W 2002 roku, szczęśliwym zrządzeniem losu, znalazłem się w Brazylii. Dzięki przedsiębiorczości mojego młodszego brata Janka, który wtedy tam „misjonował”, odwiedziłem Amazonię i słynnego pallotyńskiego „misjonarza na barce” – zmarłego w 2017 roku – ks. Józefa Maślankę. Pamiętam jak jednego z dwóch wieczorów spędzonych w Novo Airão, około 300 km od Manaus, dyskusja zeszła na „nadzieję zabawienia dla wszystkich”. Temat został wywołany książką ojca Wacława Hryniewicza pod tym właśnie tytułem, której lekturze namiętnie oddawał się w tych dniach ksiądz Józef. Ponieważ sam studiowałem w tym czasie w Paryżu i byłem świeżo po przebrnięciu przez Pisma Pallottiego, zasygnalizowałem rozmówcy, iż podobną myśl znalazłem u naszego ojca założyciela. Ksiądz Maślanka wyraźnie się ucieszył. Gdy wróciłem do Paryża, przesłałem mu kilka wybranych tekstów autorstwa św. Wincentego Pallottiego. Wśród nich i ten: „Boże mój, Miłosierdzie moje! Zamknij piekło, a otwórz dla wszystkich dusz niebo. A w zależności od tego, na ile to się łączy z Twoją chwałą, pragnę pragnieniem nieskończonym, zbawienia wszystkich diabłów i wszystkich potępieńców, jeśli tylko zdatni i gotowi są to tego” (1842 rok – OOCC X, 719)
Tekst ten przesłałem również kilka lat później ks. prof. Wacławowi Hryniewiczowi, gdy w Polsce toczyły się dyskusje nad ortodoksyjnością jego tez, zwłaszcza w zakresie poglądów na wieczność piekła oraz nadziei powszechnego zbawienia. Niektórzy polscy teolodzy zbulwersowani tekstami ojca Hryniewicza, poinformowali watykańską Kongregację Nauki Wiary o jego „nadużyciach”, a ta zwróciła się z prośbą do ówczesnego generała Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej (oblatów), do której ojciec Hryniewicz przynależał, aby ten uzyskał od niego odpowiednie wyjaśnienia. W swym usprawiedliwieniu Hryniewicz powoływał się, między innymi, na wschodnich ojców Kościoła (Izaaka Syryjczyka i Klemensa Aleksandryjskiego) oraz niektórych mistyków i apostołów. Ponieważ nie pojawił się wśród nich św. Wincenty Pallotti, dorzuciłem i ja „pallotyńskie trzy grosze”, stając oczywista murem za ojcem Wacławem.
Ojciec Hryniewicz nie odpowiedział na mojego maila, i pewnie – w przyjętej powszechnie formie – już nigdy nie odpowie. Zmarł wczoraj rano. Miał 84 lata. Był bardzo odważnym teologiem i pisarzem o przejmującym stylu. Dla mnie był również rzeźbiarzem słowa i mistykiem. Całe życie pasjonował się teologią nadziei, czyli uniwersalizmem zbawienia, za co był najczęściej krytykowany. Ta myśl pojawiała się we wszystkich jego książkach. „Nadzieja na ocalenie wszystkich nie jest bezpodstawną fantazją i czczym urojeniem – twierdził. Trzeba się cieszyć, że nasz los jest w rękach dobrego Boga. Nikt nie może Mu przeszkodzić w przyciąganiu ku sobie wszystkich zagubionych i ocalaniu zatraconych” – pisał Hryniewicz.
Gdy wczoraj dotarła do mnie wiadomość o jego śmierci, zdecydowałem, by coś napisać. W nocy przyśniło mi się dwóch innych teologów, którzy do ojca Wacława są bardzo podobni: w sposobie myślenia, w formie przekazywania treści, w podejściu do Boga i do świata, a nawet fizycznie. Chodzi o czeskiego teologa księdza Halíka i Portugalczyka, księdza Tolentino. Nie raz przywoływałem ich w moich felietonach.
