Obłok zadumy – i inne wiersze

Zbigniew Herbert (Paryż, 1975) © Witold Urbanowicz


Obłok zadumy
                                   Pani Halinie Herbert-Żebrowskiej

Szczycę się Lwowie twą pieśnią i twym czynem
twoją prastarą wiarą, która jak górski potok płynie.
Dzisiaj, gdy słońce wstało ze Staffem wędrowałem
rytmem prześwietnej polszczyzny, archipelagiem
zaułków, pierzei i parków, bruków twych czarem.

I do Herberta wstąpiłem w podwórko na Łyczakowie,
jeszcze tam struna światła ulotne sceny tworzy.
Jeszcze tam szepcze drzewo, w murach osiadły głosy,
tkwią swym milczeniem – perły w morzu szumiącym.

Stałem tam kiedyś z siwą dziewczynką, przez chwilę
całkiem zatopioną w jakieś pogłosy Atlantydy: obłok
zadumy znane schody spowił, drzwi, tamte twarze,
wnętrza, wtapiał się w sceny, rozmowy wciąż żywe…

8 X 2012

Wędrówka
                                   Rafałowi Żebrowskiemu

Kto zatrzyma wszystkie lwowskie zegary?
Noc napływa, a dzień trwa zbyt krótko.
Jeszcze chciałbym wędrować Gródecką,
na Łyczkowskiej odwiedzić jedno podwórko.

Jeszcze pieśni fontann w rynku posłuchać,
jeszcze chłonąć freski w katedrze ormiańskiej,
jeszcze rozmowy przygodne prowadzić,
włóczyć się po starówce jak pies bezpański.

Jeszcze na Rylejewa wpatrzeć się w obrazy
z czasu plenerów dawno już minionych.
Z panią redaktor serdecznie bałakać,
cieszyć się gościnnością Jadziuni w ogrodzie.
Jeszcze z Goszczyńskim choć trochę pomilczeć,
przy Marii i Zapolskiej znów podumać sobie

i w końcu pod pylonem tym stanąć ogromnym
gdzie zniczy tysiąc o zmierzchu już płonie,
by słuchać i słuchać serc zgasłych zbyt młodo…
Modlitwą objąć wszystkie rzędy grobów….

XI 2012

Zamek Zbigniewa Herberta

Wzniosłeś Cieniu Wysoki Zamek
ze wspomnień cierpienia miłości
z mamy zatroskanego westchnienia
z cierpliwych kolan babci
z wielu godzin tułaczki pióra
nie dla uroku zabawy sztuki istnienia
Zbudowałeś ten zamek jak Akropol
gdzie jasny marmur wywodu
dźwiga złoty podział myśli i serca
Patrzą zeń wciąż na miasto kariatydy
piękne lwowskie dziewczęta
dźwigają cierpliwie zmienny strop nieba
Ta – pewno rozważa co to jest Prawda
Inna – rozmyśla co to Sprawiedliwość
Następna niesie w spojrzeniu Wolność
Inna słowo Rzetelność przez wszystkie
godziny trwania w milczeniu odmienia

Nie rozkruszy tego Zamku kłamstwo
nie rozbije nigdy żaden zmyślny pocisk
Będzie trwał wśród każdego pokolenia

29 X 2024

Mariusz OLBROMSKI

Mariusz Olbromski (1955-). Urodził się w Lubaczowie. Polonista, filolog klasyczny, muzealnik, poeta i prozaik. Członek Warszawskiego Oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie. Jego utwory były publikowane we wszystkich czołowych czasopismach literackich w Polsce, prezentowane w programach I i II PR, w wielu rozgłośniach lokalnych, a także poza granicami kraju. Autor ponad dwudziestu kilku książek poetyckich i prozatorskich; ostatnio opublikował:  Na szlaku dialogu  (2020), Cień Norwida (2021), Kresowa bałagulka (2020/23), Lwów Stanisława Lema (2022). Jego wiersze z tomu  Powroty do Krzemieńca  (wydanie bilingwiczne, Rzeszów 2017) przełożyła na język ukraiński prof. Walentyna Sobol. Orędownik budowania porozumienia i współpracy, szczególnie między środowiskami intelektualistów polskich i ukraińskich. Pomysłodawca i współorganizator „Dialogu Dwóch Kultur” – ponad dwudziestu kilku edycji corocznych spotkań pisarzy i naukowców ukraińskich i polskich w Muzeum Juliusza Słowackiego w Krzemieńcu oraz w Drohobyczu, a w Polsce – w Przemyślu, Warszawie, Stawisku. Redaktor, m.in. ukazującego się od lat w języku polskim i ukraińskim rocznika pod tym samym tytułem oraz „Rocznika Lwowskiego” i „Nowego Kuriera Galicyjskiego” wydawanego we Lwowie.

Recogito, rok XXV, grudzień 2024