Trudno byłoby wskazać w polskiej poezji XX wieku twórczość bardziej nasyconą biblijnymi śladami niż wiersze Czesława Miłosza, wyjąwszy może pisarzy stricte religijnych, jak Brandstaetter, Wojtyła czy Twardowski, wyjąwszy może jeszcze nielubianą przez autora Trzech zim Annę Kamieńską, podobnie jak i on sam podejmującą się tłumaczeń biblijnych. Pisarzem, jak się wydaje, w równym stopniu często jak Miłosz przywołującym na różne sposoby biblijny kontekst pozostaje, co może być pewnym zaskoczeniem, Tadeusz Różewicz. Dzieje się to jednak w jego tekstach na zupełnie innych prawach, a biblijne znaki wykorzystywane są w jego twórczości w perspektywie tradycji niemożliwej, utraconej, jeśli nie wręcz zaprzeczonej, co oznacza całkowitą odmienność w podejściu do tradycji biblijnej pomiędzy obydwoma twórcami. Patrząc od strony stosunku do biblijnego dziedzictwa oraz genezy posługiwania się biblijnymi znakami we własnych utworach, większe powinowactwo łączy Miłosza z pewnością z przywołaną już w tym miejscu Anna Kamieńską. Powinowactwo to zaobserwować by można przede wszystkim na płaszczyźnie ideowej, a więc sposobu podejścia do Biblii, nie zaś w zakresie sposobów operowania symboliką biblijną w tekstach. Rzecz także i w tym, iż zarówno w przypadku autorki Drugiego szczęścia Hioba, jak i w przypadku Czesława Miłosza, występujące w ich wierszach nasycenie biblijnymi nawiązaniami nie wydaje się bynajmniej wynikiem translatorskiego obcowania z Księgą. Przede wszystkim bowiem, jest ono u obydwojga, a więc także u interesującego nas tu Czesława Miłosza o wiele wcześniejsze, niż podjęte przez poetę działania przekładowe. Można więc raczej założyć tutaj odwrotną kolejność. To nieprzerwanie zaznaczająca się w jego wierszach obecność biblijnych znaków, świadcząca o obcowaniu z biblijnymi tekstami, prowadzi poetę w końcu do decyzji o zmierzeniu się z wybranymi tekstami Pisma jako ich tłumacz.
Same więc przekłady nie wydają się czynnikiem w jakikolwiek sposób generującym biblijne nacechowanie w wierszach noblisty. Nie dałoby się też chyba udowodnić większego nasycenia jego wierszy odwołaniami biblijnymi w okresie, w którym sam intensywnie zajmował się działalnością przekładową. Wydaje się, iż te dwie rzeczywistości: własną twórczość Miłosza oraz translatorykę traktować więc trzeba jako dziedziny autonomiczne i od siebie (względnie) niezależne. Biblia wpływa w wiersze Miłosza z jednej strony dzięki nabytej przezeń w naturalny niejako sposób znajomości świętych ksiąg, znajomości wyniesionej ze szkolnej nauki , tu na pewno, dzięki lekcjom religii , prowadzonym przez wywierającego na poetę duży wpływ prefekta, ks. Leopolda Chomskiego. Wydaje się wszakże, iż to nie jedynie w dobrze postawionej gimnazjalnej katechezie widzieć należy źródła biblijnej kompetencji autora poematu Na trąbach i na cytrze. Równie duże znaczenie przypisać trzeba po prostu świadomości humanistycznych źródeł kultury śródziemnomorskiej, świadomości wyniesionej z uniwersytetu, a wcześniej jeszcze ze szkoły średniej, przekazującej poprzez klasyczny profil kształcenia , lektury i atmosferę wychowawczą fundament kodu kulturowego, w którego zakres wchodziła także Biblia. Co do tego zaś, iż Biblia tworzy podstawę dla kulturowej wspólnoty kręgu śródziemnomorskiego, nie miał Miłosz żadnych wątpliwości i po wielokroć dawał wyraz przekonaniu o niezbywalnej roli Księgi w formowaniu kulturowego paradygmatu. Poświadczają to takie choćby wypowiedzi poety: „W kulturze europejskiej wszystko się wzięło przez transpozycję Biblii. Istnienie Księgi, Biblii, jest jakimś wałem ochronnym człowieka przeciwko chaosowi.”1 I druga, jeszcze bardziej dobitna opinia o Biblii: „Jakikolwiek jest zasięg wykruszania się religijnych wierzeń, wersja Króla Jakuba stanowi sam rdzeń języka, przesądziła o jego literackim rozwoju, do niej bez ustanku odsyła dzieło Whitmana, Melville’a i ich następców. Pismo jest wspólną własnością wierzących, agnostyków i ateistów.”2 Nie bez znaczenia dla obecności Biblii w tekstach poetyckich noblisty pozostaje także wpływ domowego wychowania, w tym kalwińskie tradycje rodziny, wczesne – w związku z tym – obcowanie z tekstami Pisma przez Miłosza oraz jego niewątpliwa fascynacja światem