Wszyscy dziś mówią i piszą o Bożym Miłosierdziu. Nie dziwi nic, boć to przecież Niedziela Miłosierdzia Bożego.
Ponieważ od ośmiu miesięcy mieszkam i pracuję we Francji, na apostolsko-pallotyńskim terytorium podlegającym Regii Bożego Miłosierdzia, która zawsze troszczyła się o jeden z jej (często pomijanych) aspektów: piękno, czyli kulturę i sztukę, postanowiłem słów kilka napisać o francuskim aktorze, reżyserze i producencie filmowym, który wymknął się naszym oczom w dniu narodzin Pallottiego, w ubiegły czwartek 21 kwietnia. Miał 80 lat.
Jacques Perrin, bo o nim mowa, poruszał i zadziwiał, a przy tym pozostawał zawsze bardzo skromny, co należy raczej do rzadkości kina francuskiego. Jego aktorstwo odznaczało się niezwykłą prostotą połączoną z wielkim rozmachem. A wszystko to sprawiało, iż dzięki dyskrecji, rola zyskiwała na wadze. „To ogromna sztuka – wyznał kiedyś Perrin – umieć odsunąć się, by być bardziej obecnym!”.
„Kino wyjaśnia sposób, w jaki patrzymy na świat – mówił Perrin podczas retrospektywy swojej twórczości zorganizowanej w 2011 roku w Cinémathèque francuskim. – Pozwala nam spojrzeć z innej perspektywy na społeczeństwo, w którym żyjemy. Kino jest też bardzo potężną bronią. Uderza bezpośrednio w serce i w emocje pozostawiając niezatarte ślady. Lubię tę broń, na którą składają się szczerość, talent, wizja, choć niekoniecznie mistrzowska mowa”. Tego samego roku Perrin otrzymał Cezara za Ocean, najlepszy film dokumentalny.
Jacques Perrin pozostawił po sobie bardzo cenny i celny pogląd na ludzi, rzeczy i świat. Jego twórczość odcisnęła trwałe piętno na historii kina francuskiego, ponieważ potrafił nadać pięknu należne mu miejsce. „Dobro, którego szukamy, jest nam dane przez piękno świata” – mówił. Faktycznie, Perrin miał odwagę spojrzeć w stronę piękna. To właśnie tej wierze w piękno świata zawdzięczamy jego piękne filmy dokumentalne o przyrodzie, zwierzętach, ptakach, rybach…
Osobiście najbardziej ujął mnie jego film o migrujących ptakach: Le Peuple Migrateur (w Polsce znany jako Makrokosmos). Obejrzałem go w Paryżu zaraz jak tylko wszedł na ekrany kin. Magia tego filmu polega na tym, iż czujemy się jak bohaterowie cudownej podróży, którzy przemierzają podniebne szlaki. Film urzeka jednocześnie zapierająca dech w piersiach muzyką świetnie komponującą z obrazami. Nic więc dziwnego, iż Francuzi mówią o jego filmach: „Mają w sobie to „coś”, piękno i harmonię”.
I jeszcze „coś”. W jednym z filmów Pierre’a Schoendoerffera, w którym Perrin zagrał tytułową rolę porucznika Willsdorffa, cytuje on fragment z Księgi Koheleta: „Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem. Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono, czas płaczu i czas śmiechu…” (3, 2-4). Nie sposób nie przywołać tych słów w kontekście jego śmierci.
Stanisław STAWICKI
Paryż, 24 kwietnia 2022 roku
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie rozpoczął pracę w parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).
Recogito, rok XXII, kwiecień 2022