Szturm na Bastylię (1789)? Święto Federacji Narodowej, która 14 lipca 1790 roku zgromadziła się na paryskich Polach Marsowych, by upamiętnić pierwszą rocznicę zdobycia Bastylii i przywrócić porządek w kraju? Decyzję z 21 maja 1880 roku wedle której, by wzmocnić słabą III Republikę, za pomocą symboli republikańskich, ustanowiono 14 lipca świętem narodowym jako symbol pojednania i jedności narodowej? Czy po prostu samych siebie pod hasłem „Bądźmy szczęśliwi”, w domyśle bez Boga, bez monarchii i bez Kościoła!
Francuzi świętują ten dzień na wiele sposobów. Większość z nich spędza ów wolny od pracy dzień w domu, najczęściej na wsi, organizując rodzinne spotkania. Na Pola Elizejskie, by zobaczyć defiladę wojskową z udziałem najważniejszych polityków i zaproszonych gości, wybierają się najczęściej turyści. Podobnie jest wieczorem na Polach Marsowych, gdzie tradycyjnie o godzinie 21h30 odbywa się koncert muzyki klasycznej. Organizatorami wydarzenia są Francuska Orkiestra Narodowa oraz Chór Radia France. Koncert trwa około 1,5 godziny i kończy się zawsze „Marsylianką” oraz 30-minutowy pokazem fajerwerków. W tym roku w programie będzie Berlioz, Verdi, Offenbach, Mozart, Walker, Rameau, Ravel, Skoryk, Bizet i Bernstein.
Pierwszy raz przyglądałem się świętowaniu z 14 lipca, ponad 30 lat temu. Wtedy wydawało mi się ono nawet sympatyczne. Niestety, wydanie aktualne jawi się „wykastrowanym” nie tylko z wszelkiej transcendencji, ale również z typowej francuskiej fantazji okraszonej winem, akordeonem, tańcami i autoryzowanymi flirtami. Doświadczyłem tego tej nocy. Budynki tętniły od wszechogarniającej kosmicznej muzyki Techno. I to do 4:30 nad ranem, bo jak każdego roku, w nocy z 13 na 14 lipca, odbywa się tzw. „Bal Strażaków”. Zaczęli o 21:00 zajmując cały plac przed kościołem (strażacy to moi sądzi) i przylegające do niego uliczki. Już w przed dzień tak się zabarykadowali, iż musiałem prosić, by „udrożnili” przynajmniej jakieś jedno dojście do kościoła na mszę świętą.
Tak, jest w tym święcie coś rozpaczliwego. Laickość ma niewątpliwie wiele zalet i pozwala uniknąć wielu nieszczęść, ale nigdy nie stworzy prawdziwej więzi społecznej, szczególnie w państwie tak bardzo podzielonym, jakim jest dziś Francja. W rzeczy samej, Francja z 14 lipca bawi się, ale pod nakazem „bądźcie szczęśliwi”. Jest wolna, ale pod okiem „rodziców”, którzy trzymają w ręku bezlitosne lustro „boga laickości”, a właściwie już w nic nie wierzą, nawet w siebie samych. Tak, Francja ciągle zmaga się ze spuścizną „zbawiennego Terroru”, szorując octem ślady krwi na podeście gilotyny.
Piszę ten felieton rankiem 14 lipca po nieprzespanej nocy. Przed chwilą poprosiłem znajomego, aby wyszorował wejściowe schody do kościoła, bo strażacy śpią… Przygotowuję się do mszy świętej, którą odprawię, jak każdego dnia, o 12:15. W pierwszym czytaniu na dzień dzisiejszy prorok Izajasz poucza: „Jak brzemienna bliska chwili rodzenia wije się, krzyczy w bólach porodu, takimi staliśmy się przed Tobą, o Panie! Poczęliśmy, wiliśmy się z bólu, lecz porodziliśmy wiatr! Nie dokonaliśmy wybawienia kraju” (Iz 26, 17-18). No właśnie, autorem zbawienia świata, Francji również, jest Bóg ze współpracą człowieka, nie Rewolucja.
Stanisław STAWICKI
Paryż, 14 lipca 2022 roku
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie rozpoczął pracę w parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).
Recogito, rok XXII, lipiec 2022