci, boć inicjatywie Ojców Pallotynów wróżę dalsze dziesiątki lat, niezależnie od skrętów i podrzutów polskiej huśtawki historycznej, na której wszyscy tu czy tam nad Wisłą od stuleci się bujamy. A więc: ad multos annos! Życzenia te składam naszym przyjaciołom, Ojcom i Braciom Pallotynom, na ręce Superiora Księdza Modzelewskiego, Rektora Księdza Jurkowskiego, Redaktora „Naszej Rodziny” Księdza Malewicza (tylko proszę bez cenzury, wystarczy jej nad Wisłą!) oraz Redaktorki Editions du Dialogue pani Danuty Szumskiej, która wprawdzie księdzem jeszcze nie jest, ale za parę wieków, gdy Kościół zmieni w tej materii zdanie, na pewno będzie. Bowiem wszystko płynie, jak mówił stary Heraklit. Czego Wam wszystkim i sobie życzę.

Stefan KISIELEWSKI

Stefan Kisielewski (1911–1991) – publicysta i pisarz, kompozytor. Uczestnik kampanii wrześniowej 1939, żołnierz AK, uczestnik powstania warszawskiego. W roku 1945 założył w Krakowie dwutygodnik „Ruch Muzyczny” (do 1948 jego redaktor naczelny). Od 1945 związany z ruchem katolickim, 1957–65 poseł na sejm (koło Znak); od 1989 honorowy prezes Unii Polityki Realnej. Stałe felietony publikował w „Tygodniku Powszechnym” (1945–89) następnie w tygodniku „Wprost” (1989-91). Polemizował ze stanowiska liberalno-konserwatywnego z marksistowskimi koncepcjami ideologicznymi i gospodarczymi. Wydał zbiory szkiców i felietonów, między innymi: Polityka i sztuka (1949), Rzeczy małe (1956), Moje dzwony trzydziestolecia (1978), Na czym polega socjalizm? (1979), Bez cenzury (1983); powieści o współczesnej tematyce społecznej, polititycznej, obyczajowej, literackiej Sprzysiężenie (1947), Widziane z góry (1967), Cienie w pieczarze (1971), Wszystko inaczej (1986), także kryminalne; kompozycje muzyczne nawiązujące do neoklasycyzmu: orkiestrowe Perpetuum mobile (1955), uwertura Sygnały sportowe (1966), Cosmos (1970), IV Symfonia (1977), kameralne Spotkania na pustyni (1969), Sonata na klarnet i fortepian (1973), fortepianowe Danse vive (1939), Koncert fortepianowy (1991), balety, pieśni; eseje i szkice o muzyce Gwiazdozbiór muzyczny (1958), Z muzycznej międzyepoki (1966), Muzyka i mózg (1974). Od 1990 jest przyznawana doroczna nagroda im. Stefana Kisielewskiego (dla publicystów, przedsiębiorców, działaczy gospodarczych). Tekst wystąpienia z 14 grudnia 1983 roku w paryskim Centre du Dialogue, z okazji 10-lecia pallotyńskiego ośrodka, był publikowany w rocznicowym wydaniu „Naszej Rodziny”.

„Nasza Rodzina”, nr 2 (473) 1984, s. 4-5.