Święty od spraw beznadziejnych

Nie ma dla człowieka większej wartości i prawomocnej radości – wpaść w odmęty rozpaczy i z nich wyjść, wypłynąć na powierzchnię, pod którą są głębie już zgłębione, oswojone w aktach upadku i wzlotu. Zawsze jest to wzmocnieniem osobowości człowieka, paradoksalnie warunkiem jej stabilności, a można zaryzykować tezę, że wtedy osoba staje się w pełni człowiekiem. Nie tylko psychicznie, ale i duchowo; nie tylko jako „srodze” doświadczony, ale jako człowiek woli, „którego zwycięstwa nie pomniejszą”. Najlepiej realizować Chrystusowe „szukajcie a znajdziecie” przez cnych pośredników. Moim jest Juda Tadeusz, chciałbym też, aby On mnie wybrał.  „Im cud jest bardziej trudny, tym bardziej prawdziwy”. 

Rafał Jaworski, Juda Tadeusz Apostoł (2013) ©.Rafał Jaworski

Patron sugerowany każdemu

Od lat fascynuje mnie Apostoł Juda Tadeusz,
patron spraw beznadziejnych.
Wybór idola był subiektywny,
żadnej presji.

Królowi Edessy przyniósł święty Mandylion,
zapewne Całun Zbawiciela.
Władca ozdrowiał, chrześcijaństwo w mieście
wybuchło setkami kościołów, tysiącami
zapewne zbawionych wyznawców i obumarło.

To wszystko jest niespójne:
jak moje wnętrze jest zbudowane na niepewności,
sile tradycji, chciejstwie i szlachetnym akcie,
bądź co bądź –
przekory.

Juda jako młody mężczyzna miał długie włosy
i kędzierzawą bródkę. Chodził boso.
Powinien być patronem hippisów lub innych
buntowników z powodami ciężkimi od pozorów.

Odmówię do niego nowennę. To ma sens,
by sens odzyskać.  To także wskazówka dla tych,
co myślą, że już chwycili Pana Boga
za
choćby
jedną nogę –

tę kroczącą.

Juda to imię ciężkie od symbolu wiekuistej zdrady. Dodatek Tadeusz (odważny, godny czci) jest szlachetnym wyróżnikiem.                                                                                                                             


Apostrofa do Św. Judy Tadeusza

Przez wiele lat
moje wyrachowanie nie zwracało się do Ciebie
patronie serdeczny! Twoim Imieniem nazwała mnie matka
nie przeczuwając tej konieczności. A że to imię drugie
świadczy o dyskrecji pożądania opieki. Ją trzeba wymodlić
w krwawym pocie poczucia zagubienia.

Suplikacje do patrona od spraw najcięższych
trzymałem w rezerwie jak strateg.
Za kurtyną dymnych zasłon i gęstych zagajników
ukrywałem elitarny pułk odwodu goryczy.

Juda z Iskariotu zawisł na drzewie suchym od rozpaczy.
Do Judy Tadeusza idą skazani na rozterkę
podniesioną do potęgi co najmniej trzeciej
po cudowne rozwiązanie,
które najczęściej tkwi w nas samych.

Judo Tadeuszu!
nadszedł Twój czas
w życiu moim,
a może i przemijaniu całego
uniwersum; nadszedł czas,
w życiu współczesnego człowieka,
żeby ocalić
człowieczeństwo

                                                                 

Św. Apostole Judo Tadeuszu! W piaskach Mezopotamii zgładziły Cię pałki wyznawców Zaratustry, który przecież pytał „jak oddać zło w ręce sprawiedliwości”?

Ale potęga Twego wstawiennictwa umie trafić do Najświętszych Serc Jezusa i Maryi i sprawić, że sprawy beznadziejne i nader trudne stają się możliwymi do rozwiązania w świetle prymatu dobra, w kategoriach wręcz cudu. Błagamy Cię, wejrzyj w nasze palące potrzeby i przyjdź ze skuteczną pomocą w lękach drogi do nikąd, w trwodze niepokoju, smutkach bezbrzeżnych; także w bólach zagubienia bliskich nam osób, w mrokach nałogów. Wspomóż w kryzysach świętej wiary, kwestionowania istnienia Boga, sensu dogmatów i tradycji. Ich impulsem jest rozumu pyszałkowatość i prostacka retoryka wrogów Odkupiciela. Spoglądam na Twoje wizerunki, na których trzymasz płótno z odbitą twarzą Zbawiciela – Święty Mandylion i wtedy świta we mnie promyk otuchy. Przyjdź z pomocą, w sprawie Tobie wiadomej…. życie moje jest przesycone koślawym krzyżem, dni stają się dniami utrapienia. Mój krzyż nie jest pluszową zabawką, którą bawią się dzieci demonów upadku.  Rozpacz wkrada się do mego domostwa, schronienia serca i woli, ale nie choruje na nieufność w Bożą Opatrzność. Na estradach cywilizacji śmierci i wyuzdania, okaż w tle drugiego planu, Twą dobroć dla cierpiących na pozór niezasłużenie i jawnie obarczonych plagą grzechu. Nie proszę o spektakularny cud.

Niech otuli go cisza.  Rzeczniku spraw beznadziejnych, nie opuszczaj tych, którzy Tobie zaufali.

Rafał JAWORSKI

Rafał Jaworski. Urodzony w 1952 roku. Absolwent AGH Kraków. Wydał książki poetyckie: Cywilizacja lepszego jutra (1991), Wierni i wybrani (2007), Wyznania nieomal ostateczne (2009), Wiersze poniekąd turystyczne (2010), Głębia interpunkcji (2012), Fermenty i scalenia (2017), Wiersze które trudno sądzić za pedagogikę wstydu (2019), Aktywa, pasywa (2022), a także trzy zbiory esejów, ostatnio Miasto i rubieże słowa. Tworzy ikony i obrazy sakralne. (www.ikony.tychy.pl).

Recogito, rok XXIV, marzec 2023