Poeta w drodze po „ostatnie słowo”

Paulina Subocz-Białek, Teresa Tomsia, Szymon Kantorski, Ireneusz Staroń (Poznań, 2023) © Archiwum prywatne / Teresa Tomsia

Poezja Jerzego Łukasza Kaczmarka (13 XII 1964, Jarocin – 7 IV 2021, Poznań) jest po części znana czytelnikom „Recogito”, m. in. wiersze Napełnieni Duchem, Nicość i pełnia, warto jednak przypomnieć niektóre utwory i poznać nieznane w drugą rocznicę śmierci ich autora. Wspominaliśmy poetę w piątkowy wieczór 14 kwietnia 2023 roku i czytaliśmy strofy w miejscu twórczych spotkań Atelier WIMAR Stowarzyszenie Łazęga Poznańska – przybyli tam licznie i wypowiadali się przyjaciele, pisarze, sympatycy poezji refleksyjnej, współpracownicy poety i profesora z wydziału socjologii UAM. Wspominaliśmy Jerzego z wdzięcznością za przyjaźń, z radością biorąc znów do ręki jego książki. Literaturoznawcy dr Paulina Subocz-Białek i dr Ireneusz Staroń wnikliwie zinterpretowali utwory z trzech jego tomów: Przepowiednie. Z kręgu nocy i dnia (2015), Niewidzialny stygmat (2019) oraz wydanego pośmiertnie zbioru wierszy i epigramatów Aż do pierwszego słowa (2022).

W klubie, gdzie gościnnym gospodarzem jest fotografik Maciej Krajewski, wieczór zorganizował i poprowadził poeta Szymon Kantorski wspólnie z Mirosławą Kaczmarek, która wraz z córką Marysią ugościła przybyłych kawą i winem z ulubioną szarlotką Jerzego i podziękowała za pamięć o poecie. Andrzej Sikorski, jeden z przyjaciół po piórze, powiedział po spotkaniu, że wiersze Jerzego „idą w szpik”, że byłby zadziwiony – jak to zwykle On – tym, co wyłuskaliśmy z Jego pisania, z nadzwyczajnej obecności pośród nas. Przeważnie nie rzucał się w oczy, gdzieś z drugich-trzecich rzędów troskliwie doglądał tego, co się dzieje, nieśmiało doradzał, zaświadczał obecność delikatnym uśmiechem. Jako socjologa interesowało go umiejscowienie człowieka we współczesności, w relacjach sąsiedzkich – prowadził badania naukowe na polsko-niemieckim pograniczu kultur, natomiast w poezji szukał odpowiedzi na pytania pochodzące ze źródeł filozoficznych: czym jest świat, ku czemu zmierzamy jako jego mieszkańcy, jakie są możliwości poznawcze człowieka. Pisał z namysłem, niespiesznie, nieustannie poszukując nowych form wyrazu. Kiedy zapytałam, w której z dziedzin spełnia się najbardziej, odpowiedział, że w metaforycznym oglądzie świata odnajduje się najpełniej.

Sposób opisu rzeczywistości, jaki wybrał Jerzy, było nieustannym poruszaniem się „ja” w sensie zmysłowym, intelektualnym i wyobraźniowym, czyli droga, którą trzeba przemierzać dniami i latami, stając się uczestnikiem widzialnego, jednocześnie pytając o własne miejsce w sferze niewidzialnego. Zasady zdarzeń artystycznych nazwanych „Drogą”, które sformułował i prezentował już wcześniej jako performer w czasach studenckich, stawały się zaczynem dla kreowania języka metaforycznego, w czym upatrywał szansę zdefiniowania interesujących go zagadnień. Próbował różnych form wyrazu: wiersza wolnego, sonetu, prozy poetyckiej, epigramatów, rozważań, satyrycznie nacechowanych aforyzmów, powracał do haiku. Tworzył wyobraźniową platformę przenikających się światów i zaświatów, by zdefiniować siebie, określić miejsce w rzeczywistości (widzialne i niewidzialne). Źródłem poszukiwań była dla niego wiara, chrześcijaństwo, niepokój egzystencjalny. Wiersze z ostatnich lat prowadzą wyraźnie w kierunku religijnego doświadczenia.

