Skoro wspomnieliście Pawła w portrecie z lat ostatnich, w chorobie, przypomnijmy też kilka jasnych, radosnych chwil i spotkań, gdy nas wszystkich prowadził do swojego domu, do pracowni, przygarniał do stołu, zapraszał do serca na zawsze – bo każde spotkanie przeżywał jako pierwsze i ostatnie, była to dla niego chwila metafizyczna, która przemienia człowieka, otwierając w nim nowe, nieznane przestrzenie. Posyłam Autoportret, który powstał w letniej pracowni Pawła w Cielcach. Ofiarował go nam na powitanie, gdy po raz pierwszy przybyłam tam z rodziną na kilka dni wakacyjnej gościny. Szeroki gest Pawła zapraszający przyjaciół w progi domu był niepowtarzalny i to, jak z radością prowadził nas ku wejściu, pochylał się ku nam jako opiekun wspólnoty – gospodarz miejsca, mieszkaniec świata, zdobywca tajemnych szczytów sztuki.
Jest wciąż z nami, patrzy z obrazów. Nie pożegnaliśmy się na zawsze, pamiętamy tamte dni: bezsłownie, w esejach, wierszach, w zagłębianiu się w to, co było, powtarzamy mówiące o nim fragmenty, frazy (Odgłosy): „Tupot słów, gdy odchodzą w słuchawkę telefonu,/ a ja nie rozumiem, co usiłujesz powiedzieć sobie, mnie, / tak, by nikt inny nie usłyszał intencji głęboko ukrytych/ oprócz Tego jedynego, wobec którego/ czujesz się stworzeniem. // Drżenie cieni/ ich tajemnicza wędrówka wśród nocy/ autoportret Pawła nagle rozjaśniony – /nie zdołałam przyjechać do Cielc ostatniego lata,/ bo to miało znaczyć/ pożegnanie”. Paweł Jocz jest godnym patronem i opiekunem wspólnoty artystów skupionych wokół „Recogito”, jako dziedzic tradycji i śmiały odkrywca przypomina, żebyśmy nie ustawali w poszukiwaniu piękna i prawdy. Od ponad dwudziestu lat w naszym poznańskim mieszkaniu wita domowników i gości Autoportret naszkicowany tuszem i rozświetlony jasnozieloną plamą położoną jednym pociągnięciem pędzla. Rysunek patykiem ujawnia zamaszystą rękę artysty, jego wewnętrzną energię i pewność linii. Twarz rzeźbiarza wydaje się wyrazista, choć jakby niedokończona, uchwycona w chwili, w grymasie i pozostawiona bez poprawek – co znaczyłoby, że zarówno fizycznie jak i w wyobraźni istniejemy ciągle w ruchu, w przeobrażaniu się, w drodze. Wspominanie jest wędrowaniem ścieżką w przeszłość, szukaniem także własnych znaków, śladów, przypominaniem utraconych, a może zaniechanych więzi wartych odnowienia.
Teresa TOMSIA
Teresa Tomsia – poetka, eseistka, animatorka kultury. Mieszka w Poznaniu.
Recogito, rok XXIV, maj 2023