Po sąsiedzku na Półwyspie Iberyjskim

Bez tytułu (Tavira, 2003). Fot. Marek Wittbrot © Recogito

Jest takie portugalskie powiedzenie, które brzmi: „rzeczy mojego sąsiada są lepsze od moich”. To powiedzenie w portugalskim duchu odzwierciedla raczej nie tajony, szczery podziw, niż chorobliwą, małostkową zawiść. Odnosi się to nie tylko do sąsiada z tego samego domu, lecz także do sąsiada z tego samego kontynentu.

Portugalia ma tylko jednego sąsiada, Hiszpanię. Hiszpania zaś ma dwóch – Portugalię i Francję. Hiszpanie mogą porównywać swoich sąsiadów i to też robią. Porównanie to niestety wypada najczęściej na niekorzyść Portugalii, gdyż Francuzi są nowocześniejsi, ciekawsi niż Portugalczycy. Francja zaś jest krajem postępu cywilizacyjnego i kulturowego, nie do porównania wprost z „zacofaną Portugalią”. Portugalczycy natomiast nie mają z kim porównać swojego jedynego sąsiada, porównują go jedynie ze sobą. W tym zestawieniu padają najczęściej zdania zawierające elementy wartościowe lub wartościujące, w których Hiszpanie są kimś więcej lub mają więcej czegoś; przy czym nie oznacza to, że wszystko to jest pożądane. Przykłady takich mniemań: „Hiszpanie są weselsi, głośniejsi, bardziej nieformalni”; „Hiszpanki są bardziej pewne siebie, wyzwolone, atrakcyjniejsze”; „Hiszpańskie jedzenie jest bardziej przyprawione i pikantniejsze”; „Hiszpania ma wyższą stopę życiową niż Portugalia i jest krajem o wiele bardziej rozwiniętym”; „Hiszpanie są bardziej agresywni, nawet krwawi – zabijają byki na arenie, Portugalczycy zaś nie”; co gorsze, „Hiszpanie zabijają się nawzajem, napadami terrorystycznymi, czego nie ma w Portugalii”; „Sprzedawcy i taksówkarze hiszpańscy są chciwi, oszukują, niejeden Portugalczyk padł ofiarą ich oszustw”; „Z Hiszpanii ni dobrego wiatru, ni dobrego ślubu” – głosi stara rymowanka, którą już mało kto pamięta.

Porównywanie i sądy wartościujące są rzeczą ludzką. Zestawiając się z Hiszpanami, czasami na własną niekorzyść, Portugalczycy nie odczuwają jednak kompleksów niższości. Są świadomi własnych braków i niedostatków, ale również świadomi i dumni własnych zalet. Cieszą się tym, kim są. Są zadowoleni z własnej historii i z tego, że są starszym, bardziej jednolitym państwem niż Hiszpania.

Dzieje narodu portugalskiego i jego stosunków z sąsiednim krajem wpłynęły na obecny, spokojny i bezkonfliktowy stan rzeczy, tak na najniższym, jak i na najwyższym szczeblu.

Portugalia jako samodzielne państwo powstała w roku 1143 w wyniku buntu infanta Alfonsa Henriques’a przeciw swemu feudalnemu zwierzchnikowi, królowi–cesarzowi Leonu i Kastyli, Alfonsowi VII. Podczas Zjazdu w Samorze, Alfons VII przyznał Alfonsowi Henriquesowi tytuł króla. Ale dopiero po 35 latach, w 1179 roku papież Aleksander III uznał Alfonsa I królem, a jego państwo królestwem. W tamtych odległych czasach Portugalia miała dwóch sąsiadów: na północy i wschodzie – chrześcijańskie królestwa Hiszpanii, a na południu – muzułmańskie drobne państewka, zwane Taifas. Ze swoim północno–wschodnim sąsiadem utrzymywała pokojowe, nieraz przyjazne stosunki, z południowym zaś, wrogie i wojenne. Począwszy od pierwszego króla Portugalii i jego następców, celem Portugalii była ekspansja terytorialna na południe. Stopniowo, ofensywa chrześcijan zmniejszała obszar państewek muzułmańskich na rzecz królestwa Portugalii. W roku 1250 Portugalczycy zakończyli zadanie, zdobywając Algarve – południową część Portugalii. Hiszpania natomiast, dopiero w czasach „królów katolickich”, czyli pod koniec XV wieku wyzwoliła się spod panowania arabskiego.

