Pierwsze, co nasuwa się po przeczytaniu tytułu tomiku Liryki przedostatnie – czyżby poetka kończyła z tworzeniem poezji, wieszcząc, że nie powinniśmy już liczyć na kolejne tomiki z jej wierszami? W przypadku Teresy Tomsi wydaje się, że to nie może być prawda, biorąc pod uwagę jej zaangażowanie społeczne i kulturotwórcze, ale przede wszystkim ze względu na żywiołową osobowość poetki i ciekawość drugiego człowieka.
Wydaje mi się, że zaprezentowane ostatnio na łamach „Recogito” Liryki przedostatnie są przede wszystkim subtelną refleksją autorki nad stanem dyskursu poetyckiego i wołaniem o ożywienie twórczego dialogu w środowisku poetów. Zdaje się mówić między wierszami, że poeci piszą, publikują, ale nie rozmawiają z sobą, nie dyskutują, przez co stają się ubożsi jako twórcy. Przestrzega, że jest to droga donikąd. Niestety, jak się wydaje, czytając kończący tomik wiersz Czwartek Literacki, nie można mieć wielkiej nadziei na zmianę tego stanu rzeczy, bo to znak czasu, a krótki mail zastępuje głębszą refleksję. W odniesieniu do wieczorów autorskich, które powinny być forum rozmów o poezji, z goryczą zauważa: „Późno uczymy się wzajemnie widzieć,/ gdy w kącie restauracji dopijamy wino/ i cichną brzmienia ogranych tematów.”
Nie mogąc zatem liczyć na dialog, bo niektórzy cenieni przez nią autorzy już odeszli, poetka podejmuje w tomiku rozmowę o istnieniu, odwołując się do fragmentów ulubionych utworów, na kanwie których dzieli się przemyśleniami o życiu, przemijaniu, śmierci i wieczności. Są wśród nich znamienite postaci: Ks. Jan Twardowski czy Julia Hartwig oraz zmarli przyjaciele: Jerzy Ł. Kaczmarek, Maciej Niemiec i znajomi poeci nie tylko poznańscy: Jolanta Szwarc, Sławomir Kuczkowski. Liryki przedostatnie utrwalają także pamięć o twórcach, autorka podkreśla, jak bardzo będzie jej brakować dyskursu poetyckiego z Jerzym Ł. Kaczmarkiem, gdy pisze w wierszu Przylgnąć: „przeszedł na drugą stronę i przebywa tam,/ nie śląc haiku./ Zabrał słowa, które mogłyby/ coś więcej objaśnić”. W wierszu Stan skupienia o Macieju Niemcu odwołuje się do wspólnych spotkań, „wierszy leżących przy kanapkach z serem” i wrażeń, jakie wywoływała w niej bliska obecność innej osobowości: „budziła respekt/ chwila nagłego znieruchomienia, jakiej poeta zwykle/ ulegał”. Liryki przedostatnie zachowują też pamięć o bliskich, którzy kształtowali wrażliwość małej Tereni opowieściami o Kresach i historii rodziny (Nie martw się duszko, Zapomniane stajenki).
W nieustającym dialogu przywołuje obrazy z przeszłości i są to czasami bardzo traumatyczne wydarzenia, jak w wierszu Po raz pierwszy, gdy jako dziewczynka zetknęła się ze śmiercią kolegi i wtedy spod jej pióra wyszły strofy, w których zabrała głos jako poetka. Czasami niesie słowa pociechy, jak w wierszu Wspólne miejsca albo życzliwie wspiera kolegę po piórze (Wkrótce zrobi się jaśniej).
