Giovanni Bellini – wieczny uczeń

Giovanni Bellini (1430-1516), Madonna z Dzieciątkiem w otoczeniu świętego Jana Chrzciciela i nieznanej świętej (około 1500) ©.G.A.V.E Archivio fotografico – su concessione del Ministero della Cultura / Galleria dell’Accademia, Venise

W roku 1483 oficjalnym malarzem Republiki Weneckiej został Giovanni Bellini. Prawdopodobnie miał wówczas pięćdziesiąt lat. Dokonania malarskie i niebywały talent pozwoliły mu piastować ten urząd ponad trzydzieści lat, do 1516, roku swojej śmierci. Urodził się i pracował w Wenecji w okresie jej złotego wieku. Już wówczas miasto z roku na rok stawało się piękniejsze i bogatsze.

Giovanni Bellini (1430-1516), Pijaństwo Noego (około 1513-1515) ©.Leonard de Selva / Bridgeman Images / Musée des Beaux-Arts et d’Archéologie, Besançon

Gino Benzoni w obszernym dziele L’ Art. De Venise, powołując się na kronikarzy miasta i historyczne opracowania, nie kwestionuje stwierdzenia, iż Wenecja pojawiła się w regionie, w którym nikt wcześniej nie sprawował władzy. Powstała jako pani niczyjego morza, od samego początku jako miasto-państwo. Wolna od wszelakich ograniczeń, samorealizująca się, dumna, świecąca przykładem, owiana legendami. Wenecja to pani laguny, triumfujące, kosmopolityczne miasto otwarte przez kilka stuleci na wszelkie nowoczesne prądy, przygarniające cudzoziemców i emigrantów. Rodziły się tam wielkie talenty wykorzystane do upiększania i przysparzania jej splendoru. Kandydowała do roli mocarstwa dzięki handlowi i żegludze morskiej przeżywając swój złoty okres w XIV i XV wieku. Mądrze nią zarządzających polityków i administratorów jej nie brakowało. Uwalniając się od wpływów Bizancjum bogaciła się i wbijała w dumę, chroniąc się pod skrzydła patrona, świętego Marka, który jak głosi legenda w początkowych latach naszej ery błądził po mokradłach laguny. Z opresji tej wybawił go anioł, przepowiadając Ewangeliście przyszłe miejsce pochówku na jednej z wysp laguny. Kilkaset lat później ciało świętego zostało wykradzione z Aleksandrii przez dwóch weneckich kupców, gdzie święty zginął śmiercią męczeńską. Przewiezione zostało drogą morską do Wenecji. Wenicjanie chcieli mieć patrona czuwającego nad nimi i ich dobrem w sercu miasta, ofiarowując mu perłę architektury w postaci ogromnej Bazyliki noszącej jego imię.

Do momentu upadku Republiki rozwój handlu i rzemiosła przyczyniał się do spokoju, stabilności i dobrobytu. Wenecja szczyciła się ogromną liczbą cechów i religijnych bractw. Od średniowiecza posiadały one swoje statuty podejmując różnorodne inicjatywy zmierzające ku jej rozsławianiu, tak na polu architektury, malarstwa, zdobnictwa bądź rzeźby. Wzajemne odziaływanie polityki, religii, nauki i sztuki było wszechobecne w weneckim społeczeństwie. Wenecka szkoła malarska w niczym nie ustępowała florenckiej czy też rzymskiej. Z tą różnicą, iż zaznaczyły się w niej wpływy nurtu północnych Włoch objawiające się „łagodnym liryzmem”. Zwraca na to uwagę Wendy Beckett w swojej Historii malarstwa. Niuanse koloru i światła wzięły górę nad malarstwem konturowym objawiającym się rzeźbiarską formą. W tej materii prym wiódł Giovanni Bellini (1430?-1516), syn Jacopa Belliniego (1400-1470/71?) i brat Gentile Belliniego (około 1429-1507). Te dwa pokolenia weneckich malarzy historia sztuki uznaje za twórców weneckiej malarskiej szkoły, dojrzałego weneckiego renesansu XV stulecia i początków XVI wieku, zwracając szczególną uwagę na nieślubnego syn Jacopa, Giovanniego.  Ojciec, zainteresowany różnorodną tematyką, a przy tym uzdolniony rysownik i mistrz perspektywy uczył synów kompozycji obrazu. Starszy syn zasłynął malarstwem na wskroś widowiskowym, upamiętniającym podniosłe, weneckie ceremonie. Udoskonalane przez lata malarstwo najmłodszego z Bellinich uwalniało się od wcześniejszych wpływów: ojca, który był jego pierwszym nauczycielem, Mantegni (1431-1506), który poślubiając siostrę Giovanniego został jego szwagrem, oraz Antonella da Messiny (1430-1479), z którym połączyła go przyjaźń. Dzięki temu jego malarstwo stało się sztuką wyrafinowaną, nasyconą specyficzną kolorystyką, charakteryzującą się kompozycją zacierającą granice między snem a rzeczywistością, udoskonaloną sacra conversazione. Synowi Jacopa Belinniego „zawdzięcza Wenecja przeistoczenie się w centrum twórczości artystycznej, które mogło rywalizować z Florencją” czytamy w Panoramie Renesansu autorstwa Margaret Aston.

