Pochwała zdrowego strachu. Dumka na III Niedzielę Wielkiego Postu (Łk 13, 1-9)

Po owocach poznacie ich (Paryż, 2025) ©.Witold Urbanowicz

W Ewangelii na Trzecią Niedzielę Wielkiego Postu, Jezus odnosi się do dwóch tragicznych wydarzeń, które zbulwersowały jego słuchaczy. Pierwsze to masakra dokonana przez Piłata, drugie to tragedia budowlana: na osiemnaście osób wali się wieża.

Ile razy z naszych odbiorników radiowych czy telewizorów słyszeliśmy takiego newsa? Naturalnym odruchem w takich nieszczęśliwych przypadkach jest szukanie winnych. Jezus nie zajmuje się jednak oskarżaniem Piłata, co zjednałoby Mu z łatwością sympatię Żydów. Nie podejmuje też kwestii odpowiedzialności nadzorców budowy w Siloam. Wykorzystuje natomiast obie te tragedie do tego, aby wstrząsnąć sumieniami swoich słuchaczy. Chce skierować ich wzrok na własne serca.

Przyznajmy, że my wolimy raczej dywagować o podłości polityków, księży, sąsiadów i innych ludzi, niż o swoich błędach. To mędrkowanie bywa najczęściej świetną zasłoną dymną, która pozwala nam nie widzieć swoich grzechów. Jezus zrywa tę zasłonę wypowiadając dwukrotnie mocne zdanie: „Lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie”.

Czy chce nas przestraszyć? W jakimś sensie tak. Na pewno chce, abyśmy nie zapomnieli, że Bóg jest nie tylko miłosiernym Ojcem, ale i sprawiedliwym Sędzią. Przypowieść o figowcu doskonale ukazuje relację między miłosierdziem Boga a Jego sprawiedliwością. Miłosierdzie Boga wyraża się w jego czekaniu: „Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw; aż okopię go i obłożę nawozem; i może wyda owoc”.

Innymi słowy, Miłosierdzie Boże wyraża się w dawaniu kolejnej szansy, w okładaniu nawozem (sakramenty, Słowo Boże, sumienie, spotkani ludzie, wydarzenia – wszystko, co pomaga w nawróceniu). Ale miłosierdzie nie przekreśla sprawiedliwości. Jeśli człowiek mówi „nie” dobremu Bogu, wtedy skazuje siebie samego na nieszczęście: „W przyszłości możesz go wyciąć”.

To ostrzeżenie może budzić strach. I bardzo dobrze. Lepiej bowiem, by człowiek nawrócił się do Boga, chociażby ze „zdrowego strachu”, niż żeby przegrał wieczność.

I jeszcze jedno. W końcówce dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus opowiada przypowieść o uschłym drzewie figowym: „Pewien człowiek miał zasadzony w swojej winnicy figowiec” – powiada. Figowiec w winnicy! Zawsze mnie to intrygowało: czy to właściwe środowisko dla jego wzrostu i owocowania? Tym bardziej, iż wartość drzewa figowego mierzy się właśnie owocowaniem! Drzewo, które nie wydaje owoców, czeka ogień. Odnosząc jednak to drzewo do nas, możemy być pewni, że Bóg najlepiej wie, gdzie nas posadzić. Wie także, jakie zadania nam w życiu wyznaczyć. A dzięki temu, że to nie ludzie decydują o chwili wycięcia ewangelicznego drzewa, rosną również nasze szanse na nawrócenie i owocowanie. 

Stanisław STAWICKI

Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie do września 2024 roku pracował jako proboszcz parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Obecnie pełni funkcję ojca duchownego i wykładowcy w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie koło Warszawy. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).

Recogito, rok XXVI, marzec 2025