Z Leszkiem TALKO rozmawia Teresa BŁAŻEJEWSKA
Leszek Talko (1916-2003). Działacz polonijny, przewodniczący Towarzystwa Historyczno-Literackiego, dyrektor biblioteki polskiej w Paryżu i były szef polskiej sekcji Radio France Internationale. W czasie II wojny światowej walczył jako oficer Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka. Był działaczem emigracyjnej PPS i redaktorem naczelnym pisma „Robotnik”. Jako przewodniczący wspólnoty polsko-francuskiej, starał się rozładowywać emigracyjne spory. W ostatnim dziesięcioleciu całą energię poświęcił Bibliotece Polskiej w Paryżu, zabiegom o jej konserwację i utrzymanie. Został pochowany na polskim cmentarzu w Montmorency pod Paryżem, w grobowcu, który należy do Towarzystwa Historyczno-Literackiego.
– Biblioteka Polska na Wyspie św. Ludwika w Paryżu, istniejąca od ponad 156 lat, jest największą polską biblioteką na obczyźnie. Kto był jej inicjatorem i twórcą, i dlaczego ta skarbnica kultury polskiej powstała we Francji?
– Po upadku Powstania Listopadowego na ziemi francuskiej pojawiło się około sześciu tysięcy polskich emigrantów. Była to pierwsza wielka emigracja polityczna na taką skalę. Wśród nich byli żołnierze, którzy walczyli w powstaniu, byli też pisarze, kompozytorzy, profesorowie, studenci, chłopi i robotnicy. Wielu z nich przybyło tu z Polski piechotą. Francja przyjęła ich bardzo gościnnie. Postanowili więc tu kontynuować walkę rozpoczętą 29 listopada 1830 roku. Walkę o Polskę wolną, niepodległą, niezależną. Ale jak to robić? Dotąd były to działa, karabiny, granaty – teraz będzie to słowo, pismo, gazeta, książka, poezja, dramat, będzie to partytura czy list pisany do przyjaciela. Chodzi o to, by mówić prawdę o Polsce, prawdę o zaborze rosyjskim, austriackim, pruskim – trzeba mówić prawdę o walce narodu polskiego. Kiedy Wielka Emigracja pojawia się w Paryżu, w zaborze rosyjskim po upadku powstania szaleje terror i prześladowanie. Kraj jest niemy. Emigracja więc staje się polską ambasadą, sercem Polski, bowiem tylko ona może wyrażać stanowisko polskie na płaszczyźnie politycznej, naukowej, literackiej i artystycznej – we wszystkich dziedzinach.
– W jaki sposób przystąpiono do pełnienia tak odpowiedzialnej roli?
– Tworzą się pierwsze organizacje. W 1832 roku Towarzystwo Literackie oraz Towarzystwo Naukowej Pomocy, w 1836 roku Wydział Historyczny, a w 1838 Wydział Statystyki. W 1838 roku powstaje biblioteka. W 1854 roku wszystkie te organizacje łączą się i powstaje Towarzystwo Historyczno-Literackie, które istnieje do dziś. Towarzystwo ma osobowość prawną i jemu podlega Biblioteka.
– Do biblioteki potrzebne są książki, emigranci ich nie mieli?
– Emigranci przywozili niesłychanie cenne dokumenty, między innymi Wielkiego Księcia Konstantego, Sejmu rewolucyjnego, akt detronizacji cara Mikołaja I, najrozmaitsze archiwa dotyczące historii, literatury, geografii Polski, mapy i książki. Wszystko, co znalazło się w Bibliotece, pochodziło z darów. Zbiory powiększały się bardzo szybko, zaistniała konieczność znalezienia pomieszczenia dla biblioteki. Zorganizowano wtedy wielką zbiórkę pieniężną wśród emigrantów i za zebrane pieniądze został zakupiony dom przy Quai d’0rleans, w którym do dziś mieści się Biblioteka Polska. Wokół emigrantów powstało grono przyjaciół Francuzów, wśród nich oddany całym sercem sprawie polskiej generał La Fayette, Charles de Montalambert, David d’Angers, Michelet, Prosper Merimée, Victor Hugo i wielu innych.
– Czy w tym okresie należy doszukiwać się korzeni przyjaźni polsko–francuskiej?
