Kiedy nastanie świt

Jacek Soliński, Za chwilę nastanie świt (Bydgoszcz 2011) ©.Jacek Soliński

Pobyt człowieka na ziemi nie jest czymś trwałym, ugruntowanym – mijają jednostki i pokolenia, przeobrażają się relacje, los oznacza niepewność, drogę bez gwarancji osiągania wymarzonych celów. Jednym z artystów ukazujących w metaforyczny sposób płynność ludzkiego bytowania jest mieszkający i działający twórczo w Bydgoszczy grafik i fotograf Jacek Soliński, który wspólnie z Janem Kają prowadzi tam Galerię Autorską.

Linoryt Jacka Solińskiego Za chwilę nastanie świt* przedstawia człowieka siedzącego w niewielkiej łodzi, jaką rybacy wypływają zwykle nocą na jezioro, by łowić ryby. Im dłużej wpatruję się w tę grafikę, tym bardziej intrygująca wydaje mi się postać siedzącego – właściciela, użytkownika, a może przygodnego turysty, który przysiadł w niej na poprzecznej ławeczce. Może też to być każdy z nas, nieśpieszny przechodzień, ktoś, kto zadumał się nad swoim losem. Prawą rękę oparł o burtę, lewą luźno położył na kolanie. Na dnie łodzi nie widać sieci, noża ani czerpaka, niczego, co wskazywałoby na to, że człowiek ten ma zamiar wykonywać pracę związaną z wodnym pejzażem, w jakim go widzimy. A skoro wypełnił już swoje zadania, wsiadł do łodzi ponownie, w sposób uroczysty, bez zbędnego bagażu i rzeczy, które zakłóciłyby jego w niej obecność. To ważna, intymna chwila odświętnej samotności.

Człowiek przedstawiony przez artystę wygląda na kogoś dojrzałego, niosącego na barkach ciężar doświadczenia, skupionego na tym, co go czeka. Otwarty i czujny, spokojnie patrzy przed siebie jakby odliczał przemierzone lata z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku, w pragnieniu przeżywania świata w skupieniu – w nadziei na moment sacrum. Włosy układają się w kształt laurowego wieńca czy korony, która może także oznaczać cierpienie, cierń – niczym znak uhonorowania za dzielne trwanie w miejscu przeznaczenia.

W tle nad  jego głową wiklinowe witki zwieńczają się w bramę, na nich przysiadły liście jak ptaki albo ptaki podobne do liści, niedostrzegalni skrzydlaci mieszkańcy szuwarów – symbol przemijania. Nie ma już przy nim kosza plecionego z wikliny na złowione ryby. Człowiek siedzi tyłem do bramy, jedynie przeczuwa możliwe przejście, przesmyk (nie nazywam go wyłącznie mężczyzną, gdyż i kobieta trudniąca się w surowych warunkach łowieniem wygląda jak rybak lub pracujący przy palecie malarz w roboczym ubraniu). Zapewne ten człowiek to również alter ego grafika snującego refleksje nad egzystencją, która jest podróżą, wypływaniem w nieznane. Za chwilę kto inny będzie go łowił, odczytywał jego drogę, objaśniał, gdy „nastanie świt”. Nie obciążają go już żadne inne rzeczy – jest gotowy na spotkanie z Tajemnicą.

Jacek Soliński, Wyznaczona pora (Bydgoszcz 1992) ©.Jacek Soliński

W październiku 2013 roku Henryk Waniek – ceniony malarz, eseista, krytyk sztuki – napisał o pracach Jacka Solińskiego, że każda z nich jest aktem twórczego istnienia, a on sam aktorem wszelkich przedstawień: <<Widzimy go w trakcie tajemniczych czynów: rozdzierania zasłony, rozważania geometrycznych uwikłań, odbywania wyzywających transcendencji. Wnosi to atmosferę pewnej inscenizacji, w sensie monodramu, jednostki wobec napierających żywiołów. Dodatkowej zagadkowości dodają temu tytuły, same sobą budzące niepokój o jasność przekazu. Widzimy postać w koronie cierniowej, w łodzi, która jest równocześnie altaną obsiadłą przez ptaki. Dlaczego wszystko to zamyka tytuł: Za chwilę nastanie świt? Jak trafić na spójność tytułu z tym, co widzimy? Niewątpliwie, odsłaniają się literackie koligacje grafiki Jacka Solińskiego. Mógłby je przecież pisać. I chyba właściwie to robi. Słowo „grafika” pochodzi od greckiego γράπηείν – „rysować”. Ale też i „pisać”>>.

W metaforycznym obrazie życia człowieka wszystko tu harmonijnie układa się w całość – wkrótce łódź Charona zabierze siedzącego w niej i wpłynie przez wiklinową bramę w przestrzeń niewiadomego. Gęste linie linorytu drgają niby fale Styksu, prowadząc oko w różne strony, nie ukazując przesłoniętego nimi tła. Kiedy nastanie świt, łódź przekroczy granicę widzialnego. Boski wymiar otwiera się wtedy, gdy kończy się ludzka droga i człowiek przechodzi przez bramę, żegnając istnienie – które było tylko chwilą w łódce, przed świtem –  w ten sposób łączy się z jasnością, gdy łódź unosi go w światło wiekuistego dnia.

Jacek Soliński nie tylko nadaje metaforyczne tytuły swoim grafikom, notuje również doświadczenia warsztatowe i refleksje podczas pracy. W jednym z fragmentów Zapisków rytownika odsłania tajniki warsztatu: >>Wydaje mi się, że linoryt został już skończony, a jednak nie odkładam matrycy, nie potrafię. Ponownie zatapiam rylec w gąszczu rowków, pogłębiam wyryty rysunek, jakbym chciał coś jeszcze z tego wydobyć, zaznaczyć mocniej to, czego nie widać. Wyraźniej? Precyzyjniej? Z większą atencją? Czy w ten sposób uspokajam się i wewnętrznie „stygnę”? Możliwe, że tak. W końcu pojawia się uczucie ulgi, wytchnienia i wtedy mówię „dość”, skończyłem. Myślę, że ilekroć nastaje ten moment, należałoby wówczas przypominać fragment wiersza Emily Dickinson: „Tęsknota jest jak Ziarenko/ W nierównych zapasach z Glebą,/ Wierzące, że jego orędzie/ Czyjeś oczy wreszcie dostrzegą”.<<

Teresa TOMSIA

* Jacek Soliński, Za chwilę nastanie świt, linoryt, 2011.

Dziękuję autorowi za udostępnienie cyklu prac z motywem łodzi, m.in. linorytu Wyznaczona pora, 1992.

Teresa Tomsia – poetka, eseistka, animatorka kultury, ostatnio wydała Liryki przedostatnie (2022). Inne ekfrazy autorki, np. o obrazach Pauli Modersohn-Becker w eseju Pierwsze  spojrzenie na Bremę [w:] Rzeczywiste i wyobrażone (2013), w szkicach z cyklu W pamięci, w odbiciu o grafikach i rzeźbach Pawła Jocza („Fraza” 1-2/2021). Mieszka w Poznaniu.

Jacek Soliński –  malarz, grafik, fotograf, wydawca, od 1979 roku prowadzi wspólnie z Janem Kają Galerię Autorską w Bydgoszczy oraz wydawnictwo. Dokumentacja działalności Galerii Autorskiej i dokonań jej twórców eksponowane były w różnych ośrodkach w kraju: Bydgoszcz, Gdańsk, Toruń, Warszawa, Łódź, Lublin i zagranicą: Paryż, Rzym, Praga, Tokio, Edynburg.

Recogito, rok XXIV, sierpień 2023