Ukazał się niedawno wybór wierszy Tadeusza Franciszka Machnowskiego Lipcowe skrzypce, poety, którego nazywano piewcą kurpiowskiej ziemi. Przygotowała je do druku Irena Knapik-Machnowska, towarzyszka ich wspólnego twórczego życia w Ostrołęce, a konsultacją literacką służył poeta Kazimierz Brakoniecki. W przedmowie Pamięć i wdzięczność poetka pisze o ścieżkach artystycznych poszukiwań – że konsekwentnie zmierzał do pointy swego życia, do przesłania, jakie chciał pozostawić, że pragnął opisać otaczający go świat w harmonii „niezmąconego snu nad wieczną Narwią”, chociaż musiał się nieraz potykać o przeszkody bytowe i ze swoim losem zmagać. Autorka podkreśla przywiązanie poety do rodzinnej ziemi:
„W wierszu Do poezji, które można potraktować jako credo, poeta określił zjawiska zagrażające niezależności myślenia (banał, prostactwo, uzależnienie), nazwał źródła inspiracji, jakimi w jego lirykach są: podziw dla natury, przywiązanie do przyrody nad Narwią, odziedziczone wartości ukochania ojczystej ziemi na Kępie Machnowskiej, gdzie kiedyś stały stare młyny i drewniane chaty, gdzie w symbiozie żyli ludzie, ptaki i ryby, a wszelkie granice jedynie człowiek wyznaczał. Wiersze poety znad Narwi wzruszają prostotą, frazą modlitewną, oryginalnym rytmem i rymem, a jednocześnie odsyłają do tradycji śpiewnego wiersza Józefa Czechowicza, do klasycznych strof, gdy opiewają piękno kurpiowskiej ziemi. Autor Ojcowizny woła o wolność dla uczuć i odważnej myśli w czasach ograniczeń, inwigilacji i kary za niezłomność dla ojca: „daj mi poezjo najwierniejsza/ przejrzystość słowa w chwiejnej łodzi serca”.
Tadeusz F. Machnowski był współtwórcą Grupy Literackiej „Narew” założonej wspólnie z Dionizym Maliszewskim i Alfredem Sierzputowskim. Jako ceniony autor liryków o przyrodzie nadnarwiańskiej wydał kilkanaście tomików wierszy, m.in.: Za podwójną gardą, Klub Literacki „Narew” przy Oddziale Warszawskim Związku Literatów Polskich, Ostrołęka 1982; Las, Klub Literacki „Narew”, Ostrołęka 1984; Wieżowce, „Narew”, Ostrołęka 1985; Małe mauzoleum, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1987; Niebieski prom, Klub Literacki „Narew”, Ostrołęka 1991; Mały koncert ziołowy, Towarzystwo Przyjaciół Ostrołęki 1999; Nagle łódź się zachwiała, Ostrołęcki Ośrodek Kultury, 1999; Jutro będzie inaczej, Wydawnictwo Miniatura, Kraków 2012; Odmarsz rówieśników, Stowarzyszenie Artystów Kurpiowskich, Kadzidło 2014; Spowiedź safanduły, Stowarzyszenie Artystów Kurpiowskich, Kadzidło 2015; Monogramy i ornamenty, Towarzystwo Przyjaciół Ostrołęki, 2018. Publikował prozę, także w odcinkach w miejscowej prasie: Legenda Narwi, Towarzystwo Przyjaciół Ostrołęki, 2001; Nadnarwiańskie niezapominajki, Towarzystwo Przyjaciół Ostrołęki, 2003. W poezji znajdujemy kilka wiodących motywów, jakich autor wiernie się trzymał: przemijanie, ojcostwo, przyroda, rzeka, pamięć. Biograficzne odniesienia, dedykacje dla krewnych i opis pobliskiego pejzażu świadczą o silnym przywiązaniu poety do miejsca urodzenia. Najważniejszą postacią, do której najczęściej się odwołuje, jest jego ojciec Stanisław, zmarły w 1978 roku, patriarcha ukazywany jako widzialny i niewidzialny jednocześnie, opiekun i Charon, nauczyciel i przyjaciel. W cyklu wierszy Zanim zgasną usta rozpoczynającym tomik liryków Nagle łódź się zachwiała (1999) autor podkreśla silną więź z ojcem objawiającym synowi tajemnice natury – urodę rzeki Narew, ale też zagrożenie kruchością bytu, jest opiekunem i przewodnikiem w ludzkiej drodze krzyżowej, a również błogosławiącym z wiekuistej przestrzeni. Wersy powracają w rytmie fal, litanijne zaklęcia i powtórzenia przywołują obrazy ojca rzeczywistego i wyobrażonego, nakładają się na siebie, zacierając granice snu i jawy. Wielokrotnie postać ojca została przedstawiona na podobieństwo Jezusa w cierniowej koronie (Powitanie ojca I):
Uspokojony i wolny nareszcie
– położono kompres na głowę na ciernie –
w wiecznozielone pastwiska niebieskie
uzdrowiony na wieki wstąpisz niepodzielnie.
