Rozważanie o sztuce rozwalania

Bez tytułu (Paryż, 2024) © Marek Wittbrot

Francja od wielu lat przeżywa głęboki kryzys i to nie tylko polityczny. „My już nie wiemy, co nas łączy. To jest prawdziwe źródło kryzysu” – mówił dwa tygodnie temu w wywiadzie dla tygodnika „Famille Chrétienne” bp Bruno Valentin, ordynariusz Carcassonne. „Czasami wstydzę się przemocy, do której jesteśmy zdolni między sobą i wobec świata. Bo przecież nie wszystko jest dozwolone. Jak mawiał Camus: Człowiek to ktoś, kto się powstrzymuje” – podkreślał biskup Valentin.

Sceny kpin i szyderstwa z chrześcijaństwa podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu tylko potwierdzają słuszność analizy biskupa Carcassonne. Świętnie to dostrzegł Massimiliano Castellani na łamach włoskiego dziennika „Avvenire”. Określił widowisko otwarcia igrzysk nad Sekwaną mianem „czterech godzin parodii, przechodzenia z jednego mostu kiczu na drugi i efemerycznego spektakularnego gigantyzmu”.

Nie dziwi nic! „Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło – zauważa w Twierdzy Antoine de Saint-Exupéry (31 lipca będziemy wspominać 80. rocznicę jego śmierci) – rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać”. Inaczej mówiąc, to co miało miejsce 26 lipca 2024 roku w Paryżu zostało uczynione bardzo świadomie. Gdy nazajutrz po ceremonii otwarcia Igrzysk, poproszono Michaëla Aloïsio, rzecznika prasowego Komitetu Organizacyjnego Igrzysk, o skomentowanie imprezy, odpowiedział: „Bierzemy na siebie to przesunięcie linii; bierzemy na siebie kreatywną odwagę Tomasza Jolly, dyrektora artystycznego ceremonii olimpijskich”. Znaczy to, iż organizatorzy ceremonii otwarcia Igrzysk, za przyzwoleniem władz, uznali, że wyśmiewanie wiary chrześcijańskiej podczas tejże ceremonii było słuszne i właściwe.

To bardzo smutne i bolesne doświadczenie dla wielu Francuzów. Wstyd im za to co się stało. Pracuję wśród nich i coś na ten temat wiem.

Ktoś mnie zapytał: „Dlaczego Bóg pozwolił na tę wulgarną i bluźnierczą parodię?”. Odpowiedziałem: Nie wiem! Ale wiem, że w pedagogice Bożej poddawanie próbie, ludzi i narodów, ma służyć ich przebudzeniu i oczyszczeniu. Czas by się przebudzić. Pozbawione Boga i wykastrowane z wymiaru duchowego społeczeństwo nie jest w stanie zaproponować coś spójnego i łączącego wszystkich ludzi.

I jeszcze jedno. Tego ranka przeczytałem bardzo ciekawy wpis na temat ceremonii otwarcia Igrzysk pana Aleksandra Bańki, pt. „Studium upadku”. Polecam: https://www.facebook.com/aleksander.banka.1

Jego autor zauważa między innymi: „Jeśli ktoś odpowiada za przygotowanie inscenizacji, którą oglądać będą na całym świecie miliony ludzi o różnej wrażliwości, poglądach, przekonaniach religijnych i wartościach, to naturalnym wynikiem właściwego połączenia u niego zdrowego rozsądku, kultury osobistej i artystycznego wyczucia byłoby wykorzystanie w niej symboliki i środków artystycznego wyrazu mających z natury charakter jednoczący, a nie dzielący; wprowadzający harmonię, a nie zamieszanie; podziw, a nie zgorszenie”.

Cytuję ten fragment, bo znam tylko jedno źródło celowego wprowadzania chaosu i dzielenia ludzi. To diabeł! Żeby nie zarzucono mi, że moja konkluzja „trąci myszką”, zacytuję papieża Franciszka: „Diabeł uwielbia chaos. Od zawsze, od chwili jego upadku z nieba, Szatan próbuje podzielić świat. Najpierw wprowadził podział między aniołami, po czym kusił Adama i Ewę w rajskim ogrodzie, aby skłócić pierwszych ludzi z Bogiem. Podział to ulubiona zabawa diabła i nie powinno to nas dziwić. Zresztą, słowo „diabeł” pochodzi od greckiego słowa diabolos, które może być przetłumaczone jako „dzielić”, „rozdzielać” lub bardziej dosłownie „rozwalać”. (Z przemówienia do uczestników seminarium dla biskupów z terenów misyjnych, czerwiec 2020 rok).

Stanisław STAWICKI

Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie rozpoczął pracę w parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).

Recogito, rok XXV, lipiec 2024