Aniołowie Bożego Narodzenia

Hugo van der Goes (około 1440-1482), Pokłon Pasterzy (1480) © Gemäldegalerie, Berlin

W zimną noc, noc cudu i noc łaski wszystko może się zdarzyć. Niebo kłania się ziemi i prawdziwy duch wiecznej tajemnicy, cudu Wcielenia i Objawienia, przychodzi na świat w lichej stajence. Gloria in excelsis Deo, chorał niebiański rozbrzmiewa w całej betlejemskiej okolicy. Wyśpiewywany jest przez mnóstwo aniołów sfruwających nad ubogą stajenkę, gdyż nie może być inaczej. Zastępy dobrych duchów nie opuszczają Bożego Syna od chwili poczęcia, to aniołowie Bożego Narodzenia. Aniołowie czuwający i opiekuńczy, duchy adorujące. Przed nimi były inne zwiastujące Dobrą Nowinę. Wszystkie one są wysłannikami z nieba i mają różne misje do spełnienia. Dzięki Staremu i Nowemu Testamentowi poznajemy ich rangę i ich zadania. Niematerialne duchowe istoty to posłańcy i słudzy samego Boga. Czy mają płeć i ciało, czy mają skrzydła – pozostaje zagadką. Z jaką misją pojawiają się na ziemi?  Stary Testament przypomina o ich istnieniu. Dawno temu namiot Abrahama odwiedziło trzech młodzieńców, innym razem w dalekiej drodze do Medii Tobiaszowi towarzyszył roztropny młodzieniec. Jakub również poznał młodzieńca o nieprzeciętnej sile, z którym stoczył trudną walkę. Trzy postaci Starego Testamentu dostąpiły obecności niebiańskich istot na krótki czas, natomiast Chrystusowi tu na ziemi towarzyszyły one nieustannie. Hans Urs von Balthasar pisał: „Aniołowie otaczają Chrystusa przez całe życie: ukazują się w szopce jako blask zstąpienia Boga do naszego wnętrza; ponownie ukazują się podczas Wniebowstąpienia jako blask naszego wznoszenia się do Boga. Między tymi dwoma skrajnościami, aniołem Bożego Narodzenia i aniołem Paschy, nad życiem Jezusa, jak również nad całą osnową Biblii, rozpościera się lot anielski”.