– Przyjaźń polsko-francuska zrodziła się wcześniej, na polach bitewnych w okresie walk napoleońskich. Napoleon dał Polakom pewną nadzieję na odzyskanie niepodległości, wtedy Polacy i Francuzi walczyli ramię przy ramieniu. To było prawdziwe braterstwo broni, które jest trwałym elementem naszej historii i historii Francji. Ta przyjaźń przetrwała do dziś. Jednym z naszych zadań jest pogłębianie tej przyjaźni.
– Wielka Emigracja to także wielkie nazwiska, kto był pierwszym prezesem Towarzystwa Historyczno–Literackiego?
– Pierwszym dożywotnim prezesem Towarzystwa Literackiego był książę Adam Czartoryski, a członkami najwybitniejsi przedstawiciele narodu polskiego na emigracji: Adam Mickiewicz, Zygmunt Krasiński, Cyprian Norwid, Ksawery Goszczyński, Maurycy Mochnacki, Juliusz Słowacki, Fryderyk Chopin, Joachim Lelewel, Bohdan Zalewski, Henryk Rodakowski, Józef Dwernicki, Józef Bem – oczywiście nie wszystkich mogę tu wymienić. Wielu emigrantów w testamencie przekazywało swoje archiwa, pamiątki prywatne i dorobek twórczy, a także dokumenty z życia publicznego. Ta ofiarność patriotyczna trwa do dziś.
– Czy może Pan wymienić ofiarodawców, których dary stały się fundamentem zbiorów Biblioteki?
– Byłbym niesprawiedliwy, gdybym tu kogoś wyróżnił, bowiem wszystkim ofiarodawcom, nawet tym bezimiennym, którzy przynieśli jedną książkę w emigracyjnym plecaku z Polski, należy złożyć hołd i gorące podziękowanie – bo są to dary serca. W tym wyrażała się wielkość emigracji; liczyła się nie tylko twórczość naszych wieszczów narodowych, ale również ta niezwykła ofiarność na rzecz kultury polskiej, na utrzymanie tego bastionu polskości we Francji.
– Kto był pierwszym dyrektorem biblioteki?
– Karol Sienkiewicz, człowiek o wielkiej kulturze, bibliofil, znawca starożytności, niestrudzony zbieracz starodruków i książek. Cała jego kolekcja znalazła się w zbiorach Biblioteki. To właśnie on położył podwaliny pod Polską Bibliotekę w Paryżu.
– Trudno nie wspomnieć Władysława Mickiewicza.
– Synowi naszego wieszcza zawdzięczamy wiele pamiątek po Adamie Mickiewiczu: rękopisy, książki, obrazy, ryciny i inne pamiątki osobiste stanowią podstawę założonego przez Władysława w 1903 roku Muzeum Adama Mickiewicza, które ma swoją siedzibę w gmachu Biblioteki. Mamy ponad tysiąc pozycji katalogowych rękopisów Mickiewicza, wśród nich rękopis pierwszej wersji Pana Tadeusza pod tytułem Żegota.
– Wśród zbiorów zagnieździł się niejeden biały kruk.
– Wymienić tu trzeba pierwsze wydanie dzieł Mikołaja Kopernika O obrotach ciał niebieskich, które ukazało się w Norymberdze w 1543 roku i – jak głosi legenda – nasz wielki astronom otrzymał je jeszcze pachnące świeżą farbą drukarską już na łożu śmierci. oraz wydanie drugie z 1566 roku i trzecie z 1617 roku. Mamy Biblię Wujka z 1577 roku, rękopisy Mickiewicza, Słowackiego, Norwida i wiele innych cennych manuskryptów. Biblioteka posiada cztery wielkie działy: księgozbiór, dział rękopisów, ikonografii i kartograficzny, gdzie znajdują się mapy od XVI wieku. W sumie około dwieście tysięcy książek, broszur, druków ulotnych – głównie jest to literatura polska, historia i inne działy humanistyki oraz ponad dwa tysiące tytułów czasopism, wśród nich rzadko spotykane w kraju tytuły prasy polskiej z XIX i XX wieku. Mamy około trzy tysiące tek dotyczących powstań narodowych z XIX wieku i emigracji polskiej we Francji. Są też listy, relacje, dokumenty dotyczące wybitnych postaci polskich od XVI wieku, aż po czasy współczesne, a także około siedem tysięcy zbiorów kartograficznych, najstarsze sięgają XVI wieku, oraz duży zbiór prasy podziemnej, książek, ulotek i broszur wydawanych w kraju po 1976 roku.
