Rok 476 jest jedną z najważniejszych dat w historii. Wówczas ostatecznie rozstrzygnęły się losy antycznej Europy. Potężne zachodnie Cesarstwo Rzymskie gasło tracąc polityczne, ekonomiczne i demograficzne znaczenie. Rzymska armia, tak waleczna i skuteczna jak dotychczas, okazała się zbyt słabą i niezdolną do stawienia czoła rosnącym w potęgę plemionom barbarzyńskim. Nie potrafiła więc zapewnić bezpieczeństwa terenom rzymskiej Galii, wcześniej skolonizowanej, a prosperującej w latach rozkwitu cesarstwa. Zajmowało ono obszar pomiędzy Pirenejami, Morzem Śródziemnym, Alpami, Renem i Atlantykiem, zamieszkiwanym przez różnorodne plemiona i grupy etniczne, między innymi przez Celtów, Rzymian, Galów a w późniejszym okresie Franków. I tu być może rozpoczyna się historia Francji i Francuzów. Jeszcze nie czas mówić o zalążku jednolitego i silnego geopolitycznie państwa, ale pierwsze kroki zostały poczynione, kiedy od IV wieku zaczęła narastać groźba inwazji plemion germańskich. Powstałe wówczas konfederacje grup etnicznych, w których decydującą rolę odgrywali Frankowie nazywani „plemiennym mrowiem” rozpoczęli długi i burzliwy proces budowania potęgi przyszłej Francji. Protoplastą dynastii merowińskiej była mityczna postać, Meroweusz, a pierwszym rzeczywistym władcą był jego wnuk, Chlodwig, król panujący w latach (481-511). Źródła historyczne datują ich istnienie na III wiek n.e. a żyjący dwa wieki później biskup, kronikarz i późniejszy święty Grzegorz z Tours, na kartach pisanej przez siebie historii Decem libri historiarum podaje wiele istotnych informacji związanych z poczynaniami dworu merowińskiego. Wszyscy członkowie tego plemienia nosili długie włosy, w czym dopatrywano się zarówno sił witalnych, jak i mocy nadprzyrodzonej.
Legendarne podanie o Kwinotaurze, potworze morskim, głosi, iż jest on ,,ojcem eponimicznego założyciela dynastii Merowingów”, co jeszcze bardziej podkreśla ich znaczenie i rangę w budowaniu silnego i bezprecedensowego państwa – królestwa pretendującego do miana cesarstwa. Upływający czas ofiarował Merowingom trzy długie wieki. Jak wiele się wówczas wydarzyło, jakimi byli królami, czego dokonali, czemu i komu służyli, co zaliczyć do legendy, a co do prawdziwych wydarzeń, na te pytania w dużej mierze dała odpowiedź ekspozycja przez paryskie Musée de Cluny. Muzeum Średniowiecza, nota bene przypomina paryżanom czasy świetności romańskiej Galii, między innymi dzięki zachowanym do naszych czasów pozostałościom murów antycznych łaźni rzymskich, przylegającym do budynku Hôtel de Cluny. Były to czasy, kiedy stolica Franków nosiła nazwę Lutecja, a za sprawą pierwszego króla merowińskiego otrzymała nazwę Paryża i, po Tournai i Soissons, stała się kolejną stolicą królestwa Franków.
Małymi krokami oddalała się epoka antyczna. Jednak jej wpływy były nadal bardzo silne a kultura nowych, tworzących się cywilizacji, nie pozostawała głucha na bogactwo artystyczne, intelektualne, jak nieodległą potęgę rzymskich cesarzy. Świat antyczny bulwersował, ale także mamił swoją wielkością. Nadchodziło nowe. Nowa epoka, nazwana Średniowieczem, wcale nie była stuleciem zacofania i ciemnoty, za jaki często uchodziła. Naznaczona przez rozwój wyrażania się oryginalnym stylem, bądź manierą, często mało znaną, podnosiła swój prestiż i Rzymianie musieli przyzwyczaić się do nowych okoliczności politycznych. Władcy barbarzyńscy przejmowali obowiązki, które należały kiedyś do zarządców prowincji czy też do dowódców wojskowych. Do barbarzyńskich plemion historycy zaliczali także Franków. Czy jednak ta opinia była opinią sprawiedliwą, warto się przekonać oglądając szeroką panoramę aktywności artystycznej i intelektualnej, obejmującej okres między rokiem 451 a więc od bitwy na Polach Katalaunijskich, w pobliżu dzisiejszego miasta Troyes, a końcem panowania rois fainéants, w 751 roku. Idea utworzenia wielkiego imperium przyświecała wszystkim królom dynastii Merowingów. Batalia z 451 roku zaczęła zbierać plony. Poszerzały się granice państwa, a małżeństwo Chlodwiga z burgundzką księżniczką Klotyldą (475-544) otworzyło wrota religii chrześcijańskiej.
Pierwszy król Franków przyjął chrzest z rąk biskupa Remigiusza z Reims. Tym samym przyczynił się do rozpropagowania wiary katolickiej, w czym miała swój udział jego żona Klotylda, już królowa i przyszła święta. Nie wszyscy władcy tej wielkiej dynastii okazali się tak skuteczni jak Chlodwig I. Historycy podkreślają iż królestwo Merowingów ,,było najdłużej władającą dynastią zachodniej Europy w chwili pozbawienia tronu Childeryka III, w 751 roku, a okres świetności łączył się z panowaniem Chlodwiga I i trwał do końca rządów Dagoberta I (611-639), a więc do roku 639”. Ostatnim panującym z tego rodu był Childeryk III (714-753).
