Pochwała ryzyka. Dumka na V Niedzielę Zwykłą (Łk 5, 1-11)

Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił (2024) Witolda Urbanowicza © Witold Urbanowicz

Pierwsza reakcja jaka nam towarzyszy w obliczu porażki i niepowodzeń, to zazwyczaj gorycz i złość. Chyba coś w tym rodzaju musiało „zawładnąć” Piotrem po jego całonocnym nieudanym połowie. Posępny, płukał w milczeniu zużyte już bardzo sieci. Chciał zostać sam ze swoim gniewem.

Zamiast tego, jak dobry psycholog, Jezus prowokuje Piotra do wyjścia z milczącego zamknięcia. Stopniowo i łagodnie wchodzi do jego łodzi, czyli do jego doświadczenia porażki. Najpierw prosi Piotra, „żeby nieco odbił od brzegu”, po to, aby mógł swobodnie przemawiać do ludzi, którzy – jak zanotował Ewangelista: „cisnęli się do Jezusa”.

Proszę zauważyć, że Jezus zaczyna terapię z Piotrem od małych kroków. Prosi go, aby odbił „nieco”, tzn. trochę, dyskretnie, delikatnie… Dopiero potem składa mu propozycję bardziej ryzykowną: „Wypłyń na głębię”. Wypłyń na otwarte morze, tzn. do miejsca, w którym minionej nocy doświadczyłeś porażki. To tak, jakby Pan Jezus powiedział Piotrowi: Przestań szemrać! Nie zatrzymuj się na powierzchni, na porażce. Nie daj się jej sparaliżować, uwięzić! Spójrz głębiej!

Piotr podejmuje ryzyko choć dobrze wie – jest przecież ekspertem w tej materii – że ryby nie biorą na głębi w środku dnia. A jednak wypływa w morze. Więcej, zachęca do tego swych towarzyszy z rybackiej spółki. I dzieje się coś niezwykłego. Sieci pęcznieją i zaczynają się rwać…

Piotr zrozumiał, że Bóg zainterweniował w jego życiu. Dlatego doświadcza swojej niegodności i mówi: „Wyjdź ode mnie Panie (odejdź ode mnie), bo jestem człowiekiem grzesznym”. Być może chciał ponownie uciec, zamknąć się, wycofać… Wtedy Jezus uświadamia mu, że to nie grzechy uniemożliwiają Bogu działanie w naszym życiu. Tym, co powstrzymuje łaskę przed wlaniem się do naszych serc, jest brak nadziei, zniechęcenie, rozpacz, które tak często podsycają w nas nasze słabości i rany.

Oczywiście, Bóg nie błogosławi naszym wadom i grzechom jako takim. Tym, co Bóg w nas kocha, to nasza wiara i nasze zaufanie do Niego. Tylko wtedy grzeszna i krucha istota, którą jestem, może wzrastać i owocować. A dzieje się tak za każdym razem, gdy na prośbę Jezusa podejmujemy ryzyko, by wypłynąć na głębię.

Abraham Maslow (1908-1970), amerykański psycholog, syn ukraińskich imigrantów żydowskiego pochodzenia, najbardziej znany ze swej teorii hierarchii ludzkich potrzeb powszechnie znanej jako „piramidy Maslowa”, twierdził, że: „życie jest procesem, podczas którego musimy nieustannie wybierać między bezpieczeństwem a ryzykiem. Bezpieczeństwo – ze strachu i potrzeby obrony. Ryzyko – aby się rozwijać i wzrastać”. I dodawał: „Optuj za wzrostem, co najmniej dziesięć razy dziennie”!

I jeszcze jedno. Są takie sytuacje w życiu każdego z nas, kiedy nie udaje się nam żyć tym, co wybraliśmy, co jest dla nas ważne i drogie. Nasz wizerunek kruszy się wtedy, bo nie odpowiada ideałowi, który nam przyświeca. Chcielibyśmy ukryć się, zniknąć, wymazać z pamięci to co się stało. Ale tak się nie da. Jedynym wyjściem jest powrócić do porażki i odczytać ją ponownie.

Otóż, Pan Bóg dociera do nas często właśnie w tej przestrzeni; poprzez to doświadczenie, które chcielibyśmy zarchiwizować raz na zawsze. Dlaczego tak się dzieje? A no dlatego, iż Pan Bóg chce, abyśmy odkryli, że jesteśmy czymś więcej niż naszym błędem, porażką czy grzechem. Inaczej mówiąc, również w porażce mogę znaleźć Boga. Gdy zaakceptuję ją w wierze, nie przestając się z nią zmagać, porażka może stać się drogą duchowej odnowy. Może stać się początkiem nowej drogi.

Faktycznie, bardzo często Pan Bóg „przebudza się w nas”, poprzez porażkę. Jeden z niemieckich teologów, Karl Rahner, mówił nawet o „sakramencie porażki”. Bo każdy sakrament, to przecież przestrzeń spotkania z Bogiem. Otóż, w doświadczeniu porażki, gdy już nie mam nic, mogę otworzyć się na Boga, który z niczego tworzy coś nowego; który w klęsce daje zaczątek zwycięstwa. Warto wtedy pozwolić Bogu być Bogiem w moim życiu, bo On zawsze jest ratunkiem, nigdy problemem. Bóg nigdy nie zamyka nas w ślepym zaułku! Jezus jest Bogiem, który ratuje człowieka.

Być może dlatego św. Wincenty Pallotti pisał: „Zauważcie, że w życiorysach świętych brakuje zawsze jednego rozdziału; rozdziału o ich usterkach; gdyby został dodany, byłby on niewątpliwie najdłuższy”.

Pallotti używa tu słowa włoskiego słowa difetti, które można przetłumaczyć na język polski jako usterki, błędy i niedoskonałości, ale też jako niepowodzenia. Jakkolwiek by to słowo tłumaczyć, przywołuje ono to samo doświadczenie, o którym mowa w dzisiejszej Ewangelii: porażkę. Oczywiście nie ma powodu, by gloryfikować usterki i porażki – tak jakby były one absolutnie konieczne do rozwoju. Jednakowoż porażki są nieuchronne i nieuniknione. Spotykają nas od najwcześniejszych etapów życia. To część naszego życia wywołująca często trudne emocje, zniechęcenie i frustrację.

Jezus uczy Piotra, a tym samym nas, jak radzić sobie z frustracją i smutkiem, kiedy coś nam się nie uda. Uczy nas jak radzić sobie z porażką. Podpowiada, że porażka nigdy nie powinna mieć ostatniego słowa. Pomaga spojrzeć na nasze życie z większym realizmem i pokorą, tzn. chce wejść do naszych łodzi (naszych niepowodzeń), aby pomóc nam spojrzeć na nie świeżymi oczami jako na szansę do zmiany i wzrostu. Pozwólmy Mu na to.

Stanisław STAWICKI

Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie do września 2024 roku pracował jako proboszcz parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Obecnie pełni funkcję ojca duchownego i wykładowcy w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie koło Warszawy. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).

Recogito, rok XXVI, luty 2025