Magdalena Jóźwiak „stoi” sama wobec kosmosu, natury i najbliższej rzeczywistości. Wszystko to nieogarnione, zmienne i fascynujące. Wymaga stałej uwagi, jest jej godne. Aż trudno oderwać oczy, uwolnić słuch, powstrzymać dłoń. W ten sposób obserwatorka staje się częścią głęboko „widzianej” przestrzeni, równocześnie ma poczucie swojego miejsca i jasną świadomość, czym jest fakt jej indywidualnego istnienia. Czuje jak przepływa przez nią strumień czasu, którego częścią jest jej własna życiowa energia i oddech. I jest to jedyne „mijanie”, na jakie godzi się podmiot liryczny tych wierszy – związane z aktywnym, bo wewnętrznym uczestnictwem, wnikliwym oglądem i wychwytywaniem najmniejszych szczegółów: kształtów, kolorów, poruszeń, które stają się przejawami bogactwa egzystencji.
W utworze bez tytułu, dedykowanym „podokiennej brzozie”, gdzie znajdujemy sugestię portretu wewnętrznego poetki, czytamy:
przerzedziły ci się włosy
podokienna brzozo
starzejesz się
choć niektórzy posądzają cię
o starość od dzieciństwa
patrzę na ciebie
każdego ranka
zazwyczaj przy misce płatków
patrzę ci prosto w twarz
jesteś wierna
mijają pory pogody ludzie
strzelistym kręgosłupem
wyznaczasz czarno-biały szlak
jesteś życiowa
i bardzo wyrozumiała
lubisz moje towarzystwo
czasami znajduję ślady łez
choć mówią to tylko nasiona
może mnie przeżyjesz
lekko kiwają się twoje ramiona
nie do końca rozumiem
odpowiadasz tak czy nie
Skupienie, które temu towarzyszy, jest niebywałe. Wydaje się, nie do zniesienia. Jego natężenie i chęć kontynuacji może nawet powodować ból. To, na co patrzy autorka liryk i poetyckiej prozy – które, w jakimś stopniu, łączy tematyka i forma – czasami nie jest nazwane, ale zostaje prosto i sugestywnie opisane. Jóźwiak pomija naukowość i wyrażającą ją fachowość pojęć, zupełnie jakby odrzucała intelektualny bagaż, który przecież ewidentnie posiada. Czyni to, ponieważ on jej ciąży, oddala od prawdziwego zobaczenia i przeżycia, specyficznego zespolenia z tym, co analizuje. A no właśnie, mamy tu do czynienia z analizą. Wskazuje na to trafność syntetycznego opisu i jego precyzja oraz właściwy dla poezji współczesnej – jeśli można tak to ująć – zabieg ograniczania ilości słów w połączeniu z budowaniem wrażenia niejednoznaczności, co jest swoistym zaproszeniem do współpracy z czytelnikiem, i to na wszystkich „poziomach” wiersza. Jak w utworze „niedomknięte okno”:
pierwszą od lewej
ogranicza nawias
pośrodku znak
jak minus
brzuch nawiasu
zahacza o nieskończoność
wolne miejsce z prawej
oznacza że czekają
dają mi czas
nie ma pośpiechu
prędzej czy później przestrzeń zapełni się
zamkną okno
Niech więc odbiorcy nie zwiedzie pragnienie przeżywania świata, jak u dziecka, choć jest ono szczere („kiedyś później”). Przy całej „czystości” treściowej i formalnej tych utworów, mamy do czynienia z komplikacją, bo nie może być inaczej, gdy pochylamy się nad poezją osoby dojrzałej i bardzo wrażliwej. Przemawia do nas chęć powrotu do tego, co minione, a ciągle tęsknie dotykane poprzez słowa. Odtwarzanie sytuacji i sposobu rozumowania. Zwraca uwagę próba „wchłonięcia” w siebie rzeczywistości, która tylko dla dziecka jest, w takim samym stopniu, naturalna, wieczna i przejmująca do głębi. Przecież, dopiero co ją poznaje – w swojej dziecięcej otwartości i wyostrzonymi zmysłami. Z drugiej zaś strony, zauważamy wspomnianą precyzję, która wręcz „przynależy” do opisu tej poetyckiej rzeczywistości: nadaje kształty, zamyka w nich formę, wyczula na zróżnicowaną materię, określa ruch i kolor. To właśnie w „wyławianiu”, z otaczającej wielości, pojedynczych bytów – które są jak mikrokosmosy – i dawaniu im drugiego życia w słowach, o ostrych i cienkich konturach precyzji, w łączności z wrażliwym przeżywaniem chwili, objawia się analityczny umysł poetki: W kuchni zaczyna wrzeć zupa. Warzywa wypływają na powierzchnię. Mienią się kolorowo. / Podskakują sześciany ziemniaków. Wirują bryłki buraków. Krążą paski marchwi. Zupa zapowiada / się na udaną. Wrzucone, na oko dobrane przyprawy, zbratały się z wodą. („can you hear me?”)
