W Kijowie pallotyn Waldemar Pawelec w rodzimym zgromadzeniu, które trwa dzielnie na przyczółku, pomaga co dnia wraz z innymi księżmi i siostrami zakonnymi ludziom potrzebującym pomocy, gdy uciekają przed bombardowaniem ich domów i szukają schronienia w kościołach i klasztorach. Z relacji ogłaszanych przez księdza Waldemara co kilka dni na antenie telewizyjnej dowiadujemy się, w jaki sposób obecnie odbywa się kapłańska posługa, czego oczekują wierni oraz uciekinierzy z miejscowości zniszczonych przez rosyjskie wojska zmierzający ku polskiej granicy w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca. Widać, że pallotyn na wojnie radzi sobie w trudnych warunkach całkiem dobrze, wciąż jest pełen energii mimo zmęczenia, a jest to walka nie tylko o obronę granic, lecz także o ocalenie ludzkiej duszy, gdy rozpacz odbiera nadzieję.
Wielu uchodźców zatrzymuje się na nocleg w zakonach polskich księży, także w parafiach grekokatolickich, w zakonach, korzystają ze spowiedzi, posiłku, odpoczywają i ruszają w kierunku Lwowa, gdzie dowiadują się o dalszych możliwościach pomocy. Radiowe audycje religijne i wspólne modlitwy odbywają się regularnie. Cenna bywa przyjazna rozmowa, chwila spokoju, by zebrać siły i jechać dalej. W warunkach wojennych bardzo ważne jest, aby kościoły i zakony były otwarte dla pielgrzymów przybywających z frontu przez całą dobę – i tak właśnie się dzieje.
Polscy księża włączyli się aktywnie w pomoc przyjeżdżającym Ukraińcom, wspierają ich duchowo i materialnie. Dziś podano w mediach kolejną informację o otwarciu sal Warmińskiego Seminarium Duchownego dla matek z małymi dziećmi. Klerycy zorganizowali dla nich noclegi i wyżywienie, zajęcia dla dzieci, naukę języka polskiego, żeby kobiety łatwiej mogły porozumiewać się w społeczności polskiej i załatwiać pobytowe sprawy. Ta lekcja życia w przyszłości zaowocuje głębszym zrozumieniem potrzeb rodziny w rozdzieleniu.
Zapewne już i do Paryża docierają grupy ukraińskich uchodźców i niedługo także przyjmą ich gościnni jak zawsze pallotyni z domu przy rue Surcouf. „Trzeba zburzyć ten mur, tak jak niegdyś został zburzony mur berliński” – powiedział do niemieckich polityków prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, bo mur niezrozumienia i braku współczucia, bariera wygodnictwa, zaniechania, zapomnienia bardziej jeszcze dzieli i powoduje nieodwracalne skutki. Trzeba szerzej otworzyć drzwi naszych serc. Nie sposób przejść obojętnie obok ogromu cierpienia, jakie z przerażeniem obserwujemy co dnia na ekranach telewizorów – a tam, w dymie pożarów, żywi jeszcze ludzie walczą o każdy oddech.
Dziękuję poetom, którzy wciąż przysyłają wiersze wyrażające solidarność z walczącymi, liczy się każde, najmniejsze nawet słowo współ-czucia. Dziś cytuję liryk Andrzeja Sikorskiego:
odłamek się nie podniesie
ogień w oku potem pył dym
ciepła czerwień
i czerń ściśnięta
do wielkości człowieka
który jest i jest
Teresa TOMSIA
Teresa Tomsia – poetka, eseistka, animatorka kultury.
Recogito, rok XXII, marzec 2022