Księgi: „ Byłem mieszkańcem krainy idealnej, istniejącej bardziej w czasie niż w przestrzeni. Tworzyły ją stare przekłady Biblii, pieśni kościelne, Kochanowski, Mickiewicz (…) Dzisiaj wyliczam: Anonimowy zakonnik, który w piętnastym wieku przełożył tak zwany Psałterz Puławski, (…), ksiądz Jakub Wujek, Daniel Mikołajewski, tłumacz protestanckiej Biblii Gdańskiej.”3 I jeszcze jeden cytat , poświadczający prawdziwość powyższej intuicji, lokującej biblijne zainteresowania pisarza we wczesnym okresie jego dzieciństwa i młodości: „ Nie przebywa się na co dzień z Biblią bezkarnie: wciąga. Tak też i ja zostałem wciągnięty”.4 Sięganie do Biblii podyktowane jest u Miłosza także względami językowymi, a więc z jednej strony poszukiwaniem przez niego „formy bardziej pojemnej”, której jeden z wzorców mógł widzieć w bogactwie i wielokształtności Księgi. Z drugiej strony, to w języku biblijnym dostrzega poeta tak pożądaną przezeń , zwłaszcza we wcześniejszych etapach pisarstwa, mowę dostojną, podniosłą, zdolną do uniesienia najbardziej fundamentalnych ludzkich problemów i do zmierzenia się z zagadnieniami historiozoficznymi. Jednym z podstawowych rezerwuarów takiej mowy miała być , według poety, właśnie Biblia. „Siłą polskiego jest bogactwo słownika, giętkość, kapryśność, jakaś przyrodzona barokowość, ale nie jest to język majestatyczny. Niemniej, może brzmieć dostojnie – u Kochanowskiego, w Biblii Wujka, zwłaszcza w Nowym Testamencie z 1593 roku.”5 W sytuacji emigranta obcowanie z językiem Biblii mogło też być przez poetę traktowane jako lekarstwo przeciw niebezpieczeństwu językowej amnezji, jako swego rodzaju łącznik z najczystszą i najpiękniejszą postacią ojczystej mowy. Wydaje się również, iż nie bez wpływu na posługiwanie się przez Miłosza odwołaniami biblijnymi pozostaje także oddziaływanie nań zarówno Blake’a i Swedenborga, jak , może przede wszystkim, krewnego poety, znanego pisarza francuskiego Oskara Miłosza. Ten trop wspomina sam poeta w rozmowie z ks. Sadzikiem: „ Później zetknąłem się z Oskarem Miłoszem, który wywarł na mnie znaczny wpływ. On przecież był absolutnie człowiekiem Biblii. Cała jego twórczość to ciągłe obcowanie z Biblią, ciągłe komentarze, egzegeza Biblii”. 6
W odróżnieniu od sposobu wpisywania biblijnych aluzji w tekst przez Różewicza, fenomen biblijności Miłosza polega między innymi i na tym, iż Księga funkcjonuje w jego poezji zawsze jako pozytywny punkt odniesienia, nie jest więc nigdy – mimo głębokich ambiwalencji w przeżywaniu swej wiary przez bohatera lirycznego – przedmiotem kontestacji. Przeciwnie, Biblia dla Miłosza pozostaje księgą świętą, pisaną pod natchnieniem Ducha. Tak mówi o tym poeta: „ Kiedyś myślałem, że to znaczy pisane pod Boskie dyktando. Następnie dowiedziałem się, ile wersji, ilu autorów, ile zlepków tekstu, w ciągu wieków , kryje się za każdą księgą Biblii, więc jakaż to ilość wybranych, dostających natchnienie? A dzisiaj znów mówię: dyktando. (…) nie powinna już razić wiara w ducha Biblii, trzymającego biblijnych autorów pod swoją władzą, dyktującego im w ciągu stuleci.”7 Tego rodzaju podejście do Biblii, pełne niewątpliwej czci i szacunku oraz przekonania , iż jest to Księga Bożej obecności8, wolno więc uznać za jeden z elementów potwierdzających religijny wymiar dzieła pisarskiego Czesława Miłosza9, choć – trzeba zaznaczyć – nie wydaje się to być element ów religijny wymiar konstytuujący.
Tym samym, rzecz po raz drugi już godna podkreślenia, trudno byłoby dowieść tezy o znaczącym wpływie podjętych przez Miłosza w latach siedemdziesiątych przekładów biblijnych na kształt jego własnej poezji i specyfikę jego własnej dykcji poetyckiej. Trudno byłoby też tym bardziej, idąc dalej tym tropem, bezpośrednio łączyć zainteresowanie Miłosza Biblią ze znajomością, czy może nawet – przyjaźnią – z pracującym we Francji polskim pallotynem, ks. Sadzikiem. Powtórzmy, biblijne inspiracje i przesycenie kreowanego świata odniesieniami do Biblii są w tej twórczości czymś immanentnym, wpisanym w nią od najwcześniejszych , międzywojennych jeszcze tomów i konsekwentnie poszerzanym co do sposobów wykorzystywania biblijnych wątków przez całą twórczość, wyraźnie zaś nasilającym się w wierszach późnych.
