Sielankowe, pasterskie i idylliczne obrazy Watteau (1684-1721), Bouchera (1703-1770) i Fragonarda (1732-1806) zaproponowało tym razem paryskie Musée Jacquemart-André. Dla wielu Watteau swoim malarstwem uosabiał XVIII stulecie, z madame Pompadour, Bucherem, Chardinem i Fragonardem definiował pewną epokę i nadawał jej charakterystyczne cechy. A przecież kiedy umierał mając 37 lat w 1721 roku, Boucher kończył zaledwie 18, a Fragonard jeszcze się nie narodził. I tak Watteau, który symbolizował niepokoje młodości okresu Oświecenia, przeżył krótką swą egzystencję pod rządami króla Ludwika XIV i sześć lat po jego śmierci. Król kończył swoje panowanie w znużeniu, a z młodym i, jak się później okaże, utalentowanym malarzem nadchodził nowy czas. Obaj doświadczyli tych samych historycznych wydarzeń. Artysta stał się poddanym króla po podpisaniu w 1678 traktatu w Nijmengen, kiedy to Valenciennes, w którym się urodził, od tej daty przeszło pod panowanie francuskiego króla. W 1702 roku, kiedy Watteau przybył do stolicy królestwa szukać swojej szansy, ówczesne społeczeństwo radykalnie zmieniało swoje oblicze. Pojawiać się zaczęła nowa klasa społeczna, nowa moda i nowe finanse. Bogata burżuazja wchodziła w mezalianse z francuską arystokracją a paryskie salony sławnych markiz du Deffand i Geoffrin, kobiet o otwartych umysłach gromadziły intelektualistów z całej Europy. Nikt nie chciał już malarstwa przesiąkniętego alegorią, malarstwa umoralniającego i pouczającego. Preferowano małych formatów obrazy dekorujące buduary i salony. Ten rodzaj sztuki odpowiadał czasom beztroski, jak go wówczas określano i to jemu poświęcono ekspozycję opowiadającą o święcie zalotów, umizgów i pełnej galanterii. Narodził się ten czas z nastaniem malarstwa Watteau, ale był nazbyt krótki i w okresie świetności Fragonarda wyszedł zupełnie z mody. Śmierć króla Słońce umniejsza rolę Wersalu na korzyść Paryża, a nowe społeczeństwo nie żyje już życiem Dworu, jak to było dotychczas. Na tych zmianach korzysta malarz. Kształci się w dwóch renomowanych pracowniach na początku u Gillota, a później u Clauda III Audrana. Swój talent objawia malując nie herosów i bogów antycznych, ale sceny miłosnych zalotów rozgrywające się w pejzażu idyllicznym. Temat kurtuazyjnej miłości sięgającej XVIII wieku preferował dwór rodu Valois, a Watteau obrazami, które malował, proponował życie codzienne przenieść na Cytherę, wyspę zaczarowaną. To sugestywne malarstwo i jego wizja znalazły sukcesorów w takich malarzach jak Pierre Antoine Quillard, Jean Baptiste Pater i Nicolas Lancret. Kiedy w 1717 roku, po namalowaniu Le Pèlerinage à l’ile de Cythère, Watteau został członkiem Akademii, było to dla niego prawdziwe, wytworne święto. Narodziło się jego uniwersum, w kompozycjach malarskich kolor i rytm muzyczny pobrzmiewały echem manueta przypominając koneserom sztuki blaski szesnastowiecznego, weneckiego malarstwa i odcienie rubensowskich obrazów. François Boucher podziwiał malarstwo swego poprzednika, jednak nie poprzestał na wytwornym święcie (la fetes galantes) Obraz zamienia się w czas sielanki o pasterskich tematach i pejzażach, ale i ta idea nie wytrzymała czasu. Bardzo szybko została zdyskredytowana. Boucher należał do ulubionych malarzy markizy Pompadour. Światła dama była inicjatorką wieku Ludwika XV, który to miał przywrócić światłość Dworu królewskiego, a w tych poczynaniach mieli mieć udział również znakomici artyści malarze. Triumf wyobraźni zapanował nad rozumem, jednak w 1750 roku poczęto powracać do idei czasów antycznych i Fragonard zaczął zbierać jego owoce. Madame du Barry zastąpiła Madame de Pompadour, stając się opiekunką artystów. Krytyka oczekiwała nowych wyzwań, a malarze przestali poszukiwać w wyimaginowanym malarstwie swojego osobistego snu i marzenia.
Anna SOBOLEWSKA
Anna Sobolewska – urodziła się w Białymstoku. Studiowała pedagogikę w Krakowie. Współpracowała między innymi z paryską Galerią Roi Doré i ukazującymi się we Francji czasopismami: „Głos Katolicki” i „Nasza Rodzina”. W roku 2015 w Éditions Yot-art wydała książkę Paryż bez ulic. Jocz, Niemiec, Urbanowicz i inni. Od ponad trzydziestu lat mieszka w Paryżu.
Recogito, nr 76 (kwiecień-sierpień 2014)