Nie bez powodu w kraju położonym między Odrą a Bugiem Nikodem Dyzma okazał się nie tylko bohaterem literackim. I to bohaterem zasługującym na znacznie wyższe od ministerialnych progi. Dyzmów Polsce nigdy nie brakowało. I zapewne jeszcze długo nie zabraknie. Szkoda, że konsekwencje tego muszą odczuwać nade wszystko ci, którym zależy nie tylko na sobie i własnym stanie posiadania.
W 1986 roku, wspominając nie po raz pierwszy spotkanie z Witoldem Gombrowiczem w Argentynie, Janusz St. Pasierb zwrócił uwagę jak wiele łączyło, mimo różnych zaprzeczeń, autora Ferdydurke z Cyprianem Norwidem. Jeden i drugi mieli obsesję na punkcie polskości. Pierwszy chciał uwolnić Polaków od niewolniczego ducha i przenieść pierwiastki narodowe na wyższy, uniwersalny poziom. Drugi postanowił wzmocnić indywidualny biegun polskości. Pragnął, aby przeciętny Polak funkcjonował sam, a nie w stadzie, żeby był sobą w pojedynkę, żeby nie ulegał histerii, nie poddawał się polskim kompleksom. Chciał, żeby Polacy jako zbiorowość byli świadomi, jacy są naprawdę i zachowywali się w sposób dojrzały, mądry.
Wygląda na to, że nie tylko w XIX i XX, lecz także w XXI wieku polskiego ducha na uniwersalny poziom wznieść trudno, zaś indywidualny biegun polskości – to raczej sobiepaństwo, myślenie w kategoriach grupy, klasy czy klanu, ciągłe prężenie muskułów, zamiast wytężania umysłów, obrażanie się na innych za to, że są inni. I wręcz porażająca krótkowzroczność, głębokie przeświadczenie, że wystarczy zadbać o własny folwark.
21/02/2021
Marek WITTBROT
Marek Wittbrot – w latach 1991-1999 prowadził „Naszą Rodzinę”, obecnie zaś jest redaktorem „Recogito”.
Recogito, rok XXI, luty 2021