Jeżeli zasadne jest użycie słowa „fenomen” na określenie obecności Biblii w tekstach poetyckich autora Ziemi Ulro, to dzieje się tak także z uwagi na rozległość obszarów , w których nawiązania takie mają miejsce. Mam tu na myśli dwie kwestie. Pierwszą wyraża aspekt chronologiczny. Warto mianowicie zauważyć, iż nawiązania biblijne – w różnej postaci – występują w tej poezji od najwcześniejszego okresu aktywności pisarskiej poety. Zaznaczają się więc już w międzywojennych Trzech zimach, gdzie wyrażają się przede wszystkim w sferze ikonograficznej, w obrazowaniu czerpiącym inspirację z biblijnej apokaliptyki. Kreacja pejzażu po katastrofie odbywa się w Trzech zimach w sposób analogiczny do prorockich scen odnoszonych do końca świata zanotowanych czy to Apokalipsie św. Jana oraz w ewangeliach Marka i Mateusza, czy to w Starym Testamencie u Izajasza, Daniela, czy Ezechiela. Wydaje się wszakże, iż Trzy zimy, wykorzystując wyobrażenia ikonograficzne Dnia Sądu, w różny sposób w różnych tekstach tomu kształtują relację między wymową tekstu biblijnego, a przesłaniem zawartym w wierszach. Chodzi mi mianowicie o kodę ciemności umieszczaną w wielu zakończeniach utworów drugiego tomu Miłosza, co mogłoby być interpretowane jako podważenie eschatologicznej nadziei. W Trzech zimach ma też miejsce znamienne odwrócenie tradycyjnej waloryzacji światła, któremu konsekwentnie przypisywane są znaczenia śmiercionośne. Oznacza to zarazem zjawisko, nie występujące w późniejszych utworach poety, polegające na odwróceniu znaczeń biblijnej symboliki. Warto jednak podkreślić, iż w odniesieniu do Trzech zim czytanych jako pewna semantyczna całość uwaga powyższa łatwo może zostać zakwestionowana przez argument o wpisanej w cały tom oscylacji między rozpaczą a nadzieją ocalenia, co z kolei osłabiałoby mocną tezę o wymowie sprzecznej czy kontestującej biblijną aksjologię. Sam jednak fakt odwrócenia symboliki biblijnej w Trzech zimach wydaje się znaczący, między innymi dlatego, iż powstaje w ten sposób interesujący i rzadko występujący w wierszach poety wariant biblijnego śladu oparty na rozziewie generowanym przez wykorzystanie motywu obrazowego i przypisanie mu sensów odmiennych niż w tekście, z którego został on zaczerpnięty.
Wspomniane różnego rodzaju nawiązania biblijne obecne są także we wszystkich kolejnych fazach twórczości poetyckiej, poszerzając swój zasięg o nawiązania o charakterze językowym oraz, co istotniejsze o kreację świata przedstawionego tekstów w oparciu o system wartości wyrastający z biblijnej aksjologii. W taki sposób na wyeksponowany wyżej jako pierwszy, niezmiernie ważny aspekt chronologiczny, obejmujący obecność nawiązań biblijnych w całej , kilkudziesięcioletniej, twórczości autora Ogrodu nauk nakłada się kolejna sprawa, związana ze zróżnicowanymi sposobami wpisywania w utwór poetycki odniesień do Biblii. Są to więc, powtórzmy, odniesienia uruchamiane na wszystkich poziomach tekstu, a więc na płaszczyźnie obrazowania, na płaszczyźnie języka oraz na płaszczyźnie najistotniejszej, konstytuującej sferę głębokich znaczeń tekstu, to znaczy w sferze sakrosfery, budowanej na fundamencie biblijnej aksjologii.
Celowo unikam w niniejszym wywodzie terminu „stylizacja biblijna”, gdyż ta – wąsko rozumiana i ograniczona do zagadnień natury stylistycznej, a więc naśladowania biblijnego stylu, czy biblijnych konwencji genologicznych – pojawia się u Miłosza stosunkowo najrzadziej, a właściwie, w pełnej postaci nie występuje chyba wcale.
W związku z wielopostaciowym charakterem biblijnych odniesień w poezji Miłosza, stosowniejsze i bardziej adekwatne wobec natury interakcji jego wierszy z hipertekstem wydaje się operowanie mniej zobowiązującym i pojemniejszym znaczeniowo terminem jakim jest ślad. Wśród wielu rodzajów owych śladów wskazać się daje niekiedy także stylizacje sensu stricto, do których zaliczyłabym na przykład naśladowanie psalmicznego toku w wierszach z ostatniej fazy twórczości. O psalmiczności decydowałyby tu de facto jednak wcale nie tyle względy genologiczne, a przynajmniej – nie tylko i nie przede wszystkim same względy genologiczne, ile wpisana w te wiersze postawa ja mówiącego, stającego przed Bogiem w wewnętrznej prawdzie i z głębi siebie, jak autor starotestamentowych psalmów, wypowiadającego wdzięczność, zawierzenie, błaganie. To raczej zatem świadoma autokreacja lirycznego głosu na kształt „Tancerza przed Majestatem”, nawiązanie więc do postaci króla Dawida, a nie operowanie taką czy inną formą, zdaje się być decydująca w rozpoznawaniu w tych późnych tekstach elementów psalmicznych. Od strony formy wspiera ową poetycką psalmiczność częste posługiwanie się różnego typu paralelizmami, pozostającymi, jak wiadomo, podstawowym wyróżnikiem stylistyki Psalmów.
Na poziomie języka nawiązania biblijne funkcjonują w tej poezji najczęściej w postaci ledwo zauważalnych aluzji, czynionych niekiedy za pomocą jednowyrazowych sygnałów, uruchamiających asocjację z przywoływanym poprzez niego fragmentem biblijnej historii. Tak dzieje się między innymi w znanym poemacie „Na trąbach i na cytrze”, w którego samym już tytule dają się odnaleźć fragmenty psalmu 149.