Historia stosunków portugalsko-hiszpańskich od tamtych czasów jest historią korzystnych i niekorzystnych aliansów i paktów, udanych i nieudanych, mieszanych małżeństw królewskich, wyścigu w podboju świata, stopniowego upadku gospodarczego i politycznego, i w końcu rządów faszystowskich oraz odrodzenia demokracji. W tej uproszczonej kolei zdarzeń należy jeszcze podkreślić dwie próby panowania Hiszpanii nad Portugalią: jedną nieudaną w XIV wieku, kiedy to Hiszpanie napadli na Portugalię i zostali pokonani w bitwie pod Aijubarrotą (1385), która dla Portugalczyków ma takie samo znaczenie jak Grunwald dla Polaków; drugą zaś udaną, w XVI wieku, kiedy to, w wyniku unii personalnej narzuconej Portugalii przez Hiszpanię, rządy w Portugalii przejęli na 60 lat Hiszpanie. Droga do niezależności narodu portugalskiego szła w parze z odrębnym od narodów Hiszpanii rozwojem języka i literatury portugalskiej. Pierwsze zabytki literatury w języku portugalskim sięgają XII wieku. Faktem jest jednak, że język portugalski i języki Hiszpanii (kastylijski i galicyjski) są bardzo podobne, chyba najbardziej do siebie podobne w całej Europie. Istnieje nawet powszechne mniemanie wśród Portugalczyków, że hiszpańskiego nie trzeba się uczyć, ponieważ Portugalczyk z Hiszpanem i tak się zrozumieją. To podobieństwo językowe i ta łatwość porozumiewania się stanowią bez wątpliwości silny czynnik zbliżający tych dwóch sąsiadów – Portugalczyków i Hiszpanów. Dlatego też turyści portugalscy tak dobrze się czują w Hiszpanii, a hiszpańscy w Portugalii. Ci ostatni zresztą czują się prawie jak u siebie w domu, tym bardziej, że w Hiszpanii mają języki dużo trudniejsze do zrozumienia. W tym turystycznym kontekście Portugalia i Hiszpania stanowią dla siebie wzajemny cel wycieczek i podróży dla mniej zamożnych turystów, których nie stać na nic lepszego. Dlatego też dla jednych jaki drugich Portugalia lub Hiszpania są pierwszym lub jedynym zagranicznym krajem, który odwiedzają. Stąd też rodzi się pewien sentymentalny związek między sąsiadami.

Dziś, kiedy można mówić o wyraźnie wyodrębnionej kulturze portugalskiej, trzeba przyznać, że o ile kultura hiszpańska jest bliska portugalskiej, o tyle literatura hiszpańska jest w Portugalii prawie nieznana. W Portugalii bardziej popularni są prozaicy i poeci amerykańscy, angielscy czy francuscy niż pisarze hiszpańscy. Aby wypełnić tę lukę, niedawno utworzony został na uniwersytecie lizbońskim Zakład Literatury i Kultury Hiszpańskiej i rozpoczęty został nabór na studia magisterskie w tej specjalności. To samo też się dzieje z kinematografią oraz produkcją telewizyjną, serialami, programami itp. Podobne zjawisko również występuje w Hiszpanii.

Pomimo tego wszystkiego dzisiejsze stosunki między Portugalczykami i Hiszpanami są zdrowsze, cieplejsze i bliższe niż były, choćby nawet 20 lat temu. Portugalska Rewolucja Goździków w 1974 roku i hiszpańska stopniowa droga do demokracji położyły kres faszyzmowi, przyczyniły się do samodzielnego zbliżenia się obu narodów i krajów. Faszyzm bowiem, izolując oba państwa od demokratycznego świata, skazał je jednocześnie na siebie. Spowodowało to przyjaźń na siłę, zgodnie z oficjalną polityką obu państw, wygłaszaną w powszechnych, jak dobrze nam Polakom znanych, sloganach. Niektórzy Portugalczycy starszej daty pamiętają jeszcze dziś przechwałki, które miały dawniej miejsce, między młodzieżą hiszpańską i portugalską, o odcieniu nacjonalistycznym. Na przykład:

P. – Nam to się udało wyjść z hiszpańskiego zaboru!
H. – Ale przegraliście z nami dużo bitew.
P. – Na przykład jakie?
H. – A choćby bitwę pod Badajoz, gdzie zatrzymaliśmy Alfonsa Henriques’a, przegrane wojny króla Ferdynanda przeciw Hiszpanom, oblężenie Lizbony przez 4 miesiące!
P. – Ale i z tego wyszliśmy, pokonaliśmy was bowiem definitywnie w bitwie pod Aijubarrotą i to z wojskiem o wiele mniej licznym.
H. – Bitwy bitwami. Faktem zaś jest, że wy nigdy Hiszpanią nie rządziliście, a my rządziliśmy Portugalią przez 60 lat!

