Bogowie i legendy Meksyku

Dzban z twarzą Tlaloca, boga deszczu (1440-1469), obszar archeologiczny Templo Mayor z miasta Meksyk ©.D.R. Secretaría de Cultura-INAH-MEX. Proyecto Templo Mayor, photo Mirsa Islas

Spojrzenie na nieznany dla Zachodu świat Azteków, Totonaków, Tarasków, Mexików może okazać się niejednoznaczne i sprzeczne w opiniach. Czy był to świat barbarzyńców czy wręcz przeciwnie? Czy społeczności, które żyły na dzisiejszych terenach między dwiema Amerykami to rozwinięte kultury Nowego Świata rządzące się swoimi prawami, trudnymi dla zaakceptowania ludziom żyjącym w innej rzeczywistości niż ta, którą dane było im odkryć, ale i zniszczyć? Magia tego świata i jej wierność, wierność wyznawanej religii opartej na krwawych rytualnych obrzędach mogła wywołać zawrót głowy. Mogła przerażać, ale też niektórych zadziwiać mocą i posłuszeństwem wobec bóstw, które ten świat dla nich stworzyły i z wysokości czy z podziemia według wierzeń nim rządziły.

Dualizm (około 1500), Basen Meksykański, Meksyk, Pierre verte ©.Museo Nacional de Antropología-INAH, Mexico ©.D.R. Secretaría de Cultura-INAH- MEX. Archivo Digital de las Colecciones del Museo Nacional de Antropología. INAH-CANON

Przygotowana przez paryskie Musée du quai Branly ekspozycja zatytułowana Mexica. Des dons et des dieux au Templo Mayor [Meksyk. Ofiary i bogowie w Templo Mayor] być może nie da zadawalającej odpowiedzi dla tego, kto ją obejrzy, ale na pewno zasieje ziarenko zainteresowania w spotkaniu z historią świata, sięgającą kultury prekolumbijskiej. Jak można było zauważyć, dawną cywilizacją i przynależnymi do niej plemionami żyjącymi na ziemiach dzisiejszego Meksyku zainteresowanie jest ogromne. Archeologia ma tu wiele do powiedzenia i do odkrywania. Dzięki poznawanym sekretom umęczonej przez hiszpańskich konkwistadorów ziemi, bajeczny świat Azteków, Totonaków, Tarasków, Mexików, dla których opatrznością były różnorodne bóstwa, a ludzie żyjąc w zorganizowanych społecznościach, rządzonych przez wierzenia i rytuały codziennego życia byli na ich służbie, staje się dla nas bardziej zrozumiały i przystępny. To świat nie tylko magii, to świat bogaty wielkością swoich czynów i posłuszeństwem wyroczni. Dodatkowym kluczem do głębszego przeanalizowania zamysłu organizatorów tej ekspozycji: myśli, wiary, kodeksu praw, sztuki kwitnącej jeszcze do początków XVI wieku cywilizcji, może być książka francuskiego pisarza Le Clèzio, nosząca tytuł Meksykański sen albo przerwana myśl indiańskiej Ameryki. Słowo zapisane może pomóc zrozumieniu starcia dwóch odmiennych kultur, odmiennej filozofii, gdzie zwyciężyła brutalność, podstęp i zachłanność przybyszów zza wielkiej wody, dumnych i chełpiących się swoją cywilizacją, ludzi Zachodu. Odmienny i zadziwiający świat ze swoim snem o potędze nie przetrwał krwawej konfrontacji, przestał istnieć, gdyż nie mająca granic ludzka głupota, pycha i zaborczość zniszczyła inną, być może bardziej rozumną i zorganizowaną cywilizację. wcale nie barbarzyńską, ale odmienną.

Mictlantecuhtli, Pan krainy umarłych (1469-1486) z miasta Meksyk, Casa de las Águilas, strefa archeologiczna Templo Mayor ©.Museo del Templo Mayor – INAH, Mexico 18 ©.Foto: Michel Zabé. D.R. Secretaría de Cultura-INAH-MEX