Niekiedy owe językowe aluzje przybierają postać bardziej kunsztowną, co nie tyle odnosi się bezpośrednio do formy samych tych nawiązań, ile do rozległości wyzwalanych poprzez nie asocjacji. Jako przykład można tu przywołać późny wiersz Jasności promieniste, w którym zresztą krąg odniesień biblijnych bynajmniej nie ogranicza się do aluzji o charakterze językowym. Tu jednak na razie zatrzymam się na jednym jedynym słowie. Odnośny cytat brzmi następująco: Za niedosiężną zasłoną // bieg ludzkich spraw umieszczono. // Gonimy póki żywi,// Szczęśliwi i nieszczęśliwi.10 Na możliwy biblijny trop naprowadza tu jeden tylko wyraz, mianowicie zasłona, odsyłająca do epizodu z ewangelicznego opisu męki Chrystusa , gdzie mowa jest o zasłonie świątyni, która rozdarła się”.11 W wierszu rzeczona zasłona daje się tłumaczyć albo w perspektywie toposu theatrum mundi, albo w nawiązaniu do Pasji Chrystusa. W tym drugim wypadku, w kontekście całego utworu to jedno nawiązanie nadaje dramatyczny i tragiczny wyraz ewokowanej w tekście koncepcji ludzkiego losu, pojmowanemu i doświadczanemu przez liryczne ja w perspektywie niezrozumienia tajemnicy własnej kondycji oraz w perspektywie śmierci, jako tego wydarzenia egzystencjalnego, poprzez które i dzięki któremu odsłania się zakryta dotąd prawda. Za aluzję biblijną uznać także można sam tytuł utworu, nie konstytuuje się ona w tym wypadku na poziomie języka, ale na płaszczyźnie symboliki. Jasności, synonimiczne ze światłem, są w wierszu emblematem Boga, na którego w biblijnych księgach – zarówno Starego jak i Nowego testamentu często wskazuje światło12. Dodatkowe określenie tych Jasności przymiotnikiem promieniste pozwalałoby nawet iść o krok dalej i identyfikować przywoływanego w wierszu Boga jako Syna Bożego, jeśliby uznać, iż epitet „promieniste” odwołuje się do wyobrażeń ikonograficznych umocowanych w ewangelicznej narracji o śmierci Chrystusa, gdy po przebiciu Jego boku włócznią „natychmiast wypłynęły krew i woda”13. Nie tu miejsce na interpretacyjne rozstrzygnięcia14, rzecz w tym, by wskazać rodzaje biblijnych nawiązań dających się odnaleźć w utworach Czesława Miłosza i by podkreślić ich nieoczywistość, wyrażającą się w fakcie, iż owe nawiązania często mają charakter ukryty, nie są więc czymś, co się narzuca od razu w pierwszej lekturze, a na ich istnienie niekiedy naprowadza dopiero pogłębiona analiza znaczeń symbolicznych. Symboliką solarną wywiedzioną z tradycji biblijnej operuje wieńczący cykl Świat.Poema naiwne wiersz Słońce. Jest ono tutaj peryfrastycznym określeniem Boga, co z jednej strony nawiązuje do omówionych wyżej ,łączonych w Biblii z boskością atrybutów światła, z drugiej, w myśl tego samego mechanizmu, który został zastosowany w Jasnościach promienistych, owo słońce dałoby się utożsamić z osobą Chrystusa, ukazywanego w tradycji ikonograficznej jako słońce, być może na mocy słów samego Chrystusa mówiącego o sobie jako o światłości świata. Podobne zjawisko występuje i w innych wierszach poety. Warto przywołać jako przykład wczesny, bo międzywojenny jeszcze utwór Obłoki z Trzech zim, w którym nawiązanie biblijne ukrywa się w symbolice obłoku, funkcjonującego w wierszu zarówno w planie dosłownym, jak i – co bardziej w tym momencie istotne – w planie metaforycznym. Dotarcie do stanowiącego istotę wiersza doświadczenia wewnętrznego podmiotu mówiącego jest tu możliwe poprzez zdeszyfrowanie wielokształtnych i wieloznacznych sensów przypisywanych tytułowym obłokom. Symbolika obłoku związana jest, nie tylko zresztą w Biblii, ze znaczeniami epifanicznymi. Tak więc obłok wskazywać może na siedzibę Boga, Jego objawienie i potęgę.15 Bywa też symbolem Bożego sądu oraz gniewu.16 Czasem oznacza też Bożą mądrość i świętość, jest także znakiem piękna, prawdy oraz opatrzności. Wszystkie wymienione znaczenia obłoku odsyłają do szeroko rozumianej boskości, jej przejawów i atrybutów, i muszą być uwzględnione przez interpretatora w procesie odczytywania głębokiego poziomu sensów duchowych wpisanych w rzeczony wiersz. Znów nie chodzi w niniejszym szkicu o prezentację całościowego odczytania tekstu17, ale tylko o stwierdzenie mechanizmu funkcjonowania biblijnych nawiązań i sposobów ich kreowania w tekście. Analogiczną do opisanej wyżej metodą posłużył się poeta także w wierszu Dar, w którym ośrodkiem biblijnej aluzji jest ogród. Ogród, podobnie jak w poprzednim wierszu obłoki, wykazuje dwa poziomy znaczeń. Na pierwszym, dosłownym, jest zwyczajnym przydomowym ogrodem , w którym pracuje liryczny bohater. Obraz ogrodu uruchamia wszakże na drugim poziomie znaczeń symbolikę mitycznej arkadii oraz biblijnego raju. Przedstawienie ogrodu w wierszu Dar