Antonello da Messina, Portret młodego mężczyzny (1478) ©.Staatliche Museen zu Berlin, Gemäldegalerie / Christoph Schmidt; Public Domain Mark 1.0

Malarstwo mistrza z Wenecji, jego talent i nowatorskie poczynania postanowiło przybliżyć paryskie Musée Jacquemart-André ekspozycją Giovanni Bellini ścierające się wpływy. ,,U podstaw sztuki – jak zaznacza Tadeusz Boruta – zawsze była potrzeba komunikowania się z drugim człowiekiem, niekiedy z Bogiem,  a przede wszystkim z samym sobą’’. Oglądając i kontemplując zaprezentowane nad Sekwaną obrazy odkryć można zaangażowanie Belliniego w sztukę o chrześcijańskich korzeniach. Dotykał on ciała i ducha, rzeczywistości noszącej w sobie zarazem pierwiastek ludzki i boski, podlegający permanentnej ewolucji. Liczne kontakty i spotkania z innymi mistrzami oraz ich dziełami były dla Belliniego nowymi źródłami inspiracji. Były zaczynem wprowadzającym ,,patrzącego w ów szczególny rodzaj skupienia, który wzmaga stan wrażliwości na otaczający świat w stopniu nie znanym w czasach antycznych i w średniowieczu i który z kolei budzi poczucie wewnętrznej wolności indywidualnej”. Bellini na swoich płótnach ujawniał wewnętrzne życie człowieka. Przykładem jest Madonna z Dzieciątkiem w otoczeniu świętego Jana Chrzciciela i nieznanej świętej z 1500 roku. Obraz ma też podtytuł Sainte Conversation Giovanelli. Warto zwrócić uwagę na kolorystykę dzieła, jak i na drugi plan obrazu z rozbudowanym pejzażem. Nie ma w tym obrazie wewnętrznego niepokoju. Jest klasyczne piękno emanujące duchową siłą.  Jest prawda o macierzyństwie, o którym zdawało by się słyszeć w rozmowie matki ze świętymi i jest świat ,,rzeczywisty, prawdziwy świat Belliniego – wenecka prowincja”.

Zamysł ekspozycji pozwala porównywać malarskie dzieło Giovanniego z dziełami jego ojca, ale przede wszystkim z dorobkiem artystycznym Andrea Mantegni.  Dwie odmienne koncepcje, gdzie racjonalizm przeciwstawia się emocji i intuicji. Miękkość linii i jasność koloru rzeźbiarskiemu modelunkowi, formie tak charakterystycznej malarstwu artysty urodzonego w okolicach Vicenzy. We wczesnym dziele Belliniego nie brakuje również reminiscencji bizantyjskiej sztuki. Jego madonny kontrastują ze złotym tłem, przyjmując często gesty zakodowane w bizantyjskich ikonach. Malarstwo braci Bellinich odpowiadało często na przemiany geopolityczne zachodzące w samej Wenecji, jak i na terenie Wschodniego Cesarstwa Rzymskiego. Po przejęciu Konstantynopola przez potęgę otomańską w 1453 roku obojgu braci interesowała sztuka i kultura cudzoziemców. Nie odrzucili kultury muzułmańskiej, ale integrowali ją z własnymi malarskimi poczynaniami. Podobnie rzecz się miała z nowinkami jakie docierały z krajów Północy.

