Pochwała kuszenia. Dumka na Pierwszą Niedzielę Wielkiego Postu (Łk 4, 1-13)

Witold Urbanowicz, Wyjście na pustynię (2024) © Witold Urbanowicz

Jezus kuszony przez diabła! Obraz, który uświadamia, że w świecie, w Kościele i w życiu każdego z nas trwa duchowe zmaganie. Skoro diabeł rzucił się na samego Syna Bożego, czy może nas dziwić, że będzie atakował Kościół i każdego ochrzczonego?

Po Soborze Watykańskim II (1962-1965), wielu duszpasterzy uległo naiwnej wizji bezkonfliktowego współistnienia Kościoła i świata. Czym się to skończyło? Kilka lat po soborze papież Paweł VI stwierdził: „Odnosimy wrażenie, że przez jakąś szczelinę wdarł się do Kościoła Bożego swąd szatana”. Te słowa były jak kubeł zimnej wody dla postępowych pasterzy, którzy bagatelizowali wpływ diabła lub wręcz zaprzeczali jego istnieniu.

Nie chodzi oczywiście o to, aby budzić nadmierny strach przed demonami, bo Jezus jest silniejszy od diabła. Ale nie wolno nam zapominać, że zamysłem złego ducha jest nakłanianie człowieka do skrajności. Jedną z nich może być wręcz paraliżujące przekonanie, że wszystko jest przeniknięte złem i pozostaje we władaniu demona. Przeciwstawieniem będzie zanegowanie istnienia złego ducha, polegające na wsączeniu w ludzki umysł przeświadczenia, że diabeł nie istnieje, i że jest on po prostu ludzką próbą racjonalnego wyjaśnienia istniejącego w świecie zła.

Otóż dzisiejsza Ewangelia odsłania przed nami trzy podstępne strategię Złego. Po pierwsze, diabeł nie kusi wprost do zła. W gruncie rzeczy proponuje Jezusowi (Kościołowi, człowiekowi…) rzeczy dobre. Czy zamiana kamieni w chleb nie jest słusznym pomysłem? Przecież tylu głodnych czeka na pomoc! Po drugie, czy władza nad światem nie jest czymś dobrym? Gdyby ktoś tak święty i potężny jak Jezus został prezydentem USA, Rosji lub Chin, ileż dobra mógłby zdziałać! W trzeciej pokusie diabeł namawia Jezusa do spektakularnego cudu. Cytuje przy tym nawet Biblię. Pan Jezus mógłby więc udowodnić na oczach tłumów, że Pismo Święte nie kłamie i potwierdzić swoje boskie pochodzenie. Krótko mówiąc, diabeł stroi się w szaty „doradcy”, który podpowiada Zbawicielowi, jak naprawić ten świat.

Jezus nie ulega przewrotnym strategiom diabła i zwycięża go. Zwycięża go dla nas, ale nie za nas. My też musimy się z nim mierzyć. Chodzi jednak o to, by czynić tak, jak On, i razem z Nim. Na czym to polega? Jak podpowiada często papież Franciszek: „Zero dyskusji z diabłem”. Krótka piłka: Idź precz! Kłaniać się tylko Bogu, żadnym doczesnym bożkom, które obiecują lepszy świat. Nie wystawiać Boga na próbę, czyli nie domagać się od Niego, by mi cokolwiek udowadniał.

Proszę zauważyć, że Jezus nie powołuje się w walce z diabłem na samego siebie w stylu: „Rozkazuję Ci szatanie odstąpić ode mnie”. Jezus cytuje Słowo Boże.

A ja, na co lub na kogo powołuję się w czasie próby? Bo to o „próbę” chodzi! W rzeczy samej, dzisiaj posługujemy się niezwykle spłyconym wyobrażeniem o pokusie, najczęściej związanym z naszą cielesnością. A przecież pokusa w sensie biblijnym, to „próba”, która dotyczy przede wszystkim odniesienia do Boga, a nie do tego, czy ulegnę jakieś zachciance czy nie. Otóż, próba pojawia się właśnie wtedy, gdy zaczynamy wzrastać w wierze; gdy spełniamy wolę Bożą; gdy opowiadamy się po stronie prawdy i dobra.

I jeszcze jedno. Święty Elred z Rievaulx (110-1167), słynny angielski mnich i opat cysterski, pisał: „Diabeł nie zajmuje się kuszeniem tych, którzy posłuszni są swojej własnej pożądliwości we wszystkich rzeczach i zaspokajają pragnienia swego ciała. Lecz jeśli zaczynają odrzucać swoje pożądania i zmagają się z pragnieniami ich ciała, wtedy diabeł smuci się i przystępuje do ostrzejszego ataku”. 

Trafnie ujął tę subtelność inny mnich, żyjący jeszcze australijski trapista, ojciec Michael Casey, którego jedna z książek została 20 lat temu przetłumaczona na język polski (Lectio divina. Sztuka świętego czytania). Twierdzi on, iż „kuszenie jest znakiem, że wszystko idzie dobrze; natomiast jego brak może oznaczać, że należy bić na alarm”!

Stanisław STAWICKI

Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie do września 2024 roku pracował jako proboszcz parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Obecnie pełni funkcję ojca duchownego i wykładowcy w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie koło Warszawy. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).

Recogito, rok XXVI, marzec 2025