Jak każdego roku, wokół 22 stycznia, nie brakuje „różnorodnych wpisów” na temat św. Wincentego Pallottiego (1795-1850). Nie dziwi nic! To jego Dies Natalis, czyli przejście do nieba. Ponieważ od kilku już miesięcy mieszkam i pracuję we Francji (miejsce zobowiązuje!), postanowiłem wspomnieć ojca założyciela w zestawieniu z jednym z francuskich założycieli z tej samej epoki, Franciszkiem Liebermannem (1802-1852), odnowicielem Duchaczy, czyli Misjonarzy Ducha Świętego. To o nim najpierw słów kilka.
Jakub Libermann urodził się 12 kwietnia 1802 roku w Saverne we Francji, jako piąty syn alzackiego rabina Lazara Liebermanna. Jego rodzina od strony ojca wywodziła się z Polski, zamieszkiwali na ziemi lubelskiej, skąd wyemigrowali do Francji.
Młody Jakub studiował w Wyższej Szkole Talmudycznej w Metz, gdzie ukończył studia hebrajskie i uzyskał dyplom rabina. Tam też przeżył swój pierwszy „kryzys wiary”, gdy podczas pobytu w Metz dowiedział się o przejściu na katolicyzm dwóch swoich starszych braci Feliksa i Samuela, którzy w Wielką Sobotę 1826 roku przyjęli chrzest święty w Paryżu.
Po powrocie do rodzinnego Saverne, on także otrzymał zgodę ojca na wyjazd do Paryża, aby dokończyć studia rabinistyczne. Nad Sekwaną zaliczył kolejny „kryzys wiary”. 13 listopada 1826 roku, kiedy modlił się w kaplicy słynnego „Kolegium Stanisława” w Paryżu, otrzymał upragnione i poszukiwane „światło”. Kilka tygodni później, w wigilię Bożego Narodzenia, w tej samej kaplicy otrzymał chrzest święty. Na chrzcie przyjął imiona Franciszek Maria Paweł. Tego samego dnia przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej, a kilka miesięcy później, metropolita Paryża abp Hyacinthe-Louis de Quélen, udzielił mu sakramentu bierzmowania.
Wspominając swój chrzest, Franciszek wyznał: „Gdy woda chrztu świętego spłynęła po mej żydowskiej głowie, nagle rozpierzchły się wszystkie moje wątpliwości i obawy. Od razu też pokochałem Maryję, której przedtem nienawidziłem”.
W rok po przyjęciu chrztu, Libermann wstępuje do Seminarium św. Sulpicjusza w Paryżu. Tak bywa często u radykalnych konwertytów. Niestety, choroba (atak epilepsji) nie pozwala mu kontynuować seminaryjnej formacji. Święcenia kapłańskie otrzyma dopiero 18 września 1841 po wielu perypetiach. Umiera 2 lutego 1852 roku.
Podejmując niezwykle długą (14 lat) drogę do święceń kapłańskich, Libermann udaje się w podróż do Wiecznego Miasta. Spędzi tam cały roku: od 6 stycznia 1840 roku do 21 stycznia 1841 roku. Otóż, podczas swego rzymskiego pobytu, Libermann nie mógł nie słyszeć o uroczystych obchodach Oktawy Epifanii organizowanych w Rzymie już od 1836 roku przez Pallottiego i jego Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego!
Nie znalazłem jak dotąd wyraźnych śladów, by móc potwierdzić jakieś rzymskie spotkania Libermanna z Pallottim, jedna rzecz natomiast jest pewna: obaj mięli wspólnego przyjaciela – bp Jana Feliksa Luquet. W rzeczy samej, w liście z 12 lutego 1852 roku (10 dni po śmierci Libermanna) Jean-Félix-Onésime Luquet (1810-1858), członek Towarzystwa Misji Zagranicznych w Paryżu oraz biskup w hinduskim Maduraj, tak pisał do księdza Lavasseur, towarzysza Libermanna: „Znałem zarówno księdza Pallottiego, jak i księdza Libermanna. Jeden i drugi dali dowody cnót bez wątpienia ponad przeciętnych” (Por. Bruno Bayer, Paul de Geslin, compagnon de saint Vincent Pallotti, dz. cyt., s.440).
Franciszka Libermanna nie wybrałem przez przypadek. Jego droga była z pewnością bardzo różna od tej Pallottiego, jednakże obaj żyją w tym samym bardzo specyficznym momencie historii Kościoła. To okres tuż przed czasem, kiedy Kościół przyjmie postawę kontrataku wobec społeczeństwa. Faktycznie, po 1850 roku Kościół skupi wszystkie swe wysiłki wokół umocnienia i zachowania swej niezależności. Poczucie „bycia w kryzysie” nie otworzy go niestety na wiatr płynący z otwartego morza. Natomiast nieco wcześniej, w okresie tworzenia się fundacji pallotyńskiej (1835-1846) oraz fundacji libermańskiej (1839-1848) – kontekst był dużo bardziej sprzyjający nowatorskim poczynaniom. Były to lata ogromnej płodności duchowej i apostolskiej w Kościele Katolickim. Lata wielkiego otwarcia zarówno apostolsko-misyjnego. Lata „apostolsko-misyjnego wrzenia” – jak to ładnie określił jeden z historyków tejże epoki.
Otóż oryginalność Pallottiego i Libermanna polegała na tym, iż obydwaj zabiegali nie tyle o „ilość”, co o „jakość” wiary i miłości „propagowanej” na cały świat. Obydwaj też podkreślali charakter kolektywny tejże mobilizacji, korygując w ten sposób nadużycia zbyt indywidualistycznego i mało produktywnego romantyzmu. Obaj w końcu budowali swą tożsamość katolicką na odniesieniu do Rzymu, pozostając głęboko przeniknięci uniwersalizmem chrześcijańskim.
Ten okres Kościoła jest nam dziś coraz lepiej znany, niestety postać Wincentego Pallottiego wyłania się wciąż bardzo słabo w tejże panoramie. Mało obecna w historycznych badaniach włoskich, i zupełnie nieobecna w publikacjach francuskich. Wincenty Pallotti czeka więc nadal na kolejne opracowania, w których w ciągłym dialogu z bohaterami i wydarzeniami tamtych czasów, pojawi się jako jeden z jej uprzywilejowanych świadków.
Stanisław STAWICKI
Paryż, 22 stycznia 2022 roku
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie rozpoczął pracę w parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).
Recogito, rok XXII, styczeń 2022