Irena Knapik-Machnowska opracowała wiersze w kolejności chronologicznej, według dat i formy wydania tomików, zachowując układ stron i liternictwo. Wybór wierszy został wydany starannie, w twardej okładce, z nadrzecznym pejzażem Narwi, który był ulubionym miejscem poety od dzieciństwa (wydawnictwo Marszałek Development & Press, Toruń 2022). Praca nad tą książką była zapewne dla poetki czymś w rodzaju powrotu do dawnych spraw i niełatwej egzystencji w czasach PRL-u, która przeważnie nie toczyła się pomyślnie. Dokonany wybór tekstów świadczy o trudnym zmaganiu się poetki z cierniem poruszającym pamięć, ale też o szlachetnym ukazaniu wszystkich wątków, bez pomijania tych najtrudniejszych dla niej:
«Dla liryków autora Legendy Narwi urodzonego w 1937 roku we wsi Ostrykół Dworski, czas miał inny wymiar niż w mieście i w tym właśnie rytmie wschodów i zachodów słońca, pór roku, żniw i wiosennej radości trwania czytajmy wiersze poety, który pożegnał świat w końcu lata 2020 roku. Pochowano go wspólnym staraniem rodziny i władz miejskich Ostrołęki, dzięki otwartości władz Wrocławia w Alei Głównej na Cmentarzu Osobowickim / pole 54, grób 496. Zostawił nam serdeczne przesłanie we wspomnieniu o kotku Zuniu, jak ważna jest pamięć i wdzięczność za kolebkę rodzinną, za Ostrykół, że bez niej nie sposób żyć i tworzyć: „Nie tylko smutek lecz pamięć i wdzięczność/ Od kręgosłupa chromego na przestrzał/ Że dostaliśmy to życie na wieczność/ I jeszcze wspomnień dzbanuszek do szczęścia”. »
W końcowym akapicie przedmowy poetka napisała o potrzebie zrozumienia odrębności drugiego człowieka, o zrozumieniu jego osobnych światów: «„Człowiek żyjący obok nas, którego – jak nam się wydaje – dobrze znamy, zawsze ma swój odrębny świat, osobny „pokój”, gdzie nikt nie ma dostępu, tylko jego wyobraźnia, wspomnienia i głodowe naczynia, głos „lipcowych skrzypiec”, którymi próbuje zapełnić pragnienia, po swojemu siebie „wysłowić”. »
Zapamiętajmy poetę, który rozsławiał kurpiowską ziemię strofami czułymi, serdecznymi, a tak przejmującymi, że zaczynały boleć i wzywały pomocy: „otoczcie moje myśli / lasem ramion / niech złagodnieją / labirynty mroku” (Zaczyna). Echo skrzywdzonego pokolenia, któremu wojna odebrała młodzieńczą radość i niewinność (podobnie jak u Tadeusza Borowskiego: „Zostanie po nas złom żelazny / i głuchy, drwiący śmiech pokoleń”) i u Machnowskiego pobrzmiewa w rytmie żalu i niespełnień, jednak mniej dramatycznie, raczej ironicznie, na każdego człowieka czyhają wszak noce ciemne i doświadczenia ponad ludzkie siły, chodzi o to, by się nie poddawać, nie uginać pod nimi, lecz zmagać się o godne trwanie do ostatka (Wzrastanie):
Jeżeli upaść to z wysoka
spod przepastnego ziemi stropu
piąć się po stokach i po zboczach
pod skrzydła chmur i samolotów
tak się wyzwolić tak się unieść
ponad honory tytuły stopnie
a na myśl o nas nikt nie splunie
i kości naszych nikt nie kopnie.
Zachęcając czytelników do sięgnięcia po książkę Lipcowe skrzypce, Kazimierz Sopuch na stronie www.pisarze.pl powitał krótko wiersze Machnowskiego, zaznaczając, że jest to „poeta metafizyk, który odczuwał każdym swoim nerwem tragizm istnienia”. Niech z „orzeźwiającej studni” jego poezji – jak w wierszu Modlitwa studzienna – czerpią następcy sztuki słowa z Ostrołęki i nie tylko, niech wczytują się w poetycki testament, bo słowo indywidualnej prawdy o świecie jest otwarte dla wszystkich, staje się uniwersalnym losem człowieka, niekiedy gorzkim, drażniącym sumienie i wymagającym dogłębnych przemyśleń. „Rozdrgane skrzypce na progu lipca/ południe w progach Narwi/ trwa omdlewająca modlitwa/ pachnie wierzbiną i wodorostami” (Lipcowe skrzypce). Nad grobem poety pieśń nieskończoną, tajemną grają dziś szelestem listopadowe liście.
Teresa TOMSIA
Teresa Tomsia – poetka, eseistka, animatorka kultury. Ostatnio wydała tomik Liryki przedostatnie (2022). Mieszka w Poznaniu.
Recogito, rok XXIII, listopad 2022