„Nie ma Go tu”

Fra Angelico (około 1395–1455), Kobiety przy pustym grobie (około 1439/1443) ©.Museo Nazionale di San Marco

Jezus po śmierci na krzyżu zmartwychwstał trzeciego dnia. Życie zatriumfowało mocą Boga, który wpisał trudną do ogarnięcia ludzkim rozumem tajemnicę do swego zbawczego planu ocalenia człowieka. Bóg stworzył człowieka, tchnął w niego życie i uczynił go panem świata, który dał mu we władanie. Twarzą w twarz z Bogiem stanął człowiek, ale przez grzech zaprzepaścił życie w bliskości ze Stworzycielem. Otrzymał jednak drugą szansę wówczas, kiedy Słowo stało się Ciałem i zstąpiło z wysokości, aby zamieszkać wśród ludzi niosąc im odkupienie. To Jezus, Bóg Człowiek objawił ludziom na nowo oblicze Boga Ojca miłosiernego poprzez ,,akt współpokuty z ludzkim rodzajem”. ,,Człowiecza tęsknota do Boga i tęsknota Boga do człowieka spotkały się we współczuciu u stóp krzyża”. Czas Triduum Paschalnego, godziny rozpamiętywania męki i konania Syna Człowieczego kończy radość Niedzieli Zmartwychwstania, w której każdy chrześcijanin nie szuka już udręczonego i umęczonego oblicza Jezusa, ale stara się spojrzeć w Twarz niosącą ludziom świadectwo życia a nie śmierci. Cztery ewangelie uznane przez Kościół za księgi kanoniczne nic nie mówią o samym momencie przechodzenia Jezusa ze śmierci do życia. Nikt nie był świadkiem największego misterium wiary chrześcijańskiej. Śpiących żołnierzy mających pilnować grobu ukrzyżowanego nie obudził ani przesuwający się kamień zamykający wejście do grobu ani najmniejszy szelest ani żadna nadprzyrodzona siła i moc pozwalająca Jezusowi opuścić miejsce swego pochówku i ,,przejść po śmierci do innego życia, uduchowionego i uwielbionego, nie podlegającego ziemskim kategoriom czasu i przestrzeni”. I tylko Chrystusowy całun z chustą pozostały w pustym grobie, a tajemnicę ostatecznego wyzwolenia poświadczała dodatkowo obecność anielska. W tym oto akcie ziściły się starotestamentowe przepowiednie Daniela (12, 2-3) i Judy Machaabeusza (7, 9.23), zapowiedzi samego Jezusa, a także nauczanie Apostołów w szczególności św. Pawła. Na drodze do Damaszku prześladowca Jezusa Chrystusa ujrzał Twarz i usłyszał głos. Nie było to jedynie wyobrażenie, ale rzeczywiste spotkanie ze Zmartwychwstałym, miało ono inny charakter niż te, podczas których Chrystus objawiał się swoim uczniom, niewiastom, i niedowiarkom przenikając zamknięte drzwi Wieczernika.  Wszyscy ci świadkowie widzieli, dotykali, słyszeli, spożywali z Nim posiłki i stopniowo pojmowali misterium zmartwychwstania dokonującego w nich przemianę duchową, budzącą świadomość misyjnej posługi zapowiadającej jednocześnie i ich udział w dziele zbawienia. Jezusowe chrystofanie, głoszenie Dobrej Nowiny, objawiane cuda utwierdziły w apostołach wiarę, iż „Jezus z Nazaretu jest nie tylko obiecanym przez Boga Mesjaszem, ale Jednorodzonym Synem Bożym, który stawszy się człowiekiem z Maryi Dziewicy, złożył Bogu jedynie doskonałą ofiarę za zbawienie świata i w ten sposób zawarł nowe i wieczne przymierze między Bogiem a ludzkością”.