przywołuje pamięć rajskiego ogrodu nie tylko przez atmosferę niczym niezmąconej błogości, jak gdyby sprzed grzechu pierworodnego, ale także dzięki tytułowi. Dar ukazuje biblijny ślad poprzez zawartą w semantyce tytułu i wymowie utworu akceptację dla całej rzeczywistości i przytaknięcie życiu, powtarzające niejako gest Boga, zapisany w księdze Rodzaju „ I widział Bo, że wszystko, co stworzył, było bardzo dobre”18. W Księdze Mądrości Bóg nazwany został „miłośnikiem życia”19. Takim też miłośnikiem życia wydaje się bohater zarówno Daru, jak i wielu innych tekstów, tak wczesnych, miedzy innymi Świata .Poemów naiwnych jak i ostatniego okresu twórczości. Dotyczy to nie tylko iluminacyjnych wierszy takich jak Łąka, ale i tekstów eksplorujących motywy podwileńskiego krajobrazu, stanowiącego kwintesencję stanu idealnego i pełniącego rolę emblematu wieczności. Występującą w wielu utworach Miłosza akceptację dla życia, dla stworzenia, dla ziemi , i dla człowieka uznać należy za jeden z podstawowych elementów biblijności, konstytuujących się nie w planie jakichkolwiek nawiązań obrazowych ( choć czasem mogą się takie pojawić) czy językowych, ale na poziomie sensów głębokich , determinujących i określających sferę postaw , przekonań, filozofii ja lirycznego, generujących też ostatecznie całą sakro- sferę wpisaną w wiersze autora Drugiej przestrzeni.
Jako nawiązania biblijne, najczęściej ewangeliczne należy też rozpoznać licznie występujące aluzje odnoszące się do konkretnych perykop. I tak w wierszu Veni Creator w zdaniu „ukazując się, (albo nie) nad głową językiem płomienia, wykorzystane zostało ikonograficzne wyobrażenie Pięćdziesiątnicy zapisane w Dziejach Apostolskich. Fraza natomiast „Jestem człowiekiem – potrzebuję widzialnych znaków” najpewniej ma na zapleczu te fragmenty ewangelii, w których rozmówcy Jezusa proszą o znak dla siebie20. Początek utworu, otwierająca modlitwę do Ducha Świętego prośba o Jego przyjście : Przyjdź Duchu Święty, zginając albo nie zginając trawy” od strony ikonograficznej bazuje na epifanicznych obrazach Starego Testamentu, w których Bóg objawiał się pod postacią elementów przyrody: ognistego krzewu, wietrzyku, obłoku, itp. Ważniejsze jednak od tych możliwych do przeprowadzenia detalicznych rozpoznań, wydaje się bardziej fundamentalne nawiązanie zawarte w płaszczyźnie treściowej. Wyrażona w wierszu myśl o nieograniczonej nieprzewidywalności działania Boga i zaskakujących form Jego uobecniania się wobec człowieka ujawnia zakorzenienie w biblijnym sposobie myślenia o Bogu, utrwalonym u Izajasza21 oraz w I Księdze Królewskiej22, konkludujących całkowitą odmienność Boga od ludzkich o Nim wyobrażeń.
Inspiracje biblijne zdradzają także funkcjonujące w poezji Miłosza wyobrażenia Boga. Nie myślę tylko o nazywaniu Go wywiedzionymi z Biblii bądź około biblijnej tradycji imionami: Pan, Kyrios Sabaoth, Ojciec, itp, ale także o kreowaniu wizerunku Boga według wywodzącej się z Biblii tradycji ikonograficznej. W wierszu Ojciec w bibliotece ze Świata. Poemów naiwnych postać ojca wykreowana jest w taki sposób, iż może oznaczać zarówno ziemskiego rodzica, jak też wskazywać na Boga _ Ojca. W przedstawieniu tym widać jego biblijną proweniencję, bazującą na ikonografii Starego Testamentu23. W analogiczny sposób kreuje Miłosz postać matki w tymże poemacie. Także i w tym wypadku ma miejsce pewna niedookreśloność, czy podwójność postaci , pozwalająca identyfikować ją zarówno jako ziemską matkę dwojga dzieci, bohaterów utworu, jak i jako Matkę Bożą. Na tę drugą możliwość interpretacyjną naprowadza nie tylko przydanie postaci matki atrybutów ikonograficznych kojarzonych z Maryją, ale bardziej jeszcze – przypisywana jej rola. Tu też pojawia się nawiązanie do przedstawień ewangelicznych. Ewangeliczna narracja o weselu w Kanie Galilejskiej ukazuje Matkę Bożą jako tą, która prowadzi ku Chrystusowi i wskazuje na Chrystusa jako tego, który ma moc przemienić wodę w wino. Natomiast w scenie spotkania z Symeonem i Anną Maryja jawi się jako ta, która przynosi światu Światło, którym jest jej Syn. Także w wierszu Miłosza matka niesie światło i prowadzi dzieci przez świat do ojca, co rozumieć się daje zarówno w planie znaczeń dosłownych , jak i w płaszczyźnie sugerowanych całością cyklu znaczeń symbolicznych, uruchamianych między innymi przez odniesienia biblijne, potwierdzone dodatkowo kreacją postaci Matki Bożej w Traktacie teologicznym. W tym, należącym do ostatniego okresu twórczości Miłosza, utworze Matka Boża została wyposażona w cechy podobne jak matka w Swiecie . Poemach naiwnych, co nie może pozostać bez znaczenia dla kwestii statusu tej postaci w tekście wcześniejszym.
