Dzieło w rękach twórcy na początku przechodzi kilka bądź kilkanaście faz swoich narodzin. Nadanie mu ostatecznego kształtu jest rodzajem podpisania wyroku. Kiedy już zaistnieje, zostaje przyporządkowane i można podziwiać je za ,,ornamentalność, plastyczność, tektonikę bądź malarskość”. W spełnionym dziele nie zachodzi już żadna ewolucja, ale samo pojęcie sztuki ciągle się zmienia. Dzieło więc zmienia swoje przeznaczenie, zmienia właścicieli, często skrywa się przez wieki w nieznanych dla nas przestrzeniach, aby nagle gdzieś się pojawić i objawić się na nowo. Dzieła sztuki są sprzedawane, darowane i kupowane, nie mówiąc już o nieuczciwych poczynaniach wielu ludzi, bez jakichkolwiek skrupułów dopuszczających się kradzieży. Nie ulega wątpliwości, iż dzięki zbieraczom i kolekcjonerom powstają muzea i prywatne zbiory. Nabywcami dzieł sztuki są pasjonaci, koneserzy, ludzie wielkiej fortuny, a w naszych czasach także wielkie korporacje. Mecenat tego typu istniał od dawna, znany był w większym lub mniejszym zakresie wszędzie tam, gdzie rodziły się talenty i gdzie kwitła praktyka artystyczna. Każda miniona epoka miała swoich mecenasów i swoje wybory.
Mieszkająca w Hiszpanii Alicia Koplowitz jest znaną i renomowaną, a jednocześnie jedną z największych kolekcjonerek sztuki naszych czasów. Po zaradnym ojcu wraz z siostrą dziedzicząc znaczącą fortunę, po wielu perypetiach rodzinnych stała się prezesem akcyjnej spółki Grupo Omega Capital i postanowiła dochody z finansowych interesów lokować między innymi w dziełach sztuki. Tego, co robi i czemu się poświęca, nie można określić jedynie mianem zbieractwa. W tym jest idea, jest plan, a może także zamierzone kalkulowanie, aby stworzyć idealny zbiór, który zrealizuje jej marzenia i pierwotny zamysł. Nie dociekajmy, ile dotychczas zgromadziła dzieł sztuki; wystarczyło odwiedzić Musée Jacquemart-André i obejrzeć 53 prace wyselekcjonowane na wystawę.
To arcydzieła z różnych epok. Mistrzowie antyku, baroku, romantyzmu, impresjonizmu, modernizmu i współczesności ożyły na nowo w zbiorach Koplowitz – Grupo Omega Capital, na wystawie Od Zurbarána do Rothko. Rozmowa wieków w oprawie czytelnej i przejrzystej, nadzwyczaj estetyzującej, gdzie dostrzega się oko i duszę tego, kto kolekcję stworzył i nadal ją powiększa. Alicia Koplowitz wie, czego szuka i wie, które dzieła nadadzą kolekcji jej osobisty charakter i styl. Jej cechą jest nie przypadkowa wielokierunkowość. Od Zurbaránado Rothko daleka droga i wybory na pewno wyjątkowo trudne. Jakie kryteria przyjąć, a jakie odrzucić – to pozostanie dla nas tajemnicą. Portrety kobiece w wyselekcjonowanym zbiorze zajęły poczesne miejsce. Kobiety Goyi, Toulousa-Lautreca, Modiglianiego, Van Dongena, Schielego, Freuda, Antonia Lopeza Gracii – przyglądają się antycznym, marmurowym pięknościom. Intrygujący jest kobiecy akt pędzla Picassa, profil kobiecej twarzy w zależności od kąta patrzenia przeobraża się w twarz hiszpańskiego malarza.
Rzeźba na równi z malarstwem stała się obecna w kolekcji Alicii Koplowitz. Zauroczona od dziecka sztuką, dzięki odwadze i trafnym decyzjom ma czym się pochwalić, chociaż nie leży to w jej naturze. Jest osobą dbającą o interesy swojej firmy, ale jeszcze bardziej o prawo do intymności życia prywatnego. Jej kolekcja przeżywa swoją kolejną fazę, ale poukładane dotychczas części czekają na dopełnienie.
Anna SOBOLEWSKA
Anna Sobolewska – urodziła się w Białymstoku. Studiowała pedagogikę w Krakowie. Współpracowała między innymi z paryską Galerią Roi Doré i ukazującymi się we Francji czasopismami: „Głos Katolicki” i „Nasza Rodzina”. W roku 2015 w Éditions Yot-art wydała książkę Paryż bez ulic. Jocz, Niemiec, Urbanowicz i inni. Od trzydziestu lat mieszka w Paryżu.
Recogito, nr 82 (styczeń-czerwiec 2017)