W 1998 roku ukazała się na księgarnianych półkach w Paryżu książka Isabelle Prêtre, francuskiej filozofki i teolożki, pt. Ce Dieu qui nous dérange – Bóg, który nam przeszkadza. Zaintrygowany tytułem, książkę nabyłem. Nigdy tego nie żałowałem. Właśnie leży przede mną. Autorka przechadza się w niej po Starym i Nowym Testamencie pokazując jak bardzo Pan Bóg nas kocha, i właśnie dlatego nie pozwala nam spokojnie spać w obłudzie, marazmie, zakłamaniu, grzechu… Innymi słowy „przeszkadza”! Ale nie po to, by dołożyć, wytknąć błędy, upokorzyć i „zgubić” – jak to sugeruje zły duch w dzisiejszej Ewangelii (Mk 1, 21-28), ale po to, by „wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4).
Jest taka scena w Braciach Karamazow, w której Dostojewski nawiązując prawdopodobnie do opowieści z dzisiejszej Ewangelii wkłada w usta jednego z bohaterów prawie identyczne słowa, jak te z tytułu wspomnianej wyżej książki. „Czego chcesz od nas, Jezusie? Przyszedłeś nam przeszkadzać!” I konkluduje. „Jeśli nie pozwolimy Chrystusowi, aby nam przeszkadzał, to my Jemu przeszkadzamy”.
W rzeczy samej, ów opętany człowiek, który wykrzykiwał na Jezusa podczas nabożeństwa, prawdopodobnie w każdy szabat udawał się na wspólne modły do synagogi. A jednak ani on, ani nikt inny nie zauważyli, że zamieszkuje go duch nieczysty. Otóż, ów człowiek może być obrazem przeciętnego Kowalskiego, który rutynowo idzie w niedzielę do kościoła lub siada przed ekranem telewizora, ale któremu to doświadczenie już nic nie mówi. Niby jestem. Przysłuchuję się. Widzę. Uczestniczę w imprezie, ale „zachowuję dystans społeczny”. Nie chcę, by cokolwiek lub ktokolwiek mnie dotykał.
I jeszcze jedno. Św. Marek odnotowuje w pierwszym zdaniu dzisiejszej Ewangelii, że Jezus „uczył jak ten, który ma władzę”. To nie oznacza, że krzyczał, groził, wytykał błędy, skazywał na jakieś kary, czy coś podobnego. Jezus nigdy nie pokazywał swojej władzy nad człowiekiem. Pokazywał ją natomiast nad duchami nieczystymi. Względem człowieka przyjmował zawsze postawę służby. Z nami niestety bywa często odwrotnie. Wolimy okazywać władzę nad człowiekiem, a duchom nieczystym pozwalamy, by robiły w naszym życiu co chcą. Może dlatego warto pomodlić się dziś słowami św. Franciszka Salezego, duchowego mistrza salezjanów, których założyciela wspominamy właśnie 31 stycznia w liturgii:
„Panie,
naucz mnie rozróżniać
rzeczy, które mogę zmienić,
od tych, których zmienić nie mogę.
Daj mi też odwagę
bym zmienił pierwsze,
i siłę do niesienia tych drugich”.
Stanisław STAWICKI
Jamusukro, 30 stycznia 2021 roku
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Wyższe Seminarium Duchowne w Ołtarzewie ukończył w 1982 i w tym samym roku przyjął święcenia kapłańskie. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie i Kamerunie (1983-1999), gdzie pełnił stanowisko mistrza nowicjatu (1990-1999). W roku 2003 na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres w Paryżu obronił swoją pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i działalność Wincentego Pallottiego (1795-1850), założyciela Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego. Przez trzy lata (do października 2011 roku) prowadził Międzynarodowe Centrum Formacji Pallotyńskiej „Cenacolo” przy Via Ferrari w Rzymie. W kwietniu 2012 roku został dyrektorem Pallotyńskiego Centrum Formacyjnego „Genezaret” w Gomie (Demokratyczna Republika Konga). W latach 2014-2017 był sekretarzem Zarządu Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie. Od 2017 do 2020 roku był kustoszem kościoła Santissimo Salvatore in Onda w Rzymie.W grudniu 2020 rozpoczął pracę w bazylice Matki Boskiej Królowej Pokoju w Jamusukro, od 1983 roku stolicy konstytucyjnej Wybrzeża Kości Słoniowej.
Recogito, rok XXII, styczeń 2021