[…] Pomimo znaczących różnic w stylach charakteryzujących twórczość Lebensteina nie sposób nie zauważyć niezwykłej konsekwencji. Artysta obrał pewien kurs myślenia, który idealnie przekładał na swoją działalność. Tworzył on – jak pisze Hermansdorfer – „traktat o naturze ludzkiej” zamknięty we własnych wizjach. Niemniej pozostawiał widzowi wielkie i jasne okno do oglądania i wolną rękę do interpretacji. „Moje obrazy są metaforami emocjonalnymi – mówił w jednym z wywiadów Jan Lebenstein – Ich zadaniem jest narzucić widzowi, dobitnie, ale bez taniego wrzasku, przeżycie jakiegoś dramatu emocjonalnego, który staram się pokazać za pomocą spontanicznej przenośni”. Witoldowi Orzechowskiemu przyznał „Sztuka jako zjawisko fascynujące nie potrzebuje dodatkowych wyjaśnień, gdyż jest przede wszystkim bodźcem do poruszania nas, do intensywnego czucia… jest formułą kontaktu między ludźmi”.
Anna RUDEK-ŚMIECHOWSKA
P.S. Paryska Galeria Roi Doré, z okazji 15. rocznicy śmierci artysty, zorganizowała ekspozycję Jan Lebenstein. In memoriam. 1930-1999. Œuvres sur papier. Fragment prezentowanego tekstu pochodzi z katalogu wystawy.
Recogito, nr 76 (kwiecień-sierpień 2014)