Ks. Tomáš Halík (72 lata), to czeski kapłan, potajemnie wyświęcony w czasach komunizmu. Filozof, psycholog, profesor socjologii i teologii jest również rektorem praskiego kościoła Najświętszego Zbawiciela. Od wielu lat aktywnie uczestniczy w życiu publicznym. Był między innymi jednym ze społecznych doradców prezydenta Václava Havla. W książce pt. Cierpliwość wobec Boga, Halík tak pisze: „Jeśli zabraknie nam chęci pokornego wsłuchiwania się w głos niewierzących i przyjmiemy postawę wszystkowiedzących i nieomylnych, to być może będziemy czuć pewną wyższość i samozadowolenie, ale tak naprawdę będziemy wyrządzać krzywdę Kościołowi. […] Zmieniły się granice odpowiedzialności pasterzy. Nie chodzi już tylko o «własne owieczki», o skoncentrowanie się na tych, którzy przychodzą do Kościoła. To było możliwe tylko wówczas, kiedy wspólnota wiernych obejmowała wszystkich mieszkańców danego terytorium. Mam jeszcze inne owce – powiada Pan Jezus w Ewangelii. Otóż to! Jesteśmy odpowiedzialni również za tych, którzy – powtórzmy za Karolem Poláčkiem – z nami nie chodzą”.
Co zaś do ks. José Tolentino de Mendonça, dał się niestety skusić, i w ubiegłym roku przyjął kapelusz kardynalski, a przy tym zgolił brodę. Od 2018 roku jest archiwistą i bibliotekarzem Świętego Kościoła Rzymskiego. Ten 55-letni Portugalczyk z wykształcenia biblista, ale też uznany pisarz i poeta, dał się poznać papieżowi Franciszkowi wygłaszając dwa lata temu rekolekcje dla Kurii Rzymskiej pod ujmującym tytułem Pochwała pragnienia [Elogio della Sete]. Pisałem o tym, między innymi dlatego, iż polskie tłumaczenie rekolekcyjnego tematu zabrzmiało w mediach bardziej ostrożnie: Pochwała i pragnienie. Tymczasem portugalski kapłan ukazywał podczas rekolekcji, że pragnienie jest formą poznania.
Tolentino ma na swoim koncie takie odważne tytuły jak: Żadna droga nie będzie długa – ku teologii przyjaźni, Ojcze nasz, któryś jest na ziemi, Wezwania, na które się czeka czy Uwolnijmy czas – mały przewodnik po sztuce życia. Podczas papieskich rekolekcji w jednej z konferencji zatytułowanej Szczęśliwy, kto ma drogę, a nie mury w sercu, mówił: „Niestety, nasze duchowe i religijne doświadczenia obwarowane są wysokimi murami i samowystarczalnością: klasztor, monaster, parafia. Płacimy za to wysoką cenę: brak powołań, samotność, nieskuteczność misyjna. A przecież parafia, klasztor czy monaster winny być sondami wyłapującymi wołania ludzkości”. Otóż, dla Hryniewicza, Halíka i Tolentino właśnie droga, a nie mury, była i jest ich siłą nośną. Pewnie dlatego przyśnili mi się razem tej nocy!
Stanisław STAWICKI
Rzym, 27 maja 2020 roku
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Wyższe Seminarium Duchowne w Ołtarzewie ukończył w 1982 i w tym samym roku przyjął święcenia kapłańskie. Studiował w Rzymie (1986-1988). Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie i Kamerunie (1983-1999), gdzie pełnił stanowisko mistrza nowicjatu (1990-1999). W roku 2003 na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres w Paryżu obronił swoją pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i działalność Wincentego Pallottiego (1795-1850), założyciela Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego. Przez trzy lata (do października 2011 roku) prowadził Międzynarodowe Centrum Formacji Pallotyńskiej „Cenacolo” przy Via Ferrari w Rzymie. W kwietniu 2012 roku został dyrektorem Pallotyńskiego Centrum Formacyjnego „Genezaret” w Gomie (Demokratyczna Republika Konga). W latach 2014-2017 był sekretarzem Zarządu Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie. Od 2017 roku jest kustoszem kościoła Santissimo Salvatore in Onda w Rzymie.
Recogito, rok XXI, maj 2020