Ekspozycja, skłaniająca zarówno do refleksji nad odległymi historycznymi wydarzeniami jak i nad presją czasu, przypomniała okres panowania pierwszych ,,francuskich” królów, ich sukcesy i porażki, a także rodowe zemsty, podboje często krwawe i bezwzględne. Oglądając zebrane eksponaty – biżuterię, nagrobne stele, sarkofagi, granitowe ciosane wanny do codziennej toalety, pierwsze chrześcijańskie krzyże, relikwiarze i ubiory świętych, listy i manuskrypty datowane na VII i VIII stulecie, a także słynny od czasów Średniowiecza tron króla Franków zwany ,,tronem Dagoberta”, symbol silnej monarchistycznej władzy – łatwiej przybliżyć się do czasów nazywanych ,,epoką barbarzyńców”. Jeśli chodzi o pełną chronologię i kolejne postaci pierwszej królewskiej francuskiej dynastii, wszystko jest ważne. Zaświadczyły o tym licznie zgromadzone na wystawie eksponaty, mające w naszych czasach materialne i symboliczne znaczenie. To zgromadzone wokół ,,tronu Dagoberta” dzieła wiele mówią o ówczesnej władzy, o dyplomacji, o kodeksach prawnych, o „prawie salickim” (Lex Salica wprowadzonym przez pierwszego króla Franków Chlodwiga, o królewskich pieczęciach, o monetach i zbrojnym orężu. Jest to pewien rodzaj dziedzictwa spływającego na czasy wczesnego Średniowiecza ze świata antycznego: rzymskiego i bizantyjskiego. Drogi handlowe to nie nowość w tym czasie. A nimi napływało bogactwo z Dalekiego i Bliskiego Wschodu w postaci złota, srebra, kości słoniowej, ozdobnej purpury, co inspirowało ówczesnych artystów. Druga połowa pierwszego tysiąclecia stwarzała warunki do zaistnienia dzieł o charakterze religijnym, nabierając coraz większego wydźwięku symbolicznego, w którym dużą rolę oprócz biskupów odgrywali święci. Narastał kult dewocjami i nadzieja na zaistnienie cudów, wymodlonych wokół relikwiarzy, często z zachowanymi szczątkami patronów. Odkryte przez archeologów nekropolie Franków, a także i Wizygotów, potwierdziły, że szczególne miejsce zajmowała sztuka cmentarna. Chodziło o chwałę Bożą po śmierci. Kolejni Merowingowie byli także fundatorami kościołów i klasztorów. Rozwój monastycyzmu zaznaczył się na tych ziemiach Galii już w V wieku, ale jego rola wzrosła szczególnie w VII i VIII stuleciu. W klasztorach kwitła sztuka kopiowania zachowanych ksiąg i manuskryptów, sztuka zdobnictwa i pisma, kaligrafii. Zachowane komentarze do Biblii i dzieła Ojców Kościoła świadczą o pierwszoplanowej roli, jaką odgrywali mnisi w szerzeniu wartości chrześcijańskich. ,,Królewskie zaangażowanie w ten monastyczny ruch” – jak stwierdzają historycy – trudno jest ustalić, ,,natomiast wiadomo że królowie i ich najbliżsi współpracownicy angażowali się w fundacje klasztorów a także innych instytucji religijnych – jak szpitale czy bazyliki w największych sanktuariach, spośród których najsłynniejsza była bazylika Świętego Medarda w Soissons, nad której budową roztoczyli pieczę Chlotar I (497-561) i jego syn Sigibert I (535-575)”. Za sprawą Chlodwiga I i jego żony, świętej Koltyldy, wybudowano w Paryżu kościół świętych Apostołów Piotra i Pawła, który w późniejszym czasie przekształcił się w opactwo Świętej Genowefy i w którym to spoczęły zwłoki pierwszej pary królewskiej.
Ekspozycja w Musée National du Moyen Âge zwróciła uwagę na różnorodność form ekspresji artystycznej, między innymi na motywy architektoniczne, rzeźbiarskie i malarskie, bądź też na umiejętności zdobnicze ówczesnych rzemieślników, co poświadczyła chociażby mozaika z Poitiers. Dzięki współpracy archiwów Paryża, Laon, Autun, muzeów Londynu, Cluny, Sanit-Germain-en-Laye, Alfreda Bonno z Chelles – łatwiej można zrozumieć drugą połowę pierwszego tysiąclecia historii, nie tylko Francji, ale całej Europy. Zasadnicza zasługa dynastii merowińskiej, to jej wkład w budowę przyszłej państwowości, to przede wszystkim propagowane ,,wzorce kulturowych świata późnorzymskiego do świata karolińskiego zachowując ciągłość kulturową w świecie Franków”.
Anna SOBOLEWSKA
Anna Sobolewska. Urodziła się w Białymstoku. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie. W czasie stanu wojennego wyjechała z Polski. Opublikowała książkę Paryż bez ulic. Jocz, Niemiec, Urbanowicz i inni (2015). Obecnie mieszka w Paryżu.
Recogito nr 81 (lipiec-grudzień 2016)