Kobieta
Kobieta stała przy oknie oparta o parapet,
dłonie splotła pod brodą, podpierały głowę,
mogła rozmarzyć się patrząc przed siebie na drogę.
Robiła to codziennie, po południu, kiedy błogi spokój
dawał jej wytchnienie i stan wniebowzięcia,
w ciągu dnia pracowała ciężko na tę chwilę.
Lekki wiatr dotykał skroni, muskał delikatne włosy,
śpiewał jej do ucha, brzęczały pszczoły na rozgrzanej lipie,
półsenna przymykała oczy.
Widziała pod powiekami swoją przyszłość
– szybko upływającą młodość, ciężką dojrzałość
i starość w fotelu przy tym samym oknie.
Dlaczego dawno temu zostaje do dzisiaj
Dlaczego dawno temu zostaje do dzisiaj,
drapie swój ślad, zostawia blizny albo świeci.
A może czyha na moment odpowiedni,
aby się wedrzeć, zaśpiewać, powiedzieć?
Portret trumienny był ową kobietą,
chociaż portrety, które podziwiamy są czasem przeszłym
– nie myślał o tym ani Rafael, Rembrandt, czy Picasso.
Barok otwierał inne możliwości, polski sarmata i jego rodzina
stawali w rzędzie do płótna ze stali (cynowego płótna),
po którym bębnił pędzel i rząd pereł
i oto żywy staje się umarłym.
Portrety – rzeźby – nos, oczy i usta – patrzyły okiem proroka
w muzealnej sali, czy w środku dzbana były spopielone zwłoki?
Nie wiem, ale każde gliniane naczynie było inne.
Najdłużej przypatrywała mi się jasnowłosa kobieta,
w rodzinie, którą nosiłam w sobie tak wyglądały nasze matki,
kiedy odwróciłam wzrok – zniknęła,
nikt tutaj nie przywoływał wspomnień dawnych.
Znam jeszcze inne twarze patrzące przed siebie
w pułapce granitu, gotlandzkiego piaskowca,
wieczne obserwatorki społecznego życia,
informatorki – dla żywych i umarłych,
w zaciszu – niedocenione mistrzynie kamuflażu.
Urodzić się dziewczynką
Urodzić się dziewczynką, na przykład w Wenezueli,
zakwitnąć opadającym płatkiem kruchej orchidei.
Jest kwiatem, nikim więcej i dla nikogo, kobieta jasna
w pogniecionej sukience ciała na placu egzekucji.
Gawrony rozkrzyczane zabrały w niebo resztki,
suchy chleb wyrwany z dłoni, leciał z wiatrem w dół
– cudowne przemienienie z powyrywanych guzików
nędzarze ułożyli w cichy krzyż.
Wiatr od morza zagłuszył konające stopy,
przestały szurać w południe, zapadły się w piach.
Renata T. KOREK
Renata T. Korek (1962), ur. w Trzebiatowie. Poetka, pedagożka, działaczka społeczna, malarka, fotografka, menedżerka kultury, badaczka historii i tradycji regionalnej, autorka artykułów i opracowań naukowych, książek dla dzieci i tomów poetyckich. W 2012 r. ukazała się jej debiutancka książka poetycka Jechałam aleją światła. Kolejną, Kobieta, która chce być mną wydała w 2016 r. Na rynku wydawniczym pojawiły się dla dzieci Wierszowanki do poduszki (2019), Bajka o Zielonym Kocie (2021) oraz Zaczarowane Podwórko (2023). Podsumowanie swoich badań pomorzoznawczych zawarła w publikacji Prace pomorskie, cz. I etnograficzna (2021). Od początku 2022 roku publikuje swoje wiersze i zdjęcia w periodyku „Recogito” (recogito.eu). Jej wiersze o wojnie w Ukrainie (wybór) zostały wydane w ukraińskiego almanachu ART TRANSLATONICA VIII, 2023. Bohaterka i uczestniczka wielu reportaży oraz audycji radiowych i telewizyjnych. Prowadzi Trzebiatowski Ośrodek Kultury. Twórczyni wielu znanych projektów kulturalnych. Członkini Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i międzynarodowej organizacji IBBY, nagrodzona m.in.: Dyplomem Europejskim (Poczdam 2008), Zasłużony Kulturze Gloria Artis (2020), nagrodą Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego PRO ARTIS za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury (2023). (profil: Encyklopedia Pomorza Zachodniego Pomeranica). Mieszka w Trzebiatowie.
Recogito, rok XXV, marzec 2024