„Gorączka – to stan towarzyszący chorobie polegający na zwiększeniu temperatury ciała. Pierwotne znaczenie tego objawu to obronna odpowiedź organizmu na atak wirusów, bakterii, grzybów, obecność ciał obcych, alergenów i martwych fragmentów tkanek”. Tyle o gorączce według internetowej Wikipedii.
Dopadła mnie takowa dwa tygodnie temu. Myślałem, że to znowu malaria. Zrobiłem badania krwi. Okazało się, że to jakaś infekcja. Zostałem „skazany” na 10-dniową kurację antybiotykiem. Pomogło. Zatem gorączka jest dobra. To taki probierz ulokowany w ciele, który informuje o naszym stanie zdrowia. Sygnał, że organizm funkcjonuje nie tak, jak powinien; że trzeba się zatrzymać, zdiagnozować, dać czas na leczenie. Takie jest przesłanie gorączki.
Wspominam o tym dlatego, iż o gorączce mowa w dzisiejszej Ewangelii (Mk 1, 29-39). W rzeczy samej ewangelista Marek informuje nas, że teściowa Szymona (Piotra) była „trawiona gorączką”. Teściowa Piotra! Niewiele o niej wiemy. Nie znamy nawet jej imienia. Jedno jest pewne, Piotr miał teściową, a więc i żonę, rodzinę… Nie był samotnym mężczyzną. [Przerywnik – à propos teściowej. Czy wiecie, dlaczego Piotr zaparł się trzy razy Pana Jezusa? Bo mu uzdrowił teściową!].
Zapytajmy zatem, czy Jezus mógł pozbawić teściową Piotra dobrodziejstwa gorączki? Nie sądzę! Chyba nie z takiej gorączki ją uleczył. Bo przecież gorączka gorączce nierówna. Tę z dzisiejszej Ewangelii nazwałbym raczej rozgorączkowaniem. Nerwowością. Niecierpliwością. Mówimy przecież: „Coś taki w gorącej wodzie kąpany”; „Coś taki niecierpliwy”; „Coś taki rozgorączkowany”?! Zwolnij nieco. Zatrzymaj się. Poczekaj. Myślę – albo na potrzeby tejże dumki zakładam, że Jezus uzdrowił teściową Piotra z takiego właśnie rozgorączkowania.
Podobnie zresztą jest z Piotrem i jego towarzyszami. Ewangelista Marek informuje nas, że nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, Jesus dyskretnie wstał i udał się na miejsce pustynne. Tam się modlił. Gdy uczniowie zorientowali się, że nie ma Go wśród nich, Szymon z towarzyszami „natychmiast pośpieszyli za Nim”. To też opis ludzi w gorączce. Faktycznie, gdy Go znaleźli, rozgorączkowany Piotr woła: „Wszyscy Cię szukają”. W tym zdaniu wyczuwamy nerwowy pośpiech, przynaglenie. Trochę jakby mówili: „Nie marnuj czasu na modlitwę, popatrz, ile jeszcze masz do zrobienia”.
Pan Jezus zachowuje dystans wobec tego ponaglania. Nie daje się „skaptować”. Zresztą nie pierwszy raz. Gdy w Kafarnaum chcieli Go zatrzymać, zapewniając Mu dożywotnią rentę, byleby tylko został przy nich; mieliby w ten sposób uzdrowiciela i egzorcystę na zawołanie. Gdy chcieli położyć na Nim rękę, już Go nie było. Podobnie było na pustyni. Chcieli uczynić Go królem. Ktoś, kto potrafi nakarmić tłumy z trzech bochenków chleba i czterech ryb, wart jest przecież tego, by obwołać go przywódcą. Ale kiedy zamierzali przejść do realizacji swych planów, już Go nie było.
I jeszcze jedno. Warto dziś zapytać, czy i nam nie udziela się podobny rodzaj nerwowości, którą zbyt łatwo uznajemy za gorliwość? Nie wyleczymy przecież wszystkich chorych. Nie pomożemy wszystkim potrzebującym. Nie naprawimy całego świata. Trzeba dobrze ustawić swoje priorytety. Bo może się okazać, że w tej całej naszej gonitwie więcej jest naiwności, pychy i prywaty, niż autentycznej troski. Chcemy Jezusa zapędzić do pracy według naszego planu, ale czy jesteśmy gotowi, by Go słuchać, by dać się Jemu poprowadzić? Chodzi więc o to, aby niezdrowa gorączka nas opuściła. Aby zacząć służyć innym z pokorą i zgodnie z naszym powołaniem.
Stanisław STAWICKI
Jamusukro, 6 lutego 2021 roku
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Wyższe Seminarium Duchowne w Ołtarzewie ukończył w 1982 i w tym samym roku przyjął święcenia kapłańskie. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie i Kamerunie (1983-1999), gdzie pełnił stanowisko mistrza nowicjatu (1990-1999). W roku 2003 na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres w Paryżu obronił swoją pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i działalność Wincentego Pallottiego (1795-1850), założyciela Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego. Przez trzy lata (do października 2011 roku) prowadził Międzynarodowe Centrum Formacji Pallotyńskiej „Cenacolo” przy Via Ferrari w Rzymie. W kwietniu 2012 roku został dyrektorem Pallotyńskiego Centrum Formacyjnego „Genezaret” w Gomie (Demokratyczna Republika Konga). W latach 2014-2017 był sekretarzem Zarządu Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie. Od 2017 do 2020 roku był kustoszem kościoła Santissimo Salvatore in Onda w Rzymie.W grudniu 2020 rozpoczął pracę w bazylice Matki Boskiej Królowej Pokoju w Jamusukro, od 1983 roku stolicy konstytucyjnej Wybrzeża Kości Słoniowej.
Recogito, rok XXII, luty 2021