Amedeo Modigliani, École de Paris
W ciągu dnia, na grób Modiglianiego przychodzili żywi.
Przynosili listy na małych karteczkach
mocno przyciskając je kamykami ze żwirowanej alei.
Zdarzały się też przywiezione z dalekich podróży,
statkiem, samolotem, tylko dla niego.
Studenci historii sztuki układali z patyków uwielbienie dla mistrza
– zasuszony kwiatek, ślad kurzu odciśnięty
pod pożółkniętym od letniego paryskiego słońca papierem.
Nieśmiałe prośby miały trafić prosto na Montparnasse, wszyscy w to wierzyli,
pisali w natchnieniu
– kochamy cię, jesteś wielki, spotkamy się w zaświatach.
Nocą gościły u niego; niektórzy widzieli światełka nie tylko umarłych,
niebieskie oczy małych skrzydlatych modelek prosto z ulic i brudnych podwórek.
Zborowski przychodził codziennie, pili na umór absynt, Amadeo rysował kolejny portret.
W księżycowe noce zjawiali się: Cézanne, Beatrice i zakochana w nim Jeanne.
Matka pojawiała się o świcie,
zbierała puste butelki, zamiatała złoty pył.
Cmentarz otwierają o dziewiątej.
Père-Lachaise, miasto umarłych
Na Père-Lachaise – mieście umarłych, półmrok jest towarzyszem wiszącym na plecach,
wciągam w siebie powietrze, unoszę jak zjawa, nikogo nie dziwi podstępna gra cieni,
przygotowują się do spotkania nas styku samotności, w odchodzącej cicho jesieni.
Edith Piaf schowała w gazetę mocną wódkę,
dopełniają stołu maleńkie pomarańcze z ogrodów Wersalu,
przywlókł je po wczorajszej nocnej wędrówce Paul Cézanne.
Na rozgrzanym pastelową poświatą pomniku Oscara Wilde’a
trwa artystyczna libacja, miasto umarłych – żyje, wystarczy przysiąść
i popatrzeć w głąb na jego oddech.
Szukałam serca Chopina
Szukałam serca Chopina na Père-Lachaise.
Euterpia na jego nagrobku wzruszyła ramionami
i odwróciła głowę w stronę miasta.
Kasztanową aleją młody Chopin szedł na kolację
do Delfiny Potockiej.
W kieszeni dźwięczał jeden jedyny dukat.
Potrzebne były mu znajomości,
a poza tym Delfina była posągowo piękna.
Szybko też usłyszał o nim cały Paryż.
Teraz, na wystawie okrzyczany Chopin, Chopin
krąży między swoimi portretami, rzeźbami, rysunkami.
W galerii cieni kłania się Delacroix, Corot i Clesinger.
Echo pustych kroków – Mickiewicz i Norwid.
Biegnie Liszt, wspólne zdjęcie,
o dziwo wszyscy się uśmiechają.
– Przecież tu nic nie ma?
odpowiada mój towarzysz podróży.
Renata T. KOREK
Renata T. Korek (1962) ur. w Trzebiatowie. Poetka, pedagożka, działaczka społeczna, malarka, fotografka, menedżerka kultury, badaczka historii i tradycji regionalnej, autorka artykułów i opracowań naukowych, książek dla dzieci i tomów poetyckich. W 2012 r. ukazała się jej debiutancka książka poetycka Jechałam aleją światła. Kolejną, Kobieta, która chce być mną wydała w 2016 r. Na rynku wydawniczym pojawiły się dla dzieci Wierszowanki do poduszki (2019) i Bajka o Zielonym Kocie (2021). Podsumowanie swoich badań pomorzoznawczych zawarła w publikacji Prace pomorskie, cz. I etnograficzna (2021). Bohaterka i uczestniczka wielu reportaży oraz audycji radiowych i telewizyjnych. Prowadzi Trzebiatowski Ośrodek Kultury. Członkini Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i międzynarodowej organizacji IBBY, odznaczona Zasłużony Kulturze Gloria Artis (profil: Encyklopedia Pomorza Zachodniego Pomeranica). Mieszka w Trzebiatowie.
Recogito, rok XXIII, grudzień 2022