Giovanni Bellini (1430-1516), Martwy Chrystus podtrzymywany przez dwa anioły (1470-1475) ©.Staatliche Museen zu Berlin, Gemäldegalerie / Christoph Schmidt; Public Domain Mark 1.0

Giovanni osobiście nie spotkał ani Jana van Eycka (1390-1441) ani Hansa Memlinga (1430-1490). Poznał natomiast ich malarskie dzieła stworzone techniką olejną. Przy malowaniu pejzaży coraz bardziej poetyckich, zaczął nią eksperymentować uzyskując przezroczyste laserunki w odcieniach skóry i draperii. Obrazy z Flandrii przedstawiające często umęczonego Chrystusa pozwalały na osobistą medytację, wywołując u widzów pewien rodzaj empatii. Pod wpływem podobnych obrazów, Bellini poszukiwał własnej koncepcji podtrzymującej relację intymną między swoim dziełem a osobą, która to dzieło oglądała. Dopomógł mu w tym Antonello da Messina, który zawitał do Wenecji w 1475 roku. Dzięki częstym jego podróżom po ówczesnej Europie malarstwo olejne nie było mu obce. Owocując nowymi ideami roczna współpraca Giovanniego i Antonella była nadzwyczaj płodna.  W rezultacie doprowadziła do perfekcyjnego eksperymentowania techniką olejną. Dla Belliniego Sycylijczyk nie był modelem, był prawdziwym alter ego. Na paryskiej wystawie znalazły się dwa obrazy Martwego Chrystusa podtrzymywanego przez anioły. Bellini namalował obraz z dwoma aniołami między 1470 a 1475 rokiem, zaś da Messina w latach 1476-1477. Z tą różnicą, iż umieścił trzy a nie dwa anioły. Atletyczna sylwetka Chrystusa Belliniego wypełnia cały obraz. To ciało człowieka, nie Boga. Patrząc na twarz ma się wrażenie, iż Chrystus pogrążony jest w głębokim śnie. Nie dopatrzymy się również skutków kaźni na Golgocie. Jedynie korona cierniowa oplatająca głowę i stygmaty na rękach i lewym boku przypominają o tym zdarzeniu. Dwa anioły podtrzymują martwe Chrystusowe ręce. Ich uścisk jest znaczący i smutek na twarzach również. Obraz tchnie spokojem, ciało przypomina rzeźbę, którą fascynował się zarówno Mantegna jak i Giovanni Bellini. Obraz da Messiny prawdopodobnie był przeznaczony dla szerokiej publiczności i umieszczony w ołtarzu. Mógł być także obrazem przeznaczonym prywatnej kontemplacji. Tego do dzisiaj nie ustalono. Nie wiadomo również czy powstał w okresie weneckim, czy też później. Nosi on natomiast znamiona dzieł powstałych do dekoracji Pałacu Dożów. Obraz przedstawia ideę grobu. Na pokrywie namalowanej prostopadle Chrystus przedstawiony został w pozycji siedzącej. Lewe, martwe ramię jest podtrzymywane przez anioła prawe zaś namalowane zostało w podobny sposób jak na innym obrazie tego samego autora znajdującym się w madryckim muzeum Prado i noszącym podobny tytuł. Niestety obraz z trzema aniołami uległ zniszczeniu. Twarz Chrystusa i twarze niebiańskich duchów zostały uszkodzone prawdopodobnie podczas kolejnej renowacji.  Namalowanych przez artystę emocji możemy jedynie się domyślać, odczytując częściowo ciężar patosu i intensywność bólu umęczonego ciała kontrastującego z jasnoniebieskim niebem. Delikatnie wyrażoną rozpacz aniołów obserwujemy w drżeniu ich skrzydeł i łzach, które zapewne toczą się po ich twarzach. Dwa obrazy i dwie interpretacje martwego Chrystusa.

Giovanni Bellini wraz ze swoim atelier odgrywał zasadniczą rolę na scenie artystycznej Wenecji. Jego pracownia wykształciła nowych utalentowanych malarzy, takich jak Giorgione (około 1478-1510) i Tycjan (1488-1576) ceniących sobie wibrujący pejzaż, swobodę pędzla i siłę koloru. „Styl Giorgione rozbudowany przez Tycjana – jak zauważyli organizatorzy paryskiej wystawy – stanowi ostatni model, który Bellini wieczny uczeń, stara się zintegrować z własnym językiem obrazowym”.

Anna SOBOLEWSKA 

Anna Sobolewska – urodziła się w Białymstoku. Studiowała pedagogikę w Krakowie. Współpracowała między innymi z paryską Galerią Roi Doré i ukazującymi się we Francji czasopismami: „Głos Katolicki” i „Nasza Rodzina”. W roku 2015 w Éditions Yot-art wydała książkę Paryż bez ulic. Jocz, Niemiec, Urbanowicz i inni. Od ponad trzydziestu lat mieszka w Paryżu.

Recogito, rok XXIV, kwiecień 2023