Kolejna niedziela i kolejna przypowieść. Dość nieprawdopodobna. Analizując ją, można by się pokusić o zacytowanie ironicznych słów Sołżenicyna: „Nie ma tego złego, co by nie wyszło na jeszcze gorsze”. Faktycznie, w całej tej przypowieści o przewrotnych rolnikach (Mt 21, 33-43) krew leje się strumieniami. Dzierżawcy winnicy nie podejmują żadnej próby rozmowy z posłańcami. Nie negocjują. Działają jak cyborgi przeszkolone do zabijania. Ale chyba po to są przypowieści. By zaskoczyć, przebudzić, nieco poirytować, a nawet szokować, a tym samym zachęcić do szukanie „tego czegoś”, co z nich prześwieca, a na co zazwyczaj nie zwracamy uwagi, uspakajając się uparcie, że to przecież nie o nas chodzi! Otóż nie! Ta przypowieść jest również o nas i do nas. I to na wielu poziomach. Wspomnę tylko o dwóch: indywidualnym i globalnym.
Poziom indywidualny, czyli „poletko” w Bożej winnicy, za które ja odpowiadam: moje życia, moje powołanie, moja praca, moje relacje… To normalne, że człowiek chce widzieć plon swojego życia, miłości, cierpienia, krwawicy. Ale nie wolno mu uznać, że ta satysfakcja z owoców jest czymś, co mu się należy! Granica jest tu bardzo cienka i łatwo ją przekroczyć. Naruszenie jej prowadzi do skutków opisanych w dzisiejszej przypowieści. Dlaczego? Ano dlatego, że kiedy pragnienie cieszenia się owocami mojej pracy zamienia się w roszczenie; kiedy staje się celem, o który walczę do upadłego – wtedy zaczyna się równia pochyła. Końcem tej drogi jest nawet zamach na samego Boga, którego nie postrzegam już jako mojego największego „Darczyńcę”, ale wyzyskiwacza żerującego na mojej pracy, od którego trzeba się wyzwolić.
Poziom drugi nazwałem „globalnym”, czyli cały świat jako Winnica Boga. Jej Gospodarz miewa wciąż problem z tym, by „odebrać plon jemu należny”, bo my ciągle myślimy w kategoriach konkurencji. Porównujemy się, knujemy intrygi, potępiamy, wykluczamy i zabijamy. Zaklęte koło utrwala się dodatkowo przez ciągłe wypieranie: „tak postępują inni, ale nie my”. Zapominamy, że winnica jest Pana i dla Pana. Jemu się należy plon. My jesteśmy tylko dzierżawcami.
I jeszcze jedno. Zapytano kiedyś papieża Benedykta XVI jak on interpretuje przypowieść o przewrotnych rolnikach? Odpowiedział, że przypowieść ta została rozszyfrowana na Krzyżu. Ojciec wcale nie wycina tych, którzy skrzywdzili Syna, lecz Jego Syn umiera po to, by uwolnić ich od przemocy. Faktycznie, w całej tej historii, którą opowiada Jezus, wyłania się obraz Boga cierpliwego. Boga, który na wszelkie sposoby stara się sprowokować człowieka do nawrócenia. Dramat człowieka polega jednak na tym, że on tego nie chce. Robi wszystko, by Boga wykluczyć. Jego stosunek do ziemi, do świata – czasami nawet pod pozorem dobra – ma tendencję do eliminowania Boga. Człowiek chce być panem własnego losu.
Niestety, od czasu do czasu – jak w chwili obecnej – rzeczywistość pokazuje nam, że wszystko może łatwo wymknąć się spod naszej kontroli, i że w rzeczywistości nie ma niczego, co moglibyśmy kontrolować w sposób definitywny i trwały. Być może dramat pandemii koronawirusa, przez który przechodzimy, może nas nauczyć, po raz kolejny, że jesteśmy tylko dzierżawcami, i że naszym zadaniem jest dbać o tę ziemię w imię Boga, który nam zaufał i ciągle ufa. W rzeczy samej, Bóg nigdy nie rezygnuje z człowieka, nawet tego „najgorszego”, bo widzi, jak wielka to niemoc być ofiarą przemocy. Bóg wierzy w człowieka nawet wtedy, gdy ten okazuje się „beznadziejny”. Więcej, w ogóle nie przyjmuje do wiadomości, że człowiek może odłączyć się od Niego definitywnie. Walczy o niego do granic swojej wszechmocy. A granicą tą jest wolność człowieka.
Stanisław STAWICKI
Ząbki, 3 października 2020 roku
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Wyższe Seminarium Duchowne w Ołtarzewie ukończył w 1982 i w tym samym roku przyjął święcenia kapłańskie. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie i Kamerunie (1983-1999), gdzie pełnił stanowisko mistrza nowicjatu (1990-1999). W roku 2003 na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres w Paryżu obronił swoją pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i działalność Wincentego Pallottiego (1795-1850), założyciela Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego. Przez trzy lata (do października 2011 roku) prowadził Międzynarodowe Centrum Formacji Pallotyńskiej „Cenacolo” przy Via Ferrari w Rzymie. W kwietniu 2012 roku został dyrektorem Pallotyńskiego Centrum Formacyjnego „Genezaret” w Gomie (Demokratyczna Republika Konga). W latach 2014-2017 był sekretarzem Zarządu Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie. Od 2017 do 2020 roku był kustoszem kościoła Santissimo Salvatore in Onda w Rzymie.
Recogito, rok XXI, październik 2020