Kiedy bierzemy do ręki Ewangelię Marka, pierwszym słowem, które rzuca się nam w oczy jest słowo „początek”. Dokładniej zdanie: „Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa” (Mk 1, 1-8).W języku greckim słowo to oznacza również ruch, aktywność, drogę. Tak, bo adwentowe czekanie na Boga nie ma nic wspólnego z pasywnością. Aby Boga spotkać, trzeba za Nim tęsknić, o Nim myśleć, do Niego się rwać, oczami za Nim biec!
Pięknie uchwycił tę dynamikę ks. Jan Twardowski w wierszu pod tytułem Czekanie:
„Popatrz na psa uwiązanego przed sklepem
o swym panu myśli
i rwie się do niego
na dwóch łapach czeka
pan dla niego podwórzem, łąką, lasem, domem
oczami za nim biegnie
i tęskni ogonem
pocałuj go w łapę
bo uczy jak na Boga czekać”.
A Święty Piotr (dzisiejsze drugie czytanie) napisze po prostu: „Oczekując tego [na Niego], starajcie się!”. Tak, oczekiwanie to nie dolce far niente – „słodkie nic-nie-robienie”, ale gorliwe „staranie się”.
I jeszcze jedno. Św. Grzegorz z Nyssy przekonywał, że życie chrześcijańskie to ciągłe „początkowanie”. „Ten, kto wspina się – pisał, nie przestaje zaczynać ciągle od początku, a tym początkom nie ma końca”. Każdy początek wymaga oczywista odwagi, bo jest zaproszeniem do patrzenia w przyszłość, często pełną niepewności i ryzyka. Może dlatego preferujemy pandemiczny marazm, nad nowy początek z nieznanym skutkiem?! Ale przecież Ewangelia, czyli Dobra Nowina, nie jest słowem, które można streścić w słowach: „Wszystko będzie dobrze”. Jak wiemy i widzimy, nie wszystko było, jest i będzie dobrze.
W rzeczy samej, w ostatnich miesiącach żyjemy w sytuacji ciągłego „zawieszenia”. Wiele działalności jest zablokowanych: relacje, spotkania, koncerty, podróże, szkolenia… Ci, którzy żyli jako samotnicy, i dla których relacje społeczne były ciężarem, czują się wyróżnieni. Ba, zdobywają nawet miano osób odpowiedzialnych i roztropnych. Na szczęście większość z nas nie może się już doczekać „normalności”. I to nie z powodu trywialnej potrzeby zabawy, ale dlatego, iż relacje pomagają się po prostu rozwijać, wzrastać! Tak, pragniemy nowego początku. Jaki powinien on być teraz, w tym konkretnym momencie naszego życia osobistego i społecznego? Zgodnie ze słowami, które dwukrotnie pojawiają się w dzisiejszych czytaniach: mamy przygotować w sobie drogę dla Boga. Wyprostować ścieżki – cokolwiek to znaczy w konkretnym życiu każdego z nas.
Stanisław STAWICKI
Jamusukro, 5 grudnia 2020 roku
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Wyższe Seminarium Duchowne w Ołtarzewie ukończył w 1982 i w tym samym roku przyjął święcenia kapłańskie. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie i Kamerunie (1983-1999), gdzie pełnił stanowisko mistrza nowicjatu (1990-1999). W roku 2003 na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres w Paryżu obronił swoją pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i działalność Wincentego Pallottiego (1795-1850), założyciela Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego. Przez trzy lata (do października 2011 roku) prowadził Międzynarodowe Centrum Formacji Pallotyńskiej „Cenacolo” przy Via Ferrari w Rzymie. W kwietniu 2012 roku został dyrektorem Pallotyńskiego Centrum Formacyjnego „Genezaret” w Gomie (Demokratyczna Republika Konga). W latach 2014-2017 był sekretarzem Zarządu Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie. Od 2017 do 2020 roku był kustoszem kościoła Santissimo Salvatore in Onda w Rzymie.W grudniu 2020 rozpoczął pracę w bazylice Matki Boskiej Królowej Pokoju w Jamusukro, od 1983 roku stolicy konstytucyjnej Wybrzeża Kości Słoniowej.
Recogito, rok XXI, grudzień 2020