O Fra Giovanni da Fiesole inaczej zwanym bratem Anielskim, urodzonym w 1395 roku w Vicchino di Mugello, co nie jest pewnikiem, i zmarłym w Rzymie w 1455 mamy dosyć dużo informacji. Guido da Pietro było jego prawdziwym nazwiskiem. Należał on do grupy wybitnych malarzy epoki Quattrocento, gdzie prym wiedli przede wszystkim Masaccio, Castagno, Uccello i Filippo Lippi wnoszący do malarstwa piętno swego stylu naznaczone ,,poszukiwaniami nowych środków wypowiedzi artystycznej”. Anielskiego Brata trudno zaliczyć do tego grona awangardzistów, chociaż odznaczał się on jak podaje Vasari ,,talentem rzadkim i doskonałym” potrzebnym mu do malowania wizji uduchowionych, w których na dobre zadomowiło się wzruszenie uwalniające przedstawiane przez niego postaci od ich ,,naturalnej materialności’’. Był bratem zakonnym i większość życia spędził w murach klasztornych ,,ćwicząc się” nieustannie w malarstwie, zaskakując wszystkich swoją dobrocią, życzliwością i umniejszaniem się, odmawiając poniekąd najwyższego zaszczytu bycia biskupem, ofiarowanego mu poprzez samego papieża. Brat Anielski malował i ozdabiał mury niejednego klasztoru, kościoła i kaplicy i to nie tylko we Florencji. Zamówień miał bezliku. Jego pokora, delikatność i sumienność sięgała daleko poza mury dominikańskiego zakonu. Freski jakie pozostawił w macierzystym klasztorze świętego Marka we Florencji, wybudowanym za sprawą Kosmy Medyceusza są zdumiewającym, dla wielu bajecznym cyklem opowiadania o miłości Boga do ludzi. Scenami religijnymi ozdobił każdą celę zakonną nie wyłączając z tego korytarzy i krużganków. Chwalił Boga pomagając niejednemu zrozumieć Dobrą Nowinę poprzez swoją sztukę nie skąpiąc przy tym ,,złota, malachitowych zieleni, cynobrów, różu, bieli i niefałszowanej ultramaryny” aniołom, rajom, madonnom i świętym. Popatrzmy na jeden z jego fresków nawiązujący do Zmartwychwstania Pańskiego. Co uderza widza w malarskiej wizji Anielskiego Brata to to, iż nie ma tutaj siły i mocy przywracającej Jezusowi życie. Jezus jest sam Życiem i Zmartwychwstaniem. Nie jest to również liryczna opowieść o tym co się zdarzyło wczesnym rankiem, pierwszego dnia po szabacie. Jest fakt, o którym mówią ewangelie przedstawiony w czytelny sposób nie pozbawionym zabarwienia emocjonalnego.  Nie było w tym fakcie magiczności, ale trudna do zrozumienia tajemnica istnienia, Boża tajemnica. Widzimy Chrystusa unoszącego się nad grobem i widzimy cztery kobiety, które przyszły namaścić jego ciało. Są to trzy Marie: Matka Jezusa, Maria Kleofasowa i Maria Salome, w czwartej, ukazanej w pewnej odległości od trzech pozostałych poznajemy Marię Magdalenę. Naczynia z wonnościami, które przyniosły by namaścić Jezusowe ciało na nic się zdały.  Pusty grób jest wielkim zaskoczeniem.  Odkrywają to wszystkie cztery, ale jedynie Maria Magdalena próbuje zaglądać z niedowierzaniem do miejsca, w którym była pewna ujrzeć obolałe ciało tego, którego umiłowała, ale Go tam nie znajduje. Chrystus jest gdzie indziej „powstał z martwych” i należy już do innego czasu i innej przestrzeni. Unosi się nad sarkofagiem otoczony złocistym nimbem. Gałązka palmowa i chorągiew naznaczona krzyżem, które trzyma w rękach to symbole męczeństwa i chwały. Niewiasty szukają Go wśród zmarłych, nie podnoszą oczu ku niebu, które rade jest przyjąć Chrystusa po długiej ziemskiej pielgrzymce. Siedzący po lewej stronie sarkofagu anioł kierując palec prawej ręki do pustego miejsca mówi kobietom ,,nie ma Go tu”. Natomiast palec swojej lewej ręki wyraźnie zaznacza inny świat, nie ten ziemski, ale świat bez śmierci, świat Boga. Biel szat Zmartwychwstałego i anioła są również symbolem boskiej przestrzeni. „Chrystus zstąpił do świata śmierci i lęku, by pierwszą pokonać, a z drugiego nas uleczyć. Oczywiście, zostaje ,,pustka” (nie ma Go tu!), ale znaczy to jedynie, że nie warto szukać Pana życia w strefie śmierci. Ta pustka jest wymazaniem zła i cierpienia, ta pustka ma być wypełniona życiem i radością zmartwychwstałego”.

Wizja Fra Angelico jest dosyć statyczna i wbrew pozorom perspektywa nie stanowi dla artysty żadnej trudności. Ludzkie ciała są rzeczywiste, ale bardziej efemeryczne, zatopione w atmosferze spokoju i mistycznej kontemplacji wraz ze świadkiem sceny zmartwychwstania, świętą namalowaną w dolnym rogu fresku. Kim jest ta mniszka nie wiemy, na pewno należy do panteonu świętych, zdradza to złocona aureola wokół jej głowy.  To interesujące ujęcie ikonograficzne nie jest w sztuce jedynym dotyczącym zmartwychwstania, ale jest dosyć charakterystycznym dla swojej epoki. Od początków chrześcijaństwa ukazując ciało Zmartwychwstałego posługiwano się symbolami, w późniejszym czasie zastąpiono je malarskimi opowiadaniami mniej lub bardziej rozwiniętymi. Fra Angelica zaliczymy do ,,opowiadaczy” zagłębionego w treści ewangeliczne a ślad jego opowiadań odkryjemy przede wszystkim w dawnym klasztorze dominikanów, klasztorze świętego Marka zamienionym obecnie na florenckie muzeum.

Anna SOBOLEWSKA 

Anna Sobolewska – urodziła się w Białymstoku. Studiowała pedagogikę w Krakowie. Współpracowała między innymi z paryską Galerią Roi Doré i ukazującymi się we Francji czasopismami: „Głos Katolicki” i „Nasza Rodzina”. W roku 2015 w Éditions Yot-art wydała książkę Paryż bez ulic. Jocz, Niemiec, Urbanowicz i inni. Od ponad trzydziestu lat mieszka w Paryżu.

Recogito, rok XXVI, kwiecień 2025