Jerzy Łukasz Kaczmarek

Po trzykroć chwalić

Paulina, Teresa, Ireneusz z tomikami Jerzego (Poznań, 2023) ©.Archiwum prywatne / Teresa Tomsia

Chwalić Stwórcę
i Księgę Stworzenia
to jedyne, co możesz
robić godnie – poeto.

Życie chwalić i śmierć,
która jest wstępem do życia
jeszcze większego. I wierszem
dopełniać braki tego świata.
Rzeźbić w sylabach, zdaniach,
w słowach, które nabiorą blasku
i trwać będą aż po ów dzień,
gdy po ostatnie pójdziesz Słowo.

Z Jego ust.

 

Na Bazylikę

Świętogórska Bazylika –
okręt na morzu błękitnego nieba.
Kołyszą chmury rzędy naw,
ołtarze i tajemnice wieków.

Posadzka jeszcze ciepła
od wczorajszych kroków,
para oddechu z poprzednich zim.
Szukają nas modlitwy minionych pokoleń.

Coraz bardziej odchodzimy,
zatrzymani na chwilę przed krokiem
w tunel ziemi, paciorek różańca,
westchnienie umierającego głosu.

Na brzegu filozoficznych systemów
szukamy łodzi wiary, którą popłyniemy
w ocean światła.

 

Maska pośmiertna

To było wyjątkowo upalne lato –
powiedzą po latach. Będą kruszyć
twardą skórę bułki do miski z mlekiem.
Łagodna dla dziąseł papka.
Srebrny błysk łyżki. Blat stołu,
który pamięta obce mocarstwa.
Jeszcze kropla wspomnień. Łza czysta.
Drży powieka. Wieczność czeka.

Po latach powiedzą: upalne lato,
wiatr od mórz dalekich i całkiem
bliski odgłos kroków na kocich łbach
(Dlaczego właśnie kocich? Dlaczego
nie na żółwich pancerzach, podtrzymujących
to miasto w godzinie snu?). Ale teraz
jest pora gorącej krwi, metafor ostrych
jak nóż, gasnących nagle świateł.

Nikt przecież nie wie, co powiedzą
po latach. Nikt się jeszcze nie
usprawiedliwia, nie próbuje przekupić
tych, co udają, że wiedzą. Klaszczą
liście w martwym ogrodzie. Wielki,
biały księżyc wisi nad głową jak
pośmiertna maska sławnego poety.


Nicość i pełnia

Za szybą jest
albo odbija się od szyby

Nie wiesz czy się rusza
czy też właściwie
nie ma nic

Drży słońce na liściach
na dachu na tafli szkła

Jest więc coś
czy nic nie ma

Albo czyż można
odpowiedzieć na to pytanie
nie dotykając jednocześnie
nicości i pełni

Pokonane przeszkody przemieniają postrzeganie rzeczywistości, z wolna zmienia się też rytm poetyckich opowieści ujawniających akt kreacji. Umacnia się w poecie odpowiedzialność za każde wypowiedziane słowo. Człowiek zdobywa doświadczenie w trudzie, w niepewności, nie zna bowiem dnia ani godziny, jednak postanowienie twórcy okazuje się stanowcze, niezachwiane, by w drodze po „ostatnie słowo” nie ustawać w dążeniu do poznawania Tajemnicy i pytając o przyszłe miejsce, pragnąć pełni. Kim bylibyśmy, gdybyśmy nie pamiętali o Tych, którzy pokazywali nam świat inny niż sami potrafiliśmy dostrzec, dzięki nim przeżywaliśmy chwile niezwyczajne, rozpoczynające drogę, która się nie kończy. W książkach, jakie trzymamy w dłoniach, zapisany jest świat Jerzego Ł. Kaczmarka, człowieka uczynnego, utalentowanego, pełnego marzeń i pasji, poczucia humoru, o którym jeden z jego uniwersyteckich przyjaciół powiedział, że „zamieszkiwał wiele światów naraz”.

Teresa TOMSIA

Teresa Tomsia – poetka, eseistka, animatorka kultury. Mieszka w Poznaniu.

Recogito, rok XXIV, kwiecień 2023