Dziś przypada liturgiczne wspomnienie św. Jana XXIII – „Dobrego Papieża Jana” – jak go nazywano. Przypomnę, iż papieży Roncallego i Wojtyłę kanonizował tego samego dnia papież Franciszek: 27 kwietnia 2014 roku.
Mimo krótkiego pontyfikatu (1958-1963), św. Jan XXIII uchodzi za jednego z najwybitniejszych papieży w dziejach Kościoła, przede wszystkim dlatego, iż to on zwołał Sobór Watykański II. Zresztą jego liturgiczne wspomnienie, 11 października, ma miejsce w rocznicę dnia, w którym nastąpiło uroczyste otwarcie Soboru.
Papież Roncalli był człowiekiem pełnym osobistego uroku, skromności i pokory. Nie spotkamy u niego mistycznych przeżyć, nie był cudotwórcą, nie spędzał długich godzin w konfesjonale i nie miał stygmatów. Nie nawrócił też w swym życiu setek tysięcy pogan, ateistów i innowierców. Wreszcie nie zginął męczeńską śmiercią, lecz umarł we własnym łóżku. Nawet cudami specjalnie się nie popisał, bo papież Franciszek zwolnił go z tego wymogu w trakcie procesu kanonizacyjnego. Znanym był za to z rozbrajającego poczucia humoru. Oto trzy małe przykłady:
– „Każdy może zostać papieżem; najlepszy dowód, że ja nim zostałem” – powiedział tuż po wyborze na Stolicę Piotrową.
– Gdy był nuncjuszem we Francji, na publicznym bankiecie przedstawiono mu naczelnego rabina Paryża, z którym podjął miłą rozmowę. Gdy goście powstali, aby przejść do salonu, rabin zapraszał uprzejmie nuncjusza, aby szedł przed nim, na co Roncalli odrzekł: „Nie, nie, proszę, najpierw Stary Testament…”
– Gdy jako patriarcha Wenecji brał udział w uroczystej procesji, przelatująca nad gondolą mewa pobrudziła jego kardynalski płaszcz. Wszyscy z otoczenia zamarli w bezruchu, nie wiedząc, jak się zachować w tak nietypowej sytuacji. Niezręczną ciszę przerwał sam patriarcha, mówiąc “Byłoby o wiele gorzej, gdyby fruwały krowy”.
Warto też wiedzieć, iż jako nuncjusz apostolski we Francji, Angelo Roncalli odwiedził pallotynów w Paryżu, podobnie zresztą jak kardynał Wojtyła, zanim został papieżem. Przypomina o tym tryptyk ks. Witolda Urbanowicza w refektarzu wspólnotowym pallotynów przy rue Surcouf. Ponieważ, jak wspominam wyżej, Roncalli i Wojtyła zostali ogłoszeni świętymi tego samego dnia, ks. Witold zaprosił ich do stołu razem.
I jeszcze jedno. Pod koniec pontyfikatu Jana XXIII, dnia 20 stycznia 1963 roku, miała miejsce kanonizacja św. Wincentego Pallottiego. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że uroczystości kanonizacyjne przebiegły w czasie trwania Soboru Watykańskiego II. W swoich kilku przemówieniach wygłaszanych z okazji uroczystości kanonizacyjnych, papież Jan starał się ukazać postać Pallottiego jako gorliwego apostoła, który pragnął zjednoczenia wszystkich sił w służbie Kościołowi. Coś w rodzaju: „Na wspólnej drodze, wspólna służba”. Wypisz, wymaluj – dzisiejsza synodalność w wydaniu papieża Franciszka!
Stanisław STAWICKI
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie rozpoczął pracę w parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).
Recogito, rok XXIV, październik 2023