– Jak wygląda współpraca z innymi ośrodkami naukowymi?
– Współpracujemy z wieloma bibliotekami polskimi na Zachodzie i w kraju, szczególnie z Biblioteką Narodową w Warszawie oraz z licznymi instytucjami naukowymi i bibliotekami francuskimi. Towarzystwo Historyczno-Literackie prowadzi także działalność wydawniczą, odczytową i koncertową z udziałem wybitnych artystów. Od 1979 roku corocznie we wrześniu THL razem ze Wspólnotą Polsko-Francuską organizuje sesje Uniwersytetu Letniego w gmachu Biblioteki. Zabierały tu głos wybitne osobistości życia politycznego i naukowego, między innymi Gaston Palewski – przewodniczący Francuskiego Trybunału Konstytucyjnego, Simonne Veil – przewodnicząca Parlamentu Europejskiego. Louis Leprince Ringuet – wybitny uczony z dziedziny fizyki jądrowej, ambasador Polski prof. Jerzy Łukaszewski . Gościliśmy także ambasadora Litwy w Paryżu Oswaldasa Balakauskasa.
– Tak bogata działalność wymaga ogromnych funduszy, skąd je czerpiecie?
– Problemy finansowe były zawsze, odkąd istnieje THL i Biblioteka. Środki finansowe otrzymujemy z Fundacji Lanckorońskich i Fundacji im. Zygmunta Zaleskiego. Fundacje te stanowią podstawę naszego budżetu, do tego dochodzą składki członkowskie, spadki, darowizny. W bieżącym roku otrzymaliśmy dotację z merostwa Paryża na remont dziedzińca.
– Od spadków trzeba płacić wysokie podatki.
– Towarzystwo Historyczno-Literackie w 1866 roku decyzją Napoleona III otrzymało status użyteczności publicznej, dzięki czemu od spadków nie płacimy żadnych podatków. W spadku dostajemy różne sumy pieniężne, raz są one znaczne, innym razem symboliczne, otrzymujemy także mieszkania, dzieła sztuki, spuściznę twórczą. Cieszy fakt, że są ludzie, którzy doceniają rolę i znaczenie tej placówki, i dają temu wyraz.
– Biblioteka Polska w Paryżu zawsze była placówką niezależną, a jak dziś wyglądają kontakty z władzami polskimi po odzyskaniu wolności?
– Po kilkudziesięciu latach doczekaliśmy się wreszcie możliwości nawiązania normalnych stosunków z krajem. Gościliśmy już w naszej Bibliotece Lecha Wałęsę, Tadeusza Mazowieckiego, kardynała Józefa Glempa, Prymasa Polski. Nawiązaliśmy współpracę z bibliotekami w kraju i korzystamy z fachowej pomocy Biblioteki Narodowej w Warszawie w opracowywaniu naszych zbiorów. Jest to dla nas pomoc bardzo cenna.
– A co dyrektorowi Biblioteki Polskiej w Paryżu spędza sen z powiek?
– Bezpieczeństwo tego budynku, bowiem został on wybudowany w XVII wieku na rezydencję sekretarza królewskiego, a biblioteka wymaga silnych stropów. Zdarza się, że podczas remontów natrafiamy na zbutwiałe belki, które trzeba natychmiast wymieniać. Poważną część budżetu przeznaczamy na remonty. Przydałoby się nowe pomieszczenie na ciągle powiększające się zbiory, ale to już sprawa przyszłości i ofiarności polskiej emigracji współczesnej.
– Kto korzysta ze zbiorów tu zgromadzonych?
– Naukowcy polscy i francuscy, studenci, młodzież, coraz więcej uczonych przybywa z krajów nadbałtyckich (Litwy, Estonii) oraz z Białorusi i Ukrainy. […]
„Nasza Rodzina”, nr 3 (594) 1994, s. 23-25.