„Jestem szczęśliwy, moja droga Matko, że mogę nazywać Cię Królową Apostołów, ponieważ tytuł ten, oddając Tobie cześć, mnie dodaje odwagi” (OOCC XI, 85).
Autorem tych słów jest św. Wincenty Pallotti. Zapisał je w jednej ze swoich licznych modlitw na cześć Królowej Apostołów, którą wybrał jako Patronkę założonego przez siebie Dzieła i wzór apostolskiej gorliwości. Dziś przypada jej liturgiczne święto.
Jak Kościół Kościołem, jedną z największych przeszkód w ewangelizacji jest utrata gorliwości. Jest to przeszkoda niebezpieczna, ponieważ pochodzi z wnętrza Kościoła. Przeszkody zewnętrzne – tak chętnie przez nas diagnozowane i analizowane – wcześniej czy później są pokonywane lub same ustępują. Brak gorliwości sam nie ustąpi. Tym bardziej, że łatwo go usprawiedliwić lub zakamuflować przy pomocy równie uczonych, co atrakcyjnych argumentów.
Przed niebezpieczeństwem braku gorliwości często ostrzegał Wincenty Pallotti. Dobrze wiedział, że próżnowanie to swoistego rodzaju plaga, która stępia wrażliwość człowieka na dobro, piękno i prawdę. Objawia się oziębłością, niechęcią, opieszałością, chroniczną chandrą i smutkiem. Człowiek nie doświadcza wtedy radości jaką daje życie dobre i owocne. Dlatego też, nierób i próżniak potrzebuje ciągłych bodźców i coraz to silniejszych podniet. Dostojewski nie bez powodu przepowiadał, iż do zniszczenia ludzkości przyczynią się nie tyle wojny, ile stan metafizycznej pustki, mający w sobie coś zgoła demonicznego.
Oczywista, piękna, dobroci, gorliwości, zachwytu, pasji…, nie da się przekazać teoretycznie. To tak jak z podróżowaniem, zapachem lub smakiem. Trzeba je przeżyć, skosztować, poczuć. Czym innym jest dziennik z podróży, a czym innym sama podróż. Podobnie jak głodu nie da się zaspokoić czytaniem książek kucharskich, tak nie sposób nauczyć się odwagi apostolskiej na wykładach z teologii apostolstwa. Albo się tym wszystkim żyje, albo się po prostu wegetuje. Życie chrześcijańskie, tak jak wszystko inne, to ciągłe budowanie, uprawianie, porządkowanie z Chrystusem, przez Chrystusa i w Chrystusie.
Jest taka scena w Ewangelii Janowej (2, 13-17), jak to po przepędzeniu kramarzy ze świątyni Jerozolimskiej, uczniowie dziwiąc się „gwałtowności” Mistrza, przypominają sobie słowa zapisane w Psalmie 69: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie” (Ps 69, 10). Kluczem do odważnego apostolstwa i owocnej ewangelizacji jest więc gorliwość. Gorliwość o sprawy Boże! Gorliwość w sprawach człowieka, który jest „drogą Kościoła”.
Czy pożera mnie gorliwość? Zmarły kilka dni temu (20 maja br.) były Generał Jezuitów, ojciec Adolfo Nicolas, przestrzegał kiedyś swoich towarzyszy przed globalizacją powierzchowności. „Zdobywamy informacje szybko i bez wysiłku. Wszystko możemy wyguglować. Naciskamy klawisz i wyskakuje nam prawda z Internetu, sieci, skądkolwiek. A przecież, by dotrzeć do rzeczywistości; by lepiej zrozumieć działanie Boga w naszym życiu i w historii; by lepiej zrozumieć samych siebie, społeczeństwo, musimy pójść głębiej” – tłumaczył ojciec Adolfo.
Otóż myślę, iż owa powierzchowność powiązana jest mocno z charakterystyczną dla naszych czasów „kulturą natychmiastowości”. Nie czytamy już, ale kartkujemy. Nie myślimy, ale zapoznajemy się! Nie rozeznajemy, ale programujemy! Ile chaosu i niespójności w naszym przekazywaniu myśli! Ile niechlujstwa w naszym pisaniu! Wystarczy pośledzić posty zaprzyjaźnionych osób z Facebooka. To są fakty, a fakty „to najbardziej uparta rzecz pod słońcem” – pisał Bułhakow w Mistrzu i Małgorzacie.
Globalizacja powierzchowności. Kultura natychmiastowości. To smutne, a czasami nawet przerażająco smutne zjawisko. Czy czas pandemii, który zmusił nas do zwolnienia tempa pomógł/pomoże pójść głębiej i dalej? Stać się bardziej gorliwymi w sprawach Boga i człowieka? Czy nasze marzenia nabrały/nabiorą wysokiego lotu? Czy staniemy się bardziej śmiali i odważni? Czy damy się przebudzić z wiosną? Czy też zadowolimy się pasywnym „guglowaniem”? Oto pytania, które warto sobie postawić w święto Królowej Apostołów wybranej nam przez Pallottiego jako wzór i patronkę uniwersalnego apostolstwa.
Stanisław STAWICKI
Rzym, 29 maja 2020 roku
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Wyższe Seminarium Duchowne w Ołtarzewie ukończył w 1982 i w tym samym roku przyjął święcenia kapłańskie. Studiował w Rzymie (1986-1988). Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie i Kamerunie (1983-1999), gdzie pełnił stanowisko mistrza nowicjatu (1990-1999). W roku 2003 na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres w Paryżu obronił swoją pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i działalność Wincentego Pallottiego (1795-1850), założyciela Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego. Przez trzy lata (do października 2011 roku) prowadził Międzynarodowe Centrum Formacji Pallotyńskiej „Cenacolo” przy Via Ferrari w Rzymie. W kwietniu 2012 roku został dyrektorem Pallotyńskiego Centrum Formacyjnego „Genezaret” w Gomie (Demokratyczna Republika Konga). W latach 2014-2017 był sekretarzem Zarządu Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie. Od 2017 roku jest kustoszem kościoła Santissimo Salvatore in Onda w Rzymie.
Recogito, rok XXI, maj 2020