Może zdarzyć się, że nie od razu dostrzeżesz Boga, nie odczujesz nagle Jego łaski. Zawiedziony porzucisz, więc wszystko, aby się oddalić. Tymczasem nie działaj pochopnie. Pośpiech jakże często zawodzi, staje się złym doradcą. Bóg nigdy nie opuszcza ciebie, widzi każdy krok, bowiem przenika i zna twoje serce (por. Ps 139). Nie traci nadziei, zaprasza, przebacza… Twój grzech może być ciemną chmurą, która przykrywa słońce, aby niespodziewanie odsłonić pełen jego blask.
Możesz oceniać według własnych norm i reguł. Wzniecać w sobie bunt i niezadowolenie. Odrzucać przykazania, które wydają ci się przestarzałe do naszej mentalności. Tylko, że Bóg szanuje twoją wolność, dlatego pozwala przybić się do krzyża, w milczeniu przyjmuje zniewagi i obelgi, pozwala się biczować, z bólem przyjmuje zdradę przyjaciela, i czyni tak każdego dnia. Nie ustaje w nawoływaniu do nawrócenia, nie zmienia przykazań, ale je dopełnia, dalej czyni cuda, uzdrawia, potrafi nakarmić zgłodniałych, napoić spragnionych, nie czyni żadnych różnic, ale zasiada za stołem grzeszników, aby jak najpełniej rozlała się Jego łaska, nie ustaje w miłości.
A ty? Patrzysz na to wszystko, co więcej – gorszysz się, patrzysz i oceniasz, patrzysz i potępiasz. Masz już gotowe prawa nie znające żadnej litości i miłosierdzia, ale wymierzające twoją sprawiedliwość. Tymczasem On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie (1 Pt 2,23). Na zewnątrz prezentujesz się jak idol, którego wszyscy podziwiają i oklaskują, pragną dotknąć, zrobić pamiątkowe zdjęcia, bo tak trzeba, tak wypada, bo tak robią wszyscy. Nieważne, że serce nieczyste i zaduszone sumienie. Liczy się blask chwilowej chwały i sławy! Chrystus przestrzega przed taką faryzejską świętością: To wy właśnie sprawiedliwych udajecie wobec ludzi, ale Bóg zna wasze serca. Bo to, co wzniosłe jest dla ludzi, obrzydliwością jest w oczach Bożych (Łk 16, 15). Dlatego, nie tak ma być wśród was. Kto chce rządzić, niech najpierw stanie się sługą, a kto nie niesie swego krzyża, a nie idzie za mną, nie może być moim uczniem (Łk 14, 27).
Zabłąkana owca, która odnajdzie pasterza napełnia jego dom radością i pojednaniem (por. Łk 15, 1-7), ponieważ Miłość, która przebacza, nie potępia bezmyślnie, ale przyodziewa w nowe szaty: Przynieście szybko najlepszą suknię i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i obuwie na nogi (Łk 15, 22). Jest wiosną, która okrywa pola zielenią. Drzewa przyozdabia w liście, a łąki w kolorowe kwiaty. Przynosi nadzieję tym, którzy upadają, a przy ich grobach powtarza daną obietnicę: „Ja Jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł żyć będzie” (J 11, 25). Nikt ani nic nie potrafi tak wywyższyć jak Ona.
Eligiusz DYMOWSKI
Eligiusz Dymowski OFM. Urodził się w 1965 roku w Sannikach. Franciszkanik. Absolwent Uniwersytetu Laterańskiego w Rzymie. Ojciec duchowny w Wyższym Seminarium Duchownym w Krakowie. Wydał m. in. W cieniu drzew (1988), Wołanie do głębin (1992), Cierpienie anioła (1995). Zajmuje się krytyką literacką i eseistyką. Mieszka w Krakowie.
Recogito / Archiwum pamięci, styczeń-marzec 2002