Czego kobiety szukają w ruinach?
Czego kobiety szukają w ruinach? Świadectw szkolnych,
zdjęć rodzinnych, porcelany ślubnej, niewytartego kurzu,
skrzynki na ziemniaki, nici i igły, żelazka, mydła i zasłonek.
Na nic mieszkanie wiszące na skraju betonowej przepaści,
rozwarło groźnie paszczę, jest niczyje. Pozbierała rano
nie do pary kapcie, nadpalone książki, torebkę i szalik.
Poszła ciężko, potykając się o koło od roweru,
tracąc równowagę na główce uśmiechniętej lalki,
buty zgrzytały o krawędzie potłuczonych szyb,
wlekły się między resztkami połamanych krzeseł.
Dokąd teraz? Spytała samą siebie,
omijała wypalone wraki samochodów, ciążył plecak
ze wspomnieniami z przeszłości, które przypominały
wyrzucone na śmietnik zabawki.
Owinięta w całun, śpi matka
Owinięta w całun, śpi matka, nigdy już się nie obudzi.
W wiecznym śnie, biega, krzyczy, szuka swoich dzieci,
a przygłuszona, milknie, bo wciąż gubi ślady.
Kto pozna swą matkę najmilszą, z krzyża zdjętą, bólem przygiętą,
odrętwiałą, z nagła postarzałą, matkę wniebowziętą,
matkę wojennych dzieci, matkę gruzowisk i straconych nadziei?
O, matko! Ogrodowa, domowa, przydrożna, przygarniająca smutki,
dająca radość, matko straconych, zatroskanych, utrapionych,
matko niepocieszonych.
Kto weźmie ją w ramiona, utuli ból najgorszy, położy
na martwych dłoniach modlitewnik z kwiatów, założy ślubne korale,
obrączkę zgubioną i odnalezioną, przy głowie ulubiony święty obrazek?
Kto postawi w wazonie z ciętego szkła, róże i piwonie,
odgarnie mdły zapach, posypie popiołem, zaśpiewa pieśń żałobną
przed odejściem na spotkanie z ciszą?
Zamykam oczy
Zamykam oczy, widzę kobiety płaczące,
bez snu, bólu, oddechu już niepotrzebnego.
Płyną na drugi brzeg po czerwonym stawie,
na ciałach w drgawkach, pachnie świeża krew.
Płyną kobiety młode, stare, zamienione w gęsi,
przytuli je i skryje połamana trzcina,
zaszemrze cicho o domu, o dzieciach.
Jeszcze chwila i ważki zatańczą im, rozbawią,
chociaż usta znikają, rozpadają się w proch,
opowiadają, o czym w smutku pamiętają
– kwitnący sad, kołyska, w oknie kot.
A gęsi, co z nimi? Zostaną w martwej krainie,
nie pofruną w świat, zastygły w gniewu lawinie.
Będą pamiętać, w ich bajce dobro zwyciężyło
– gałązki bzu przy studni, chłód odbicia w wodzie.
Renata T. KOREK
Renata T. Korek (1962) ur. w Trzebiatowie. Poetka, pedagożka, działaczka społeczna, malarka, fotografka, menedżerka kultury, badaczka historii i tradycji regionalnej, autorka artykułów i opracowań naukowych, książek dla dzieci i tomów poetyckich. W 2012 r. ukazała się jej debiutancka książka poetycka Jechałam aleją światła. Kolejną, Kobieta, która chce być mną wydała w 2016 r. Na rynku wydawniczym pojawiły się dla dzieci Wierszowanki do poduszki (2019) i Bajka o Zielonym Kocie (2021). Podsumowanie swoich badań pomorzoznawczych zawarła w publikacji Prace pomorskie, cz. I etnograficzna (2021). Bohaterka i uczestniczka wielu reportaży oraz audycji radiowych i telewizyjnych. Prowadzi Trzebiatowski Ośrodek Kultury. Członkini Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i międzynarodowej organizacji IBBY, odznaczona Zasłużony Kulturze Gloria Artis (profil: Encyklopedia Pomorza Zachodniego Pomeranica). Mieszka w Trzebiatowie.
Recogito, rok XXIII, kwiecień 2022