Pośród smaków bożonarodzeniowych, najbardziej zdumiewa mnie smak nadziei. To właśnie ten smak wyczuła Maryja z Nazaretu, słysząc słowa archanioła Gabriela. Była przekonana, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i powiedziała „tak” Jego planom. Józef obudziwszy się ze snu poczuł podobny aromat, który pomógł mu rozeznać wolę Bożą: przyjął Maryję do swego domu i nadał małemu imię „Jezus”. Ten aromat poczuli także pasterze i Trzej Królowie…
Nie wszystkim dane jest w taki właśnie sposób świętować. Bardzo często Boże Narodzenie smakuje trudną rzeczywistością, w której jesteśmy zanurzeni i o której nie możemy i nie chcemy zapominać. Świętowanie Bożego Narodzenia nie oznacza bowiem ukrywania tego, co w tym momencie naszej historii (osobistej, rodzinnej, światowej…) wydaje się „zagrażać” naszemu życiu. Święta nie są czasem uciekania od rzeczywistości, ale nie są też czasem, by dać się jej przytłoczyć.
Dlatego myślę, że nadzieja i jej moc symbolizują najdobitniej sens świąt Bożego Narodzenia. Nie tylko ze względu na sam kontrast światła i ciemności, ale przede wszystkim za sprawą cudu Wcielenia, który pozwala uwierzyć, że Bóg stanął raz na zawsze po stronie człowieka, aby nas podnieść z prochu naszych nieszczęść, trudności i grzechów. Bóg rodzący się w stajence mówi człowiekowi: Nie jesteś sam! Przyszedłem przynieść ci otuchę i wytchnienie.
Gdyby trzeba było jednym słowem streścić samą istotę chrześcijaństwa, nie wahałbym się ani chwili: chrześcijaństwo to Emanuel, czyli „Bóg z nami”. Boże Narodzenie to święto „Boga z nami”.
Wielki francuski poeta Charles Péguy (1873-1914), napisał:
„Wiara widzi to co jest.
W czasie i w Wieczności.
Nadzieja widzi to co będzie.
W czasie i na wieczność.
Miłość kocha to co jest.
W czasie i w Wieczności.
Ale nadzieja lubi to co będzie.
W tym czasie i na wieczność.
Nadzieja widzi to czego jeszcze nie ma i to co nadejdzie.
Lubi to co jeszcze się nie stało a co przyjdzie”.
Według Péguy, Wiara, Nadzieja i Miłość to trzy siostry, dwie duże i jedna mała. Idą ulicą, trzymając się za ręce: dwie duże, Wiara i Miłość, po bokach, a mała dziewczynka Nadzieja w środku. Widząc je, każdy by pomyślał, że to te dwie duże ciągną tę małą w środku. To nieprawda – przekonuje poeta. To nadzieja wszystko ciągnie. Bo jeśli brakuje Nadziei, wszystko się zatrzymuje.
Święta Bożego Narodzenia to okazja do skoku w nadziei. Życzę Wam, by ten skok pozwolił wam poczuć to czego jeszcze nie ma i to co nadejdzie.
Stanisław STAWICKI
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie do września 2024 roku pracował jako proboszcz parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Obecnie pełni funkcję ojca duchownego i wykładowcy w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie koło Warszawy. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).
Recogito, rok XXV, grudzień 2024