To co natychmiast uderza, gdy studiuje się życie i działalność św. Wincentego Pallottiego, to jego apostolska obecność na wszystkich frontach Kościoła oraz ogrom jego relacji. Don Vincenzo był mniej lub bardziej związany ze wszystkimi osobami swojej epoki, które poszukiwały nowych odpowiedzi na nowe czasy. Byli wśród nich duchowni i osoby konsekrowane, ale także bardzo liczni świeccy, mężczyźni i kobiety, dzięki którym Pallotti realizował swoją misję bycia spójnikiem pomiędzy „światem” i „Kościołem”; tym co „religijne” i tym co „świeckie”; pomiędzy „rzeczywistością”, która nas otacza i „wiarą”, której ciągle nam brakuje.
Można powiedzieć za kardynałem Rafaele Monaco La Valletta (1827-1896), iż Pallotti był „proboszczem całego Rzymu”. Faktycznie, współczesny Pallottiemu La Valletta, tak o nim pisał: „Wincenty Pallotti odmówił nominacji na proboszcza parafii Świętej Maryi od Męczenników [Panteon], a nawet tej przy Bazylice św. Marka [Plac Wenecki], ale de facto był on proboszczem całego Rzymu”.
Zapytajmy, co skłaniało Pallottiego do tak szerokich, zróżnicowanych i intensywnych relacji?
Przede wszystkim wpatrywanie się w Trójcę Świętą, która była dla niego najdoskonalszym wzorcem budowania relacji międzyludzkich – o czym już wspominałem w pierwszym odcinku elementarza. Po drugie, św. Wincenty stawiał na relacje, bo był przekonany, iż razem jesteśmy bardziej skuteczni apostolsko. Warto jednak w tym miejscu podkreślić, iż Pallotti zabiegał nie tyle o ilość, co o jakość relacji. Inaczej mówiąc, jeśli chcemy uczynić Kościół bardziej synodalnym, winniśmy zatroszczyć się przede wszystkim o jakość naszych relacji. To właśnie dlatego Pallotti marzył o Kościele kreatywnym i otwartym dla wszystkich; o Kościele współpracującym ze wszystkimi i posługującym się wszystkimi środkami stosownymi i niezbędnymi. Oto jak sam o tym przekonywał:
„Niech więc cieszy się każdy katolik Kościoła Jezusa Chrystusa, czy jest on księdzem czy świeckim, zakonnikiem czy księdzem diecezjalnym, jeśli ze swymi talentami, swoją wiedzą, swą erudycją, swymi studiami, swoją siła, swoim szlachectwem, swymi relacjami, swym zawodem, swoją sztuką, swoim słowem, swymi dobrami ziemskimi, a jeżeli nie ma innych środków, przynajmniej ze swymi modlitwami, zaangażowałby się w ożywianie wiary w Jezusa Chrystusa i rozpalanie miłości między katolikami, rozpowszechniając je po całym świecie. Zdobędzie zasługi apostolstwa, gdy zaangażuje dla tego celu wszystkie swe siły, swe talenty, swą doktrynę, swoje studia, swe pieniądze, swe dobra, swe dzieła, swą modlitwę etc., w taki sposób, że błędem byłoby twierdzić, że nie może dorównać albo nawet prześcignąć zasług Apostołów, bo Bóg ocenia doskonałość i pełnię dzieł według dyspozycji serca i możliwości każdego z Jego stworzeń” [OOCC IV, s.181-182].
W końcu, św. Wincenty Pallotti jest przekonany, iż synodalność jest możliwa tylko tam, gdzie jest szacunek dla wielorakości i rozmaitości. Gdy 9 stycznia 1835 roku, po Mszy świętej sprawowanej w klasztorze karmelitanek (Regina Coeli) w Rzymie, dane mu jest rozpoznać „zamiary Boga” pod swoim adresem, tego samego dnia Pallotti zapisuje następujące słowa: „Wyznaję przed Tobą Boże mój, i przed całym Dworem Niebieskim oraz wszystkimi stworzeniami przeszłymi, obecnymi i przyszłymi, że jeśli do tej pory to wielorakie Dzieło [tale molteplice Istituzione] nie zostało jeszcze zrealizowane, stało się to jedynie z mojej winy…” [OO CC X, 199].
Św. Wincenty będzie często powracał do tego rysu „wielorakości i rozmaitości”, będąc jednocześnie silnie przeświadczony, iż Bóg pragnie „wielorakości” w swoim Kościele. Więcej, Don Vincenzo bardzo świadomie zachęca do waloryzacji owej „drogocennej rozmaitości” czemu służyć miały, między innymi, obchody Oktawy Epifanii. W jednym z zaproszeń na Oktawę Pallotti tak pisał: „Trzeba się starać, aby w każdym mieście, kraju, regionie, zamku i miejscowości urządzano świętą Oktawę Objawienia Pana naszego Jezusa Chrystusa. Należy dołożyć starań, aby Oktawa wypadła możliwie jak najuroczyściej i by ukazała drogocenną rozmaitość, jaką jest przyozdobiony Kościół święty” [OOCC I, 349].
Podsumowując można powiedzieć, iż wielorakość i rozmaitość były, są i być powinny „fabrycznym znakiem” Kościoła. Nie urągajmy więc im! Popracujmy raczej nad jakością naszej apostolskiej wielorakości i rozmaitości, czyniąc je faktycznie firmową marką (trade mark) Kościoła.
Stanisław STAWICKI
Paryż, 28 listopada 2021 roku
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie rozpoczął pracę w parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).
Recogito, rok XXII, listopad 2021