Mowa czy ojczysty język jest naszym medium, narzędziem porozumienia i, w pewnym sensie, odzwierciedleniem wewnętrznych i zewnętrznych potrzeb. Niczego właściwie nie da się do końca wyrazić ani raz na zawsze określić, bo język jakim się posługujemy – tak powszedni, jak i religijny – jest poddany działaniu czasu.
To, jak rozmawiamy czy się wyrażamy, jak – w dobie super szybkiej komunikacji – piszemy swoje listy oraz swoje urzędowe i nieurzędowe pisma, jak subtelny czy też pojemny jest nasz język, zależy od naszej osobowości, naszej wyobraźni, ale też naszej wiary i wrażliwości. Nie każdemu jest dana możliwość obcowania z pisarską materią języka, ale ważne, żebyśmy nie lekceważyli mowy swoich ojców. Należy też pamiętać, że nie ma języków gorszych, mogą być bogatsze fleksyjnie czy fonetycznie, mogą bardziej lub mniej sprzyjać filozoficznej myśli, ale i tutaj nieuzasadnione jest wynoszenie się ponad innych.
Na początku było i jest Słowo. Słowo Stwórcy i Słowo twórcze! I warto – gdy zewsząd atakują nas banalne obrazy albo, co gorsza, mowa nienawiści, słowna agresja czy wulgarna propaganda – powracać do kultury słowa, do Biblii czy do innych zwykłych i niezwykłych lektur! […]
Marek WITTBROT
Marek Wittbrot – w latach 1991-1999 prowadził „Naszą Rodzinę”, obecnie zaś jest redaktorem „Recogito”.
Recogito / Archiwum pamięci, kwiecień-czerwiec 2002