A są i tacy, którzy – tak jak ja – utrzymują, że świat jest w stanie obłędu. Zatem przestaje być odpowiedzialny za cokolwiek. I wtedy cóż mamy czynić? Bronić tradycji. Stać się bezwzględnymi, nieustępliwymi obrońcami tradycji. A więc tego, co polskie. Tego, co francuskie. Tego, co angielskie. Tego, co rosyjskie, amerykańskie, włoskie, czy meksykańskie. Cała nadzieja w tym, że każdy naród uczyni ten niesamowity wysiłek, aby obronić swoje najlepsze tradycje.
Więcej U pallotynów przy rue Surcouf