Paryska wystawa przygotowana została z niebywałą pieczołowitością, z dbałością o detale i oprawę graficzną. Ponad 500 zgromadzonych eksponatów, w większości sprowadzonych z Meksyku i po raz pierwszy prezentowanych poza tym krajem, wraz ciekawymi efektami komputerowymi i audiowizualnymi, podnoszą walory tego przedsięwzięcia. Przed widzami odsłania się miasto-państwo usytuowane na jednej z wysp wielkiego jeziora Texcoco ogrodzonego od stałego lądu groblami. Środek zamieszkałej i poprzecinanej pod kątem prostym obszernej aglomeracji zajmuje wielka świątynia. Jesteśmy w mieście Tenochtitlan, będącym sercem politycznej i religijnej administracji. Założone w 1325 roku, od XIV do XVI wieku staje się potężną stolicą meksykańskiego imperium, które stopniowo rozciąga się od Wybrzeża Pacyfiku po Zatokę Meksykańską. W momencie swojej świetności liczyło sobie ponad 200000 tysięcy mieszkańców. Było więc najbardziej zaludnionym miastem wśród istniejących w tej epoce. Jego kanały nadawały się do nawigacji. System akweduktów doprowadzał słodką wodę co pozwalało na uprawę kukurydzy, pomidorów, papryki i fasoli.  Sztuczne, małe wysepki były satelitami miasta na wodzie. Bogowie są w centrum uwagi władców i kapłanów najwyższej i najbardziej uprzywilejowanej kasty w państwie. Bogowie są najważniejsi, jest ich wiele i każdemu składa się ofiary. Po to, aby słońce, jedno z najważniejszych bóstw, mogło kontynuować swój bieg, poświęca się ludzkie życie, składając rytualną, krwawą ofiarę. Na sakralnym ołtarzu serce wybranego współplemieńca i jego krew kapłan ofiaruje bóstwu w imię jego opatrzności. „Krwawy i okrutny rytuał Azteków nie jest dekoracją; jest życiem i śmiercią, wspaniały mieniący się maskami, kostiumami, bogactwem piór, złota i turkusów. Nieoczekiwanie przy okazji wstrząsu, jakim była konkwista ponury, purytański człowiek chrześcijańskiej inkwizycji spotyka ludy, które podczas brutalnych i oszałamiających obrzędów utożsamiają się z bogami” – pisze Le Clézio. Malowidła bóstw, ich posągi, są wręcz szkaradne i odstraszające. To wielkie gady i węże, ogromne ptaszyska.  Ale bogowie nie są niedostępni. Są „związani z ziemią i zamieszkującymi ją istotami paktem krwi”. Tezcatlipoca, najwyższy u Azteków bóg niebios, Pan Dymiącego Zwierciadła. Oprócz niego światem rządzą ogień, którego nazywają Xiuhtecutli, powietrze, wiatr, cykl gwiazd, rwąca woda i księżyc. Bogów jednano sobie nie tylko krwawą ofiarą. W darze składano im minerały, rośliny, wyroby ceramiczne, kamienne przedmioty, muszle z morza, koralowce, skórę krokodyla, żółwia z rybnym szkieletem, kości orła, czy też innego ptactwa. Dary te stawały się kosmosem w miniaturze, były symbolem i odbiciem wszechświata wodnego, ziemskiego i niebiańskiego.

Huitzilopochtli, Koliber z południa (1325-1521), Meksyk, ze zbiorów dawnej kolekcji Musée national des arts asiatiques-Guimet w Paryżu ©.Musée du quai Branly – Jacques Chirac. Foto: Pauline Guyon

Ekspozycja w ciekawy sposób opowiada legendę stworzenia i poświęcenie się bóstw, aby mogło do niego dojść. Piękno świątyń i pałaców zadziwiła tych, którzy według proroczych snów i przepowiadanej władcom tej ziemi legendy przybyli jako bogowie zza wielkiej wody. Tak się też stało. Od 1519 roku Hiszpanie wraz ze swoim przywódcą Hernánem Cortésem w imię hiszpańskiej korony rozpoczynają podbój meksykańskich ziem. W przeciągu dwóch lat szaleństwo podboju, choroby, masowe rzezie kończą dla jednych sen o meksykańskiej potędze a dla drugich otwierają drogę do niebywałego bogactwa. Złoto rządzi tu niepodzielnie. Święte miejsca potężnego Tenochtitian przestają istnieć, bogowie strąceni z piedestału już nie łakną ofiar, wszystko legło w gruzach, uwięzieni ostatni władcy nie mają siły na walkę, ale ich duma nie pozwala na całkowite poddanie się. Wolą umrzeć z honorem. Ostatni król Azteków Cuauhtemoca został zgładzony przez Cortésa 13 sierpnia 1521 roku. Rok ten zanotował w swoim dzienniku jeden z żołnierzy Cortésa, Bernal Diaz. Historia podaje też inną, późniejszą datę jego śmierci, rok 1525.

Wyschło malownicze jezioro Texcoco, na gruzach ,,białego miasta” i jego największej świątyni Templo Mayor narodziła się inna epoka z ziemią Nowej Hiszpanii i jej nową stolicą Meksykiem.

Anna SOBOLEWSKA 

Anna Sobolewska – urodziła się w Białymstoku. Studiowała pedagogikę w Krakowie. Współpracowała między innymi z paryską Galerią Roi Doré i ukazującymi się we Francji czasopismami: „Głos Katolicki” i „Nasza Rodzina”. W roku 2015 w Éditions Yot-art wydała książkę Paryż bez ulic. Jocz, Niemiec, Urbanowicz i inni. Od ponad trzydziestu lat mieszka w Paryżu.

Recogito, rok XXV, sierpień 2024