Ekfrazy i odczytania – echo festiwalowych spotkań

Spotkanie pisarzy w sali UAP na wieczorze Teresy Tomsi „Szkic do portretu. Ekfrazy i odczytania” (Poznań, 2024) ©.Mateusz Kowalczyk, arch. UAP

„Przyglądam się szkicom, rzeźbom /  i obrazom, na ile w stanie były w sobie / przeobrazić wszystkie sprawy, uczucia / i razy, które mam wewnątrz ukryte / głęboko, zastałe”. Wiersz Szkic do portretu mówi o tym, jak trudno przekazać intymne odczucia, jakie powstają w kontakcie ze sztuką. Pozowanie do rzeźby czy obrazu daje jednak taką możliwość, żeby bardziej poznać swoje ciało, gdyż choćby kilkakrotna praca modelki za każdym razem jest emocjonlnym trudem, wysiłkiem mięśni, a również współodczuwaniem sensu i przesłania powstającego obrazu, spotkaniem się energii różnych osobowości. Podczas wielu godzin spędzonych w chłodnym pomieszczeniu pracowni z rękami splecionymi nad głową – jakbym unosiła ciężki kamień – moje ciało zaczęło inaczej słuchać siebie, nabierało równowagi i mocy, żeby się nie zachwiać, zbierało światło docierające przez górne okno, by dalej przekazać je patrzącemu artyście, uczyło się skupienia na sobie. II Międzynarodowy Festiwal LITERATURA DO POZNANIA rozpoczęliśmy w sali Uniwersytetu Artystycznego im. Magdaleny Abakanowicz, gdzie powitali zebranych członkowie zarządu wielkopolskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich: Łucja Dudzińska, Dawid Jung i Igor Frender. Zaprezentowałam ekfrazy do obrazów i rzeźb, opowiedziałam o pracy modelki i jej psychofizycznym wysiłku podczas pozowania. Ceniony grafik prof. Piotr Szurek, który ofiarował mi 20 lat temu cykl prac do tomiku Skażona biel, wydanego w serii SPP, podkreślał rolę wzajemnej twórczej inspiracji. O jego autoportretach dowiedziałam się niegdyś od Marka Wittbrota, że prezentowane są w paryskiej galerii Tadeusza Koralewskiego, a w Poznaniu poszłam na jego wernisaż i przyciągnęła moją uwagę praca „Tchnienie nieskończoności” (tak nazwałam autoportret artysty z otwartymi ustami – wtedy nawiązała się twórcza współpraca).

Prowadzący rozmowę kulturoznawca Piotr Grzywacz z UAP pytał o przemiany, jakie dokonują się dzięki współpracy z artystami, pokazywał na ekranie grafiki Franciszka Starowieyskiego i Pawła Jocza, rzeźbę Michała Milbergera, które powstały z moim udziałem. Uczestników spotkania szczególnie zainteresowało odczytanie obrazu paryskiego malarza Artura Majki „Szare miasto” i linorytu Jacka Solińskiego z Bydgoszczy „Za chwilę nastanie świt”, pytali o sposoby odczytywania obrazów. Następnie zainteresowało go to, jakiego rodzaju przeżycia i doznania łączą się z pozowaniem do obrazu czy rzeźby – czy byłoby uprawnione nazwanie tego wysiłku „męczeństwem”? Odpowiedziałam, że artysta pragnie ujrzeć drugiego człowieka w świetle i oddać jego wizerunek światu ze swoją sygnaturą kształtu, koloru, ruchu postaci – chyba każdy z nas pragnie być zobaczony przez innego, lecz niewielu decyduje się na pozowanie. Określenie „męczeństwo” kieruje naszą uwagę ku sacrum, ku tajemnicy, jaką pragnie odkrywać artysta, jest więc to w pewnym sensie wspólna męka, lecz nie nazwałabym tego męczeństwem, bo to określenie związane jest z drogą krzyżową.

W drugiej części wieczoru poeta Krzysztof Szymoniak opowiedział o życiu i twórczości Melchiora Wańkowicza, następnie przedstawił swoje prywatne zbiory przykładowych antologii polskich poetów z ostatnich 100 lat. Szkoda, że ten świetny  i wygłoszony z pasją wykład nie został zaprezentowany na osobnym wieczorze w Domu Literatury, ale to już propozycja dla organizatorów na przyszły rok. Zakończyliśmy czytaniem wierszy z almanachu polsko-ukraińskiego Czas pojąć ten świat – czas ukoić ból (2024),  a Dawid Jung przedstawił wydaną w Gnieźnie antologię przeciw wojnie poetów skupionych wokół SPP/O/Wlkp. Kto wam pozwolił tak pięknie żyć (2023). Pierwszy twórczy wieczór zakończyła żywa dyskusja i poczęstunek przy kawie, a wszystkich witała czworonożna sympatyczna Aria i pomagała gospodarzowi spotkania.