Te sama „sprecyzowana” wrażliwość, nadająca wartość wybranemu elementowi natury, pojmowanej szeroko, widoczna jest na fotogramach Magdaleny Jóźwiak. Maki, chabry i trawy na letniej, prześwietlonej łące, albo nizinne pejzaże, miejscami przysypane warstwą śniegu, pozornie, zupełnie nie atrakcyjne wizualnie, czy poszarpana linia bieli na pogodnym błękicie. Ważna jest płaszczyzna i kształtujące ją światło, albo nieokreślona miękkość w cieniu. Od plamy koloru, przechodzimy w obszar czerni i bieli, jak w tę „ fazę oszczędzania słów” i wieloznacznego rozumienia. I jak niekiedy w wierszu, poprzez ascetyczność i pauzy, prawie dotykamy abstrakcji, tak i na fotografiach Jóźwiak ogranicza się do podstawowych środków wyrazu – które w abstrakcji stają się samą treścią.
Magdalena Jóźwiak pragnie zatrzymać „fragmenty” z rzeczywistości, które w jej wierszach i na fotogramach zyskują wagę symbolu. W lirycznych i fotograficznych obrazach, pojedynczych bytach, które autorka obserwuje, rozumie i których przemijanie współodczuwa – co dzieje się ze względu na rodzaj jedności i wtajemniczenia we wspólnotę życia – chce zarazem zatrzymać siebie samą. Utrwalić. Chociażby w tym krótkim, ale niesłychanie intensywnym i wewnętrznym „patrzeniu”, łączącym w sobie zachwyt najprostszymi przejawami egzystencji, jako niepowtarzalnego i najcenniejszego daru, z nieustającym bólem przemijania: Oszczędzaj światło – słyszy. Chce napisać jak najwięcej. Tym dodaje treści dniu. Sprawia, by nie / odchodził bez śladu. Chce zatrzymać słowa, ubrać ciało w myśli. Wierzy, że jest nieśmiertelna. Wie, / że jest.
[3 stycznia 2024]
Hanna STRYCHALSKA
Magdalena Jóźwiak – absolwentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Lektorka języka angielskiego, poetka i fotografka. Publikowała swoje wiersze m.in. w „Akancie”, „Toposie”, „Pocztówkach Maliszewskiego” na stronie internetowej „Odry”, a także na stronie internetowej i w internetowym cyklu „Życie w ukryciu” bydgoskiej Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego oraz na portalu pisarze.pl. Laureatka II nagrody w VIII edycji Ogólnopolskiego Otwartego Konkursu Jednego Wiersza im. Pawła Bartłomieja Greca w 2013 roku. Finalistka X edycji Połowu Poetyckiego zorganizowanego przez Biuro Literackie w 2015 roku. Wyróżniona w XII edycji Ogólnopolskiego Otwartego Konkursu Jednego Wiersza im. Pawła Bartłomieja Greca i w konkursie ,,Zapisane w pamięci” w 2023 roku. Wyróżniona drukiem wierszy w ogólnopolskich konkursach poetyckich, m.in. „O ludzką twarz człowieka”, „Ziemia najbliższa” (dwukrotnie) oraz „Źródło”.
Fotograficznie debiutowała wystawą indywidualną pt. ,,Przypomnienia” w galerii toruńskiego Domu Muz w 1996 roku. Fotografie prezentowała na kilkunastu wystawach zbiorowych, m.in. na Festiwalu FotoArtFestival im. Andrzeja Baturo w Bielsku-Białej w 2023 roku, na XXXII Krajowym Salonie Fotografii Artystycznej – Żary 2022, w galerii ZPAF w Warszawie w 2023 roku, na wystawie wieńczącej międzynarodowy plener fotograficzny ,,Toruń w Bliźniaczym Obiektywie” w 2011 roku oraz na wystawie poplenerowej ,,Wenecja 2009” w Toruniu. Ma na swoim koncie siedem wystaw indywidualnych, m.in. w Toruniu, Ośrodku Chopinowskim w Szafarni oraz w Krakowie. Wybrane fotografie autorki ukazały się w różnych publikacjach, min. w Toposie.
Hanna Strychalska – eseistka i historyk sztuki, związana z Bydgoszczą i tutejszym środowiskiem plastycznym oraz literackim. Szkice krytyczno-artystyczne i wywiady, publikowała w czasopismach historycznych, literackich, plastycznych i filozoficznych, m.in. w „Kronice Bydgoskiej”, „Toposie”, „Poboczach”, „Wyspie”, „Frazie”, „Akancie”, „Kontekstach” (PAN), Kwartalniku Rzeźby „Orońsko” i „Filo-sofiji”, a także na portalach: bydgoszcz24.pl, tygodnikbydgoski.pl, e-teatr.pl. Autorka około 130 tekstów o plastyce i wystawiennictwie (malarstwo, grafika, rysunek, rzeźba, obiekty i instalacje, fotografia), poezji i prozie, teatrze, filmie, scenografii oraz muzyce. Od 2010 roku współpracuje z Galerią Autorską Jana Kaji i Jacka Solińskiego w Bydgoszczy i „Bydgoskim Informatorem Kulturalnym”. Nagrodzona Medalem „Za twórczy wkład w kulturę chrześcijańską” za rok 2020.
Recogito, rok XXV, styczeń 2024