Anonimowy Dyptyk z Witon (1395-1399) ©.National Gallery, Londyn

Z różnorodnych opracowań teologicznych dowiadujemy się, iż podzielono niebiańskie duchy na dziewięć chórów. Podział ten uzupełnił w IV stuleciu Pseudo-Dionizy Areopagita w dziele Hierarchia niebiańska. Grzegorz Wielki rozwinął jego koncepcję, która przyjęła się w Średniowieczu. Jednak w wieku XV nie miała już wielu zwolenników, co można zauważyć, jak podają źródła, szczególnie w sztuce, w której odeszło się od hierarchicznego wyobrażania aniołów. Nie przeszkadza to jednak przypomnieć, iż w ikonografii artystycznej na pewno ich spotkamy: Serafinów – inaczej mówiąc „istoty ogniste”, Cherubinów – „istoty modlące się”, Tetramorfy – istoty mające cechy wołu, lwa, człowieka i orła, Archaniołów – Michała, Uriela (Gabriela) i Rafaela, Aniołów wojujących, Aniołów muzykujących, Aniołów zbrojnych, Aniołów adorujących, Aniołów wysłańców Boga i Aniołów Stróży. Cudownej chwili, kiedy Słowo przybrało postać kruchej i bezbronnej dzieciny towarzyszyły zastępy śpiewających, muzykujących i adorujących aniołów.  Różnie uczestniczyły w cudzie narodzenia. Jedne w skupieniu i ciszy, inne grając na instrumentach, śpiewając i tańcząc. Pojawiały się na niebie jak powiew lekkiego wiatru, jak spadający z wysokości meteoryt, zwołując wszystko co żyło w bliskości betlejemskiej stajenki. Aniołowie obwieszczali światu radość, nadzieję i bożą miłość. „Chwalcie Pana z niebios, chwalcie Go na wysokościach! Chwalcie Go, wszyscy Jego aniołowie, chwalcie Go, wszystkie Jego zastępy” – czytamy w Psalmie 148. Rzesze niebiańskich istot zatopionych w Bożej chwale pokazuje anonimowy malarz w Dyptyku z Witon z lat 1397-1399. Scena adoracji jest podniosła i wzruszająca. Jej piękno skrywa się w przedstawionych postaciach pełnych gracji i majestatu malowanych kolorem: błękitu, granatu, złota i bieli. Niebiescy wysłannicy otaczają zwartym kołem Maryję trzymającą na rękach malutką Dziecinę, której rączka koniecznie pragnie dotknąć mieniącego się złotem wianuszka na głowie najbliżej stojącego anioła. Może nie jest to tylko forma zabawy a coś bardziej znaczącego. Kolory błękitu i złota, symbolizują boską duchowość i obecność a jednocześnie majestat i Bożą chwałę. Złota aureola okala głowę Dziewicy i Dzieciątka a misternie uplecione wieńce, okalają główki niebieskich duchów. Suknia Maryi, suknie aniołów i ich skrzydła są w różnych odcieniach błękitu. Anioły tym razem przybrały postacie uroczych młodych dziewcząt. Są i kwiaty, niebieskie i żółte, ścielą się u stóp Maryi. Tylko zawieszona na długim drzewcu chorągiew z symbolem Chrystusa Zmartwychwstałego, którą trzyma jeden z aniołów przypomina o śmierci nie pozbawiając tej sceny harmonii i niebiańskiego uwielbienia.  Każda wizja malarska to pewien rodzaj ukrytej tajemnicy znaczonej odpowiednim kodem znanym jedynie dla tego, kto był jej autorem, a każde arcydzieło traktujące o przyjściu Boga na ziemski świat zadziwia swoją formą, powierzając je ponadczasowości. Duchy niebiańskie wyczarowane ludzką wyobraźnią nie są identyczne a jedynie podobne. Podobieństwo objawia się jedną i zasadniczą cechą, zjawiając się na ziemi w czym pomagają im skrzydła, przybierają postać człowieka: „Skrzydła – czytamy u Dionizego – są szczęśliwym obrazem prędkiego pędu, tego pędu niebiańskiego, który ich niesie coraz wyżej i oswabadza najzupełniej od wszelkiego ziemskiego uczucia.  Lekkość skrzydeł wskazuje, że te wzniosłe natury nie mają nic ziemskiego i że żadne zepsucie nie obciąża ich pochodu do niebios”.

Lorenzo Lotto (1480–1536), Zwiastowanie (około 1534) ©.Museo civico Villa Colloredo Mels, Recanati

Delikatną i niezwykłą misję miał do spełnienia Anioł Gabriel wysłany przez Boga do Maryi. Jakie emocje temu towarzyszyły? Radość czy lęk? Zaciekawienie czy obawa? Z chwilą narodzin Jezusa święta Panna przyjmowała posłańców Bożych o nic nie pytając, gdyż wcześniej okazała się posłuszną wobec boskiego zamyślenia.