Liczne postaci wymienione z imienia i nazwiska, wspomnienia ich słów, gestów, czynności każą zatem postrzegać liryki nie tylko jako wezwanie poetów do prowadzenia twórczego dialogu, ale także traktować je jako memento poetki, by pielęgnować pamięć o twórcach i bliskich. To jedyna rzecz, jaką można jeszcze zrobić, by ci, którzy odeszli do wieczności, nie odeszli także do wiecznej niepamięci. Teresa Tomsia czyni to w odniesieniu do innych twórców zarówno z nakazu serca, jak i ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości czy współodczuwania, jak np. w wierszu Pokój seniora poprzedzonym cytatem z eseju Marka Wittbrota o poszukiwaniu „tego” najważniejszego miejsca: „I trudno pojąć szepty, sny, półsłowa,/ skoro nie przywołują, nie pragną niczego –/ ledwo słyszalne echo w dal uchodzi/ ciemną nutą w pogłos niespełnionego”.
Gorzka refleksja poczyniona na temat Czwartków Literackich każe domyślać się, że autorka ma spore wątpliwości, czy w dzisiejszych czasach pobieżnej informacji i pośpiechu egzystencji ciekawość drugiego człowieka i metafora to coś aktualnego. Tak jak w wierszu o obrazie Artura Majki prawda życia wychyla się zza zasłony „smugą cienia” (Z Jego tchnienia). Uważny czytelnik, który tak jak ja na co dzień nie ma styczności z literaturą piękną, znajdzie jednak w tej książce dla siebie wersy nadziei o przyjaźni, spotkaniu i „zaufaniu, które nie mija”, bo „wiersz jest jak wyciągnięcie ręki/ spróbuj mieć nadzieję, że poprowadzi/ tajnymi ścieżkami”, jest jak wysłany list, którego wprawdzie „nikt nie pragnie”, ale podnosi naszą myśl ku górze. Przecież nawet „dzień powszedni” niesie nowe, zmienia świat na lepsze, otwierając przestrzenie wyobraźni i „w przeszłość zapatrzenie”.
Przekleństwem naszych czasów jest przekonanie wielu ludzi, że znają się na wszystkim i przekonani o swojej „mądrości” zawsze mają coś do powiedzenia na każdy temat. Ale gdyby przefiltrować ich wypowiedź, oprócz okrągłych słów niewiele znajdzie się treści. Dlatego zdecydowanie wolę świat liczb, faktów, konkretów, wielkości policzalne i wymierne. Stąd nie jest dla mnie zaskoczeniem, że liryki spotkały się z tak pozytywnym odbiorem. Słowa w tych wierszach tworzą obrazy ludzi i miejsc, które można zobaczyć i zapamiętać. I co najważniejsze, nie są one wystylizowane na pokaz, jak kreacje i uśmiechy celebrytów. Jesteśmy na co dzień permanentnie oszukiwani. We wszelakich reklamach, serialach pokazuje się ludzi, którzy nie są prawdziwi, a których każe się nam naśladować. Dlatego ludzie kreują swój wizerunek, udając innych, ale tak naprawdę tęsknią za prawdą, lecz jak długo można udawać, tworzyć iluzję i nią żyć? Dlatego wiersze powinny pokazywać prawdziwe życie w metaforze, a nie tylko ekscytować grą słów, wystylizowaną formą, za którą nie kryje się wiele treści. Trwały ślad w pamięci czytelnika czy wzbudzenie refleksji powstaje jedynie na drodze poszukiwania prawdy poprzez piękno, tak jak to czyni poetka w Lirykach przedostatnich, niosąc nadzieję rozmowy, zatrzymując się nad mijającą chwilą.
Mirosława KACZMAREK
Mirosława Kaczmarek (1970) ur. w Krotoszynie – ekonomistka, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Zajmuje się problematyką zachowań konsumentów na rynku bankowości mobilnej i zastosowań metod statystycznej analizy wielowymiarowej w analizie tych zachowań. Czytelniczka poezji z ciekawości poznawania odmiennego języka wypowiedzi. Wdowa po poecie prof. Jerzym Ł. Kaczmarku. Mieszka w Czapurach k/ Poznania.
Recogito, rok XXIII, wrzesień 2022