Pochwała braku. Dumka na II Niedzielę Zwykłą (J 2, 1-12)

Bez tytułu (Nordsee, 2022) © Marek Wittbrot

Są w Ewangeliach takie trzy sceny, które uczą nas prawdziwej modlitwy; które uczą nas jak prosić Boga. O jakie sceny chodzi? To przede wszystkim wydarzenie z Kany Galilejskiej, o którym opowiada dzisiejsza Ewangelia. Następnie epizod z Setnikiem z Kafarnaum. W końcu, spotkanie z kobietą kananejską, której córka dręczona była przez złego ducha. 

Co jest w tych scenach nadzwyczajnego, że warto im się przyjrzeć zestawiając je razem?

Otóż w każdej z nich, proszący nie dyktują Panu Bogu co ma robić, jak ma postąpić. Nie narzucają Mu gotowego rozwiązania, nie przymuszają Go do działania zgodnego z ich oczekiwaniami, ale przynoszą Mu po prostu swoje braki, swoje cierpienia:

– „Nie mają winna!” – sygnalizuje Jezusowi Maryja w Kanie.

– „Sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi!” – mówi do Jezusa Setnik z Kafarnaum.

– „Ulituj się nade mną, Panie. Moja córka jest dręczona przez złego ducha!” – prosi w końcu kobieta kananejska.

Proszę zauważyć, że we wszystkich tych trzech przypadkach prośby są wysłuchane choć na pozór, przynajmniej w stosunku do obydwu kobiet, odpowiedź Jezusa nie jest wcale krzepiąca.

Do swojej Matki powie: „Kobieto, w co ty się mieszasz? Czyż to moja lub Twoja sprawa?”. A Kananejce odpowie wręcz obraźliwie: „Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom”.

Tylko Setnik uprzedzi Jezusa swoim bezgranicznym zaufaniem i powie: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie”. Słowa te – wypowiedziane przez poganina – tak bardzo wpisały się w świadomość chrześcijańską, że zostały zachowane w codziennej mszy świętej: „Panie nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie…”.

Niestety, daleko nam do Maryi, Setnika i kobiety kananejskiej! My na ogół wiemy, co Bóg ma zrobić. Nie idziemy do Niego z naszymi problemami tylko z gotowymi rozwiązaniami. Otóż, Maryja, Setnik i Kananejka uczą nas innej drogi. Drogi zaufania. I tym właśnie różni się prawdziwa modlitwa chrześcijańska od magii. Brak zaufania napędza myślenie magiczne, bo wytwarza sytuację zmagania się z Bogiem, próbę podporządkowania sobie mocy Bożej. Dokładnie przeciwną sytuację mamy w modlitwie chrześcijańskiej. Ufam, że Bóg chce mojego dobra i dlatego przedstawiam Mu moje braki z ufnością, że z braku może narodzić się lepsze.

Stanisław STAWICKI

Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach  w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć  w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie do września 2024 roku pracował jako proboszcz parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Obecnie pełni funkcję ojca duchownego i wykładowcy w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie koło Warszawy. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).

Recogito, rok XXVI, styczeń 2025