Swoją mnogością i różnorodnością niebiescy wysłańcy naznaczyli w szczególności sztukę Średniowiecza, Renesansu i Baroku. Będą podobne do obłoku spływającego z nieba i czasami mienią się kolorami tęczy, dlatego też nie są ze spiżu jak niektórzy twierdzili, a przypominają różnokolorowy kamień. Takie anioły będą charakterystyczne dla Quattrocenta, malował je Fra Angelico, Brat Niebieski. Anioł Zwiastowania bezszelestnie nawiedza Maryję skłaniając się przed nią, a cała komnata, gdzie rozgrywa się scena rozmowy Niepokalanej wysłannikiem Boga wypełnia się cudownym światłem, odbijającym się od tęczowych anielskich skrzydeł i amarantowej przetykanej złotem szaty, która go okrywa. Cały świat zatrzymał się na dłuższą chwilę, aby uczestniczyć w uwielbieniu spływającym z nieba. Zupełnie innego Anioła Zwiastowania pokazał Lorenzo Lotto. W namalowanej przez niego scenie spotkania jest wiele dynamizmu, ale też zakłopotania. Maryja doświadcza czegoś niezwykłego, to anioła wprowadza przez chwilę w zawahanie. Chce swoją misję jak najszybciej zakończyć i wywiązać się z zadania powierzonego przez Boga Ojca, obserwującego z góry całe zajście. Anioł wygląda jak rzeźbiony posąg jednak pełen życia. Bystre spojrzenie płynie z jego ciemnych oczu. Nie odbiega on swoją budową od przeciętnego młodzieńca o jasnych włosach, niebieska szata okrywa jego ciało. Pamiętał o zabraniu ze sobą lilii, symbolu czystości i dziewiczego poczęcia. Nie zjawił się pod postacią ognia, który ,,z wszystkich bowiem zjawisk świata materialnego ogień najbardziej oddaje istotę natur niebiańskich”. Jest również zupełnym przeciwieństwem anioła z obrazu zatytułowanego Objawienie pasterzom. Nie jest znana data powstania tego dzieła uchodzącego za dość prymitywne, jednak nie pozbawione głębokiej metafizyki. Znamy natomiast twórcę malarskiej sceny, to Sano di Pietro żyjący w latach 1406-1481. Jego anioł będący po części człowiekiem a po części duchem, to anioł ognia. Spada z wysokości z nieprawdopodobną szybkością, przecinając błękitne niebo a jego czerwona szata symbolizuje miłość Boga. Jego skrzydła są zadziwiające. Leci jak rakieta do dwóch czuwających przy śpiącym stadzie pasterzy, najwyraźniej przestraszonych niebywałym gościem. Głoszona przez posłańca niebieskiego nowina o narodzeniu Dziecięcia, Zbawiciela i Mesjasza zamienia przerażenie w zdumienie i radość malującą się na twarzach pasterzy. Anioł ognia w jednej ręce trzyma gałązkę oliwną symbol pokoju i jedności, drugą zaś wskazuje miasto na górze i drogę, w którą mają się udać. Giovanni Santambrogio opisuje „jaśniejącą twarz anioła o pięknych rysach i natężonym spojrzeniu.  Anioł oddaje chwałę nieskończonemu pięknu Boga. Kontemplując je uczestniczy się w tajemnicy i kosztuje się go”. Szczególnego zachwytu nad pięknem doświadczamy przyglądając się malarskim wizjom Sandra Botticellego. Nie sposób naliczyć ilu aniołów w swoim życiu namalował, już Narodziny Mistyczne powiedzą nam, iż wiele. W scenie tej anioły są wszędzie. Za ich sprawą cały świat tańczy. Cieszą się wszyscy, Najświętsza Panna, pasterze, zwierzęta i niebiańskie duchy, nawet mały Jezus nie płacze, a harcuje co nie miara. Może tylko św. Józef nie wie co począć z tą radością, którą ukrywa w sobie. Jesteśmy świadkami misterium Bożego Narodzenia, gdzie się wydarzył cud. Roztańczony korowód dwunastu niebiańskich duchów unosi się z lekkością i powabem na złocistym tle niebieskiego nieba. Pod ich stopami dach lichej stajenki zajęła inna trójka braci aniołów, pochylonych nad otwartą księgą. Kolejne anioły są po obu stronach miejsca Bożego cudu, prowadzą do ubogiej stajni pasterzy. Jeszcze inne w silnym uścisku bratają się z ludźmi depcząc złe duchy i stojąc twardo na ziemi. Liczba dwunastu aniołów tańczących na wysokości jest idealną i symboliczną liczbą tak w Starym jak i Nowym Testamencie. Trzymając z rękach gałązki oliwne, białe szarfy z napisem Gloria in excelsis Deo i Pax hominibus, misterne złote korony, świadczą o Chrystusie niosącym ziemi pokój i wieczne życie. Kolor ich szat również jest symboliczny: biały, czerwony i brązowy. W strojach aniołów zauważyć trzeba dodatkowo barwę zieloną. Każdy kolor niesie w sobie przesłanie: nadziei, miłości i wiary, wyjątkiem jest tutaj kolor brązowy. Wyjaśnia to Santambrogio pisząc: „aby dać głos ziemi, która odzyskuje własne dopełnienie w wieczności i dla wywyższenia ubóstwa i pokory”.