Orzekanie o biblijnym nacechowaniu danego zjawiska poetyckiego stwarza też niekiedy spore trudności. Czy więc na przykład charakterystyczna Miłoszowa długa fraza może być zawsze potraktowana jako rodzaj stylistycznego nawiązania do specyfiki biblijnej poetyki, jak twierdzi Wiesław Felski24? Poeta posługiwał się taką frazą już w Poemacie o czasie zastygłym, w sensie ideowym przecież jednak nie mającym wiele wspólnego z Biblią jako księgą religijną , ani też nawet z Biblią jako księgą kultury. Trudno się zgodzić z tezą Felskiego, by wydłużona fraza w pierwszej poetyckiej książce Miłosza miała się wywodzić z inspiracji biblijnej. Bardziej prawdopodobne byłoby tu raczej wskazanie na postulat epizacji liryki formułowany przez twórców Drugiej Awangardy i mający na celu zatarcie ostrej różnicy między poezją a prozą, wymaganej przez papieża I Awangardy, Tadeusza Peipera. Długa fraza w wierszach Poematu o czasie zastygłym, takich jak Bieg, Opowieść, Dysk, Rano i wielu innych nie stanowi w moim odczuciu ani biblijnej stylizacji, ani też nie wynika bezpośrednio z inspiracji Biblią.
Inaczej już natomiast dzieje się w kolejnym tomie, w neosybolistycznych Trzech zimach, w których predylekcja do budowania długiej frazy w połączeniu z wykorzystywaniem poruszonych żywiołów dla budowania pełnego grozy obrazu mającej nastąpić dziejowej katastrofy, pozostaje , jak sądzę polu świadomie wykorzystywanych nawiązań biblijnych zarówno w zakresie obrazowania, jak i wspierającej je stylistyki, w dyskretny sposób przywodzącej na myśl biblijny werset.
Z kolei w klasycyzujących w formie utworach powojennych, choćby z Ocalenia, Gucia Zaczarowanego czy Miasta bez imienia, długa fraza miałaby chyba nie tyle odniesienia do wersu biblijnego, ile byłaby efektem nawiązań do poetyk stosowanych przez poetę-uczonego i służyłaby upośrednianiu wyrazu i eksponowaniu związków z tradycją oraz wartościami klasycyzmu. Takie też rozpoznanie odnosiłoby się do obydwu wczesnych Miłoszowych traktatów: moralnego i poetyckiego, inspirowanych, jak wolno sądzić, oświeceniową formą. Inaczej, jak sądzę, niż w wieńczącym jego dzieło pisarskie Traktacie teologicznym, którego wydłużoną frazę widziałabym jako świadome i podjęte w określonym celu nawiązanie do biblijnej poetyki. Celem poety mogło być nadanie dyskursowi Traktatu cech najwyższej powagi, właściwej dla natury podjętych w nim zagadnień. Długa fraza biblijna zastosowana w rzeczonym utworze współgra też harmonijnie z jego treścią, tworząc zrównoważoną semantyczno-formalną całość. Przykład powyższy dobrze pokazuje, iż nie wolno w sposób niejako automatyczny opisywać długiej frazy jako nawiązania biblijnego, gdyż źródła tego samego zjawiska , w tym przypadku owej wydłużonej frazy, mimo pozorów identyczności, mogą być za każdym razem odmienne. Dochodzi do tego jeszcze dodatkowo oddziaływanie na twórczość Miłosza poezji Walta Whitmana, poety także operującego długą frazą, przypominającą stylizację na biblijny werset . W wierszu Do Allena Ginsberga owa długa, przypominająca biblijny tok zdaniowy fraza imituje, jak sądzę poetykę amerykańskich poetów przywoływanych w utworze . Nie jest przeto nawiązaniem biblijnym. Właściwy kontekst interpretacyjny wyznaczałaby tu poezja Whitmana i Ginsberga właśnie. Jeśli by więc w ogóle mówić w tym wypadku o biblijnym śladzie, to byłby to ślad zapośredniczony przez inny tekst literacki wykorzystujący inspirację biblijną poetyką.
Oznacza to, iż zawsze konieczna jest daleko posunięta ostrożność oraz uwzględnianie wielu możliwych czynników przy orzekaniu o biblijnej proweniencji danego zjawiska zaobserwowanego w poezji, nawet jeśli wydaje się, iż jest to zjawisko o niewątpliwie biblijnym rodowodzie. Wątpliwość powiększa się zawsze wówczas, gdy wykorzystany zostaje tylko jeden składnik biblijności, to znaczy na przykład, jak w podanym wyżej wypadku, jedynie tylko element stylistyczny, który nie współgrając semantycznie z generowanymi przez dany utwór sensami wytwarzać może pewną szczelinę. Zawsze wtedy tego rodzaju rozziew między kształtem stylistycznym a sferą budowanych sensów może być sygnałem pojawienia się jakości pastiszowych, desakralizujących czy wręcz mających za zadanie podważenie biblijnego paradygmatu. Z takimi przypadkami nie spotykamy się co prawda w twórczości Miłosza, z czego wszakże nie wynika, iż zawsze występuje u niego owo harmonijne współgranie na poziomie wszystkich trzech sposobów biblijnych nawiązań: obrazowania, języka i przesłania i że należy zaniechać rozwagi w przypisywaniu wybranym elementom proweniencji biblijnej, gdy, jak w podanym przykładzie z wydłużoną frazą, jej źródła mogą być niekiedy całkiem inne. Pochodzić zatem mogą bądź z programu II Awangardy, bądź z wpływów konwencji klasycystycznych, bądź z oddziaływania innych poetów, tu konkretnie twórców amerykańskich.
