„Wielki Tydzień trwa”, bo z perspektywy Bożego Teraz ten liturgiczny, cyklicznie powracający okres obecny jest ciągle, tak jak stale wydarza się Miłoszowy koniec świata, bez archanielskich trąb, błyskawic i gromów oraz Rymkiewiczowe „stale trzeba umierać. Na tym to polega”.
Więcej Teologiczny wymiar jednego z linorytów Jacka SolińskiegoKategoria: Obserwatorium
Rzym: podwójne urodziny!
21 kwietnia, to Dies Romana, czyli dzień urodzin Rzymu. W rzeczy samej, według legendy rozsławionej przez starożytnego historyka Markusa Warrona, miasto zostało założone 21 kwietnia 753 r. p.n.e. przez mitycznych braci Romulusa i Remusa wykarmionych mlekiem wilczycy. To z powodu tejże legendy, wilczyca stała się nieoficjalnym symbolem Rzymu. Od tego dnia bierze też początek chronologia rzymska, określana skrótem AUC – Ab Urbe Condita (od założenia miasta).
Więcej Rzym: podwójne urodziny!Rafael po pięciuset latach
500 lat temu zmarł w Rzymie Rafael Santi. Był 6 kwiecień, a w katolickim kalendarzu Wielki Piątek. Umarł w tym samym dniu, w jakim 37 wcześniej przyszedł na świat.
Więcej Rafael po pięciuset latachLazzaro felice
Wiejska baśń zamienia się w miejską tragedię. A wszystko to obserwujemy oczami poczciwego Lazzaro. Zderzenie jego dobroduszności z pozbawionym reguł współczesnym światem tym bardziej pozwala dostrzec panującą w nim niesprawiedliwość.
Więcej Lazzaro feliceJ. M. W. Turner – romantyczny prekursor impresjonizmu
Z nieustannych swoich podróży, powrotów do uwielbianych miejsc i do swoich mistrzów, przywoził niecodzienne „widokówki”. Odświeżył pejzaż. Swoją paletą barw i grą świateł niejako poszerzył horyzont.
Więcej J. M. W. Turner – romantyczny prekursor impresjonizmuJuż i jeszcze nie… Komentarz do „credo” Jana Nowickiego
Powiedział pan kiedyś: „Mężczyznę poznaje się po tym, jak umiera”. To bardzo intymne i prowokujące „dla duszy” wyznanie (i wyzwanie). A jak pana odrobinę znam, jeśli dusza ma płeć, to z pewnością jest kobietą!
Więcej Już i jeszcze nie… Komentarz do „credo” Jana NowickiegoCézanne i włoskie marzenie
Mistrz z Aix-en-Provence nigdy od malarstwa nie odstąpił. Będąc nieświadomy, jakiej ,,rewolucji” dokonuje, z uporem przebijał ,,ścianę ciemności”, scalając jednocześnie rysunek i kolor, gdzie – podług jego rozumowania – kolor w obrazie jest ,,punktem konstrukcyjnym”, punktem wyjścia.
Więcej Cézanne i włoskie marzenie