Sandro Botticelli (1445-1510), Mistyczne Boże Narodzenie (około 1500-1501) ©.National Gallery, Londyn

Anioły Botticellego to duchy o wysmukłych sylwetkach i skrzydłach unoszących je w przestworza. Są ulotne jak poranna mgła, zwiewne, nieuchwytne i subtelne. Jakże różnią się one od aniołów, których wizję zostawił nam Piero della Francesca.  Grupa pięciu młodzieńców, z których dwoje trzyma w rękach instrumenty, innym usta otwierają się do śpiewu dają muzyczny koncert nowonarodzonej Dziecinie. Domyślamy się ich anielskiej duchowości chociaż malarz nie przydał im skrzydeł. Kolory szat zdradzają ich pochodzenie, przydają duchowości i radości cudowi jaki się wydarzył na ziemi. Wyglądają jak rzeźbione posągi nie pozbawione ,,pewnej słodyczy i elegancji”. Nie takich aniołów znajdziemy w koncepcji Albrechta Altdorfera. One na pewno przypadną do gustu dzieciom kontemplującym scenę z Betlejem. Są to aniołki dzieciątka, podobne do małego Jezusa. „Na tle ciemnego nieba, na którym lśni niezwykła gwiazda, anioły rozwijają paski tkaniny, aby spowić w nią Dzieciątko”. Są to malutkie, golusieńkie istotki o złocistych skrzydełkach. Dotarły przed chwilą do szopy, w której ich braciszkowie próbują uspokoić płaczącą istotkę trzymając w rączkach brzegi świetlistej pieluszki, kołyszą do snu huśtając Jezuska. „Skłonność do niezwykłości, fantastyki, nieracjonalności” nie przeszkodzi nikomu w przyjęciu cudu betlejemskiej nocy z uczuciem na wskroś sentymentalnym.  

Caravaggio (1571–1610), Narodzenie Pańskie ze św. Franciszkiem i św. Wawrzyńcem (1609) ©.Oratorio di San Lorenzo, Palermo

Caravaggio, malarz baroku, wyraźnie przeciwstawia się interpretacji czułostkowej, w której istnieją duchy nienamacalne. Nie można powiedzieć, iż malarstwo tego mistrza nie obdarza odbiorcy emocją, ono swoją treścią angażuje do uczestnictwa w konkretnych wydarzeniach tych, jak na obrazie Narodzenie pańskie, w którym ,,On, anioł nadaje sens całej scenie”.  Zawisły w powietrzu w dziwnej pozie rozpostartych rąk, w których jedna palcem wskazuje niebo a druga narodzone Dziecię, leżące na białym płótnie przed Maryją i siedzącym obok pasterzem, przynosi z wysokości przesłanie Glorii in excelsis Deo. Mamy przed sobą anioła posłańca zachęcającego uczestników tej sceny, świętych: Franciszka i Wawrzyńca do adoracji Wcielenia. Anioł jest łącznikiem między niebem i ziemią pozwalając wszystkim w koło usłyszeć głos Boga i dostrzec Jego trwałe przymierze z człowiekiem.

Nie ma wątpliwości, iż każdy z tych aniołów zachęca nas, abyśmy przystanęli chociaż na chwilę i spróbowali odgadnąć i zrozumieć wielkość samego wydarzenia, Bożego Narodzenia. Spotkania z kimś, kto nas woła w ciszy betlejemskiej nocy.

Anna SOBOLEWSKA 

Anna Sobolewska – urodziła się w Białymstoku. Studiowała pedagogikę w Krakowie. Współpracowała między innymi z paryską Galerią Roi Doré i ukazującymi się we Francji czasopismami: „Głos Katolicki” i „Nasza Rodzina”. W roku 2015 w Éditions Yot-art wydała książkę Paryż bez ulic. Jocz, Niemiec, Urbanowicz i inni. Od ponad trzydziestu lat mieszka w Paryżu.

Recogito, rok XXV, grudzień 2024