Jako niewątpliwe stylistyczne odniesienie biblijne potraktowałabym natomiast poza wspomnianym już Traktatem teologicznym zastosowany typ wersetu w wierszach z Drugiej Przestrzeni, To i Wierszach ostatnich, gdzie owa długa fraza znajduje semantyczne potwierdzenie w modlitewnym, religijnym bądź egzystencjalnym ( w zależności od konkretnego utworu) klimacie ewokowanym w rzeczonych wierszach. Zastosowanie biblijnej frazy ma tu uzasadnienie w potrzebie hieratyzacji przeżycia, nadania mu pewnego patosu, związanego z posiadaną przez ja liryczne świadomością nadchodzącego kresu, rozrachunkiem z sobą i światem dokonywanym niemal na progu wieczności. Także w tych wierszach z wcześniejszych nieco tomów, jak Kroniki czy Na brzegu Rzeki oraz Dalsze okolice, w których wspominany pejzaż dzieciństwa , pejzaż więc Litwy oraz okolic Wilna staje się nie tylko uświęconym przez pamięć synonimem arkadii, ale też symbolem rzeczywistości eschatologicznych. W tego rodzaju utworach użycie długiej frazy nosi cechy nawiązania biblijnego, zastosowanego przez poetę w celu uzyskania efektu sakralizacji przestrzeni.
Na zakończenie tego z konieczności pobieżnego i niejako punktowego przeglądu sposobów aktywizowania biblijności w twórczości poetyckiej noblisty, warto podjąć namysł nad zamieszczonym w tomie Wierszy ostatnich utworem Sanctificetur. Rzeczony tekst ilustruje poczynione wyżej spostrzeżenie o intensyfikacji śladów biblijnych w najpóźniejszej fazie tego pisarstwa, skupia też w sobie wszystkie sposoby operowania biblijnością odnoszone do poziomu języka, stylu, obrazowania i aksjologii. Równocześnie też zachowuje zasadę śladu dyskretnego, i mimo swej oczywistości – ukrytego. Już w tytule utworu widzieć się daje biblijny, ściślej ewangeliczny ślad, odsyłający do tego fragmentu Ewangelii, w którym Chrystus, na prośbę apostołów, by nauczył ich się modlić, przekazuje im słowa Modlitwy Pańskiej. Łacińskie słowo sanctificetur jest cytatem z tejże modlitwy, jednoznacznie zatem wskazuje na jej tekst i uruchamia poprzez to jedno słowo – pamięć treści całego Ojcze nasz. Posłużenie się jednosłownym fragmentem w wersji łacińskiej byłoby , jak sądzę, jednym z elementów wspomnianej dyskrecji, nie nachalności aluzji biblijnej, rozpoznawalnej dla tych, którzy znają łacińskie słowa modlitwy. Jest też, być może, dodatkowym czynnikiem sakralizującym, gdyż to łacina przez całe wieki była językiem podniosłej liturgii Kościoła i jako taki czynnik hieratyzujący, nadający szczególnie uroczysty ton bywa postrzegana i współcześnie. W dalszych sekwencjach wiersza daje się rozpoznać dodatkowo nawiązanie do tych fragmentów Ewangelii, w których mówi się o świętości i mocy Imienia Jezus.25 W sferze obrazowania mamy kreację wizerunku Jezusa, ewokowaną w oparciu o ikonografię ukształtowaną na ewangelicznym przekazie. Jezus więc jawi się więc przede wszystkim w postaci kenotycznej, jako ogołocony z potęgi i pozbawiony chwały. W zestawieniu z wyrażonym w wierszu przekonaniem o najwyższym panowaniu Jego Imienia uzyskane zostaje charakterystyczne napięcie, odzwierciedlające w tym wypadku paradoks wpisany w ewangeliczną narrację o Jezusie. Zastosowana przez poetę wydłużona fraza wydaje się celowo wprowadzoną stylizacją biblijną, wspomagającą w tym wypadku modlitewność utworu i podkreślającą z jednej strony osobisty, intymny tok wyznania lirycznego ja, z drugiej przecież umieszczającego to błaganie – dzięki przywołaniu uświęconej tradycją językowej i stylistycznej konwencji – w polifonicznym chórze błagalnym podnoszonym przez wieki z ziemi ku Bogu. W ten sposób tok biblijny uniwersalizuje modlitwę ja lirycznego, nie odbierając jej wymiaru osobistego, zarazem przecież ukazuje ją jako sytuację właściwą ludzkiemu bytowaniu w ogóle. Wiersz ten zarazem realizuje poetykę psalmiczną. Wskazują na nią zarówno liczne paralelizmy składniowe i semantyczne, jak i układ wersyfikacyjny operujący charakterystycznymi dystychami, nota bene zastosowanymi przez Miłosza także w jego tłumaczeniach Księgi Psalmów. Dodatkowo, psalmiczny charakter utworu konstytuuje się już w pierwszym wersie w pytaniu pobrzmiewającym jak parafraza: Czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz? 26 Wszystkie uruchomione w tym utworze sposoby nawiązań biblijnych współgrają z ewokowaną w nim postawą lirycznego bohatera , jako tego, który modli się do Boga . Wszystkie więc obecne w nim biblijne ślady są ściśle zespolone z religijnym światoodczuciem bohatera i przyczyniają się do wyeksponowania pierwiastka duchowego, konstytutywnego dla głębokich sensów rzeczonego wiersza.