Wspomniałam też poetę Jerzego Ł. Kaczmarka i przesłanie jego wiersza  Światło słowa: „po co wiersz / gdy nienawiść na stole / jak zepsuty chleb // po co wiersz / gdy zbliża się cień / i ogarnia serce / bijące jeszcze // może po to właśnie / by nagle światło słowa / zabłysło między nami”. Jakże aktualna jest ta refleksja o samotności w sztuce, o słowie, które wspiera i ocala. Obserwowanie artysty przy pracy bywa ciekawym doświadczeniem, gdy modelka staje się obiektem obserwacji, a jednocześnie współuczestniczy w powstawaniu dzieła. Aby tworzyć, poeta używa wyobraźni, patrzy i opisuje, wsłuchując się w rytmy życia, przetwarza je według własnych wizji, cytując zastane głosy, ale też dodając od siebie nową energię. Artysta rzeźby poznaje świat przez dotyk chropawej materii, z której lepi. Jego dzieła powstają nie tylko z wysiłku wyobraźni, ale również z siły mięśni, z zapachu ziemi, z potu, ze zmagania się z kamieniem. Po dniu pracy jego ciało przypomina obiekt sztuki – oblepione grudkami gliny, pomazane krwią z rąk skaleczonych dłutem, obrzmiałych od usuwania gruzu – jawi się jako łącznik między rzeczywistym a wyobrażonym, w nim przebiega granica tego, co świat może od niego otrzymać w darze.  Ciało modelki zmienia się pod wpływem światła, zimna, zmęczenia – a to wszystko wpływa na ostateczny kształt dzieła. Nawiązuje się również więź emocjonalna, bez niej nie byłoby energii i współpracy.

Wyrazy uznania dla tych pisarzy, którzy podczas pięciodniowego festiwalu z uwagą wsłuchiwali się w słowa innych i uczestniczyli nie tylko w  swojej prezentacji, podejmowali rozmowę, nawiązywali przyjazne znajomości, zapisywali adresy także do „Recogito” w notatniku, tak jak sympatyczna Anna Nowaczyńska – gdy przeczytała w Bibliotece Raczyńskich poemat o rzeźbach Aliny Szapocznikow, opowiedziałam o „Głowie Chrystusa” jej autorstwa w Domu Pallotynów przy rue Surcouf, więc być może poetka przyśle dla portalu swoje wiersze na ten temat. Każde spotkanie czegoś nas uczy, a jednocześnie otwiera nowe spojrzenie na to, czego już dokonaliśmy i pobudza do realizacji zarzuconych planów i projektów. Może (nie)obecność daje znaki o (nie)dojrzałości, braku poczucia tożsamości bądź odwagi do podjęcia dialogu z inną dykcją, z odmiennym artystycznym spojrzeniem? Metafora podpowiada nam w ciszy zdanie, jakie lękamy się głośno wypowiedzieć: „Bądźmy czujni, nim nadejdzie rano / nim się zbudzą strażnicy porządku, / zakreślajmy koło nowych pragnień”.

Teresa TOMSIA

Teresa Tomsia – poetka, eseistka, animatorka kultury. Obecna twórczo w SPP/O/Wlkp. od 1993 roku. Ostatnio wydała zbiór liryków paryskich W znikającym ogrodzie (2023), który został finalistą Nagrody OFREUSZA. Wypowiada się w różnych formach: szkice literackie, proza dokumentalizowana, metafora, pisze także ekfrazy i komentarze do dzieł sztuki, np. do szkicu węglem Franciszka Starowieyskiego w „Toposie” 6/2014, o obrazach Pauli Modersohn-Becker w tomie esejów Rzeczywiste i wyobrażone (2013), o grafikach i rzeźbach Pawła Jocza w kwartalniku „Fraza” 1-2/2021. W ramach II Międzynarodowego Festiwalu LITERATURA DO POZNANIA autorka przedstawiła nowe wiersze, ekfrazy i odczytania obrazu malarza Artura Majki z Paryża „Szare miasto” i linorytu Jacka Solińskiego z Bydgoszczy „Za chwilę nastanie świt”.

Recogito, rok XXV, październik 2024