Dziś trudno wyobrazić sobie takie dyskusje. Po pierwsze dlatego, że młodzież nie posiada już takiej znajomości historii własnego kraju. Po drugie zaś, że historia przestała być wykładana jako patriotyczna wyliczanka pomyślnych bitew i wojen przeciw Hiszpanii. Po rewolucji portugalskiej z 1974 roku programy szkolne zmieniły się zasadniczo i zaczęto uczyć historii w taki sposób, aby nie wzbudzać uczucia nieprzyjaźni w stosunku do sąsiedniej Hiszpanii i Hiszpanów.

Stosunki portugalsko–hiszpańskie znajdują się dzisiaj na jak najlepszej drodze. Nierzadko słyszy się wypowiedzi o Hiszpanach jako o nuestros hermanos, czyli „naszych braciach” lub o Hiszpanii jako pais irmão, czyli „bratnim kraju”. Hiszpanie również potrafią się wyrazić sympatycznie na temat Portugalii i Portugalczyków. Powiedzielibyśmy, że stosunki między tymi dwoma sąsiadami cechuje wzajemny szacunek i docenianie się. Dowodem tego niech będzie choćby przyjazne nastawienie do siebie na Festiwalu Piosenki Eurowizji. Hiszpania zawsze punktuje piosenkę portugalską, a Portugalia hiszpańską. Na głośnych Targach w Sewilii Expo’92 pawilony Hiszpanii i Portugalii znowu sąsiadują ze sobą. Pawilon portugalski ponadto usytuowany jest w jednym ze strategicznych punktów całej wystawy, tak jak wspomnieliśmy, obok hiszpańskiego.

Gdzieś, chyba w styczniu 1992 roku, portugalskie środki masowego przekazu przytoczyły pewien wyjątkowy, aczkolwiek charakterystyczny dla stosunków portugalsko–hiszpańskich, przypadek. Dwie nadgraniczne wsie, leżące jedna po stronie portugalskiej, druga zaś po stronie hiszpańskiej, w bliskiej odległości od siebie, poza dzielącą je granicą państwową, przedzielone były rzeką, która między nimi przepływa. Mieszkańcy obu wsi, mieli od dawna po obu stronach wspólne interesy, pola uprawne itp. Jednak transport zabierał im zbyt dużo czasu i pieniędzy, gdyż najbliższy most, a zarazem przejście graniczne, znajdowało się o kilkadziesiąt kilometrów stamtąd. Od lat już upraszali lokalne i wojewódzkie władze, tak hiszpańskie jak i portugalskie, o wybudowanie mostu. Bezskutecznie. W pewnym momencie cierpliwość ich się przebrała, zebrali pieniądze, stawili się ochoczo do pracy i wspólnymi siłami postawili mocny, kamienny most.

Było to przedsięwzięcie w wielu aspektach nielegalne, między innymi dlatego, gdyż powstało niestrzeżone przejście graniczne. Lecz przecież przyjaźń i wspólne, dobrosąsiedzkie interesy wzięły górę nad niesprawną machiną administracji państwowej. Poza tym był to akt stanowiący jakby wprowadzenie do mającego nastąpić otwarcia granic w ramach krajów Wspólnoty Europejskiej.

Alfragide, maj 1992

Teresa FERNANDES SWIATKIEWICZ
Olgierd SWIATKIEWICZ

Teresa Fernandes Swiatkiewicz tłumaczka literatury i poezji z języka polskiego na język portugalski (m.in. Wisławy Szymborskiej, Cypriana Kamila Norwida, Witolda Gombrowicza, Pawła Huelle), także autorka przekładów na język portugalski ścieżek dialogowych do filmów polskich, sztuk teatralnych i wystaw.

Olgierd Swiatkiewicz magister organizacji i zarządzania, Wydział Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego (1985), Instytut Wzornictwa Przemysłowego, Warszawa, asystent naukowo-badawczy (1985-1987), Centrum Podyplomowego Kształcenia Pracowników Administracji Państwowej, Warszawa, asystent a potem starszy asystent (1987-1990), sekretarz generalny Câmara de Comércio e Indústria Luso-Polaca, Cascais, Portugalia (1992-1995), Instituto Politécnico de Setúbal, Escola Superior de Tecnologia de Setúbal, Setúbal, Portugalia, asystent (1995-1997),  profesor (1997-) i (od 2008) Kierownik Samodzielnej Sekcji Nauk o Przedsiębiorstwiemestre em Comportamento organizacional – Instituto Superior de Psicologia Aplicada, Lizbona, Portugalia (1996), doutor em Gestão (Estratégia), Doktor zarządzania (strategia), Universidade Lusíada de Lisboa, Portugalia (2007).

„Nasza Rodzina”, nr 7-8 (574-575) 1992, s. 8-10.