Zofia ZARĘBIANKA
1 Cz. Miłosz, Autoportret przekorny, Rozmowy z Aleksandrem Fiutem, Kraków 2002, s.76;
2 Cz. Miłosz, Widzenia nad zatoką San Francisco, Kraków 2000, s. 220 – 221;
3 Por. Cz. Miłosz, Podróżny świata – rozmowy z Renatą Gorczyńską, Kraków 2002, s. 157;
4 Cz. Miłosz, Ogród nauk, Lublin 1986, s. 102;
5 Por. Cz. Miłosz, Prywatne obowiązki, Kraków 2001, s.129 – 130;
6 Obecność chrześcijaństwa. Z Czesławem Miłoszem rozmawia ks. Józef Sadzik, www.recogito.pologne.net/recogito;
7 Cz. Miłosz, Metafizyczna pauza, Kraków 1995, s. 78- 79 ;
8 Por. Cz. Miłosz, Metafizyczna pauza, dz. cyt., s. 378;
9 Na ten temat zob: Zofia Zarębianka, Religijne aspekty poezji Czesława Miłosza, w: Tejże, Wtajemniczenia (w) Miłosza, Kraków 2014, s. 177-186;
10 Por. Cz. Miłosz. Jasności promieniste, w: Tenże, Wiersze, Kraków 2009, t. V., s. 165;
11 Por. Mk 15, 38; Łk 23,45; Mt 27,51;
12 Por. m.in. 1Sm 3,3, 2Sm 22,29, 2Sm 23,4, Ps 27,1, Ps 76,5, Ps 89,16, Iz 9,1, Mt 4,16, J 3,19;
13 Por: J 19,34;
14 Na temat tego wiersza por: Na łące – jasności promieniste jako szczyt duchowej drogi zapisanej w wierszach ostatnich, w: Z. Zarębianka, Wtajemniczenia (w) Miłosza, Kraków 2014, s. 470 – 487;
15 Por. Wj 40, 32-33, Kpł 16,2;
16 Por. Wj 19,16;
17 Na ten temat, por. Zofia Zarębianka, O czym mówią Obłoki Czesława Miłosza? Znaczenia i konteksty wiersza. Próba lektury, w: Z. Zarębianka, dz. cyt., s. 365 – 378;
18 Por Rdz 1,31;
19 Por: Mdr 11,26;
20 Por. Mt 12,38, Mt 16,1, Mk 8,11;
21 Por. Iz 55,8;
22 Por. 1 Krl 19,13;
23 Więcej na ten temat w: Zofia Zarębianka, Duchowa droga w Świecie. Poemach naiwnych, w: dz. cyt., s. 419-435;
24 Por, W. Felski, (ks), Biblijne przekłady Czesława Miłosza, Pelplin 2008;
25 Mt 12,21, Łk 11,2, Dz 4,12, Flp 2,9;
26 Por. Ps 8,5.
Zofia Zarębianka. Profesor zwyczajny w zakresie literaturoznawstwa,krytyk literacki, poetka. Urodzona w Krakowie. Studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 1987 r. pracownik naukowo-dydaktyczny na Wydziale Polonistyki UJ. Stały współpracownik dwumiesięcznika literackiego „Topos”. Członek Polskiego Pen Clubu, Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (członek zarządu oddziału krakowskiego 1996-2010), Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza. Polskiego Towarzystwa Mertonowskiego, Towarzystwa Naukowego KUL, Komisji Historycznoliterackiej PAN 0/Kraków, Międzynarodowego Towarzystwa Polonistyki Zagranicznej, Polskiego Towarzystwa Etycznego Główny obszar badań: pogranicze literatury i teologii, poezja dwudziestolecia międzywojennego, polska i europejska poezja dwudziestego wieku. Najważniejsze publikacje książkowe: Poezja wymiaru sanctum (1992); Dwanaście Bożych słów (współautor (1992); Świadectwo słowa. Rzecz o twórczości Anny Kamieńskiej (1993); Zakorzenienia Anny Kamieńskiej (1996); Tropy sacrum w literaturze XX wieku (2001), O książkach, które pomagają być (2004), Czytanie sacrum (2008); Wtajemniczenia (w) Miłosza. Pamięć Duchowość. Wyobraźnia (2014); oraz tomy wierszy: Człowiek rośnie w Ciszy (1992); Wyrwane z przestrzeni (1996); Niebo w czerni (2001); Jerozolima została zburzona (2004); Wiersze: Pierwsze (2008), Tylko na chwilę (2012).
Recogito, nr 81 (lipiec-grudzień 2016)