
Wszyscy rodzimy się ze zdolnością do miłości, która daje quid pro quo. To miłość wymienna. Coś za coś. Sama w sobie, nie jest ona zła, ale często zawładnie nią zaborczość lub kalkulacja, a co za tym idzie, manipulacja. Oto dlaczego Jezus w dzisiejszej Ewangelii przekonuje nas, abyśmy nie kierowali się tylko tym rodzajem miłości: „Jeśli miłujecie tych tylko, którzy was miłują…; Jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią…; Jeśli pożyczek udzielacie tym tylko, od których spodziewacie się zwrotu… – jakaż za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół!”. To znaczy kogo? Kto jest moim nieprzyjacielem?
Wbrew pozorom, może nim stać się czasowo lub na dłużej osoba bliska: żona, mąż, syn, córka, przyjaciel, współbrat zakonny… Powodów jest wiele, są one złożone lub banalnie proste. Zranienie słowem, zazdrość, chore ambicje, władza uderzająca do głowy, sposób bycia, charakter czy zwykła małość. Nagle zaczyna nas coś w innych denerwować! Nie potrafimy wytrzymać na ich widok. Najchętniej byśmy się z nimi nie spotykali.
Proszę zauważyć, że Jezus nie wzywa nas do tego, abyśmy próbowali ich zmieniać. Nie namawia nas do tego byśmy ich „polubili”, bodajże na Facebooku. On zachęca nas do panowania nad złością, do zrezygnowania z odwetu, do zachowania swojego serca wolnego od nienawiści i pogardy. Mówi, co my sami powinniśmy z tym zrobić: „Dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają”. A chodzi w tym wszystkim o postawę, a nie o uczucia!
Otóż, kryterium tego stylu miłości, nie znajduje się we mnie, ale w Bogu. Innymi słowy, chodzi o uświadomienie sobie miłości, którą mnie Bóg otacza. A Bóg „nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca” – uczy Psalmista (Psalm 103). Bóg nie mści się, lecz przebacza i przyjmuje. Jednym słowem, Bóg nie postępuje ze mną wedle zasady quid pro quo, ale w kategoriach miłosierdzia. Dlatego kończąc swoje dzisiejsze „kazanie na równinie”, Jezus woła: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”.
I jeszcze jedno. Nietrudno zauważyć przyglądając się stylowi naszego życia, iż uczyniliśmy z wzajemności jedną z podstawowych wartości naszej kultury, szczególnie w edukacji i w kształtowaniu dobrych manier. A przecież wzajemność nie jest pojęciem czysto ewangelicznym, ponieważ pozostaje na poziomie logiki wymiennej, w której moja odpowiedź mierzona jest tym, co otrzymuję od drugiej osoby. Otóż, słowa Jezusa wyrywają nas z tej dynamiki. Zastępuje On wzajemność bezinteresownością, którą ks. Twardowski nazywa po prostu „Miłością za Bóg zapłać”:
Jest miłość za nic
nie chce listów
spotkań
cielęciny bez kości
piernika
uniform wyklepanych
ani głosu przy telefonie…
Jest wielka miłość
uczyła święta babcia
pozostaje jej wierny
miłość za Bóg zapłać.
Stanisław STAWICKI
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie do września 2024 roku pracował jako proboszcz parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Obecnie pełni funkcję ojca duchownego i wykładowcy w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie koło Warszawy. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).
Recogito, rok XXVI, luty 2025