Uwielbiał wino, ubierał się jak sprzątacz i klął jak marynarz!

Reginald Foster (1939-2020) © St. Benedict’s Abbey, Atchison, Kansas

Zmarł o. Reginald Foster, karmelita. Tłumacz papieży na język łaciński.

W samo Boże Narodzenie, 25 grudnia 2020 roku dotknięty wirusem COVID-19, zmarł w Milwaukee w Stanach Zjednoczonych o. Reginald Foster, karmelita bosy. Przeżył 81 lat. Był tłumaczem na język łaciński czterech papieży: Pawła VI, Jana Pawła I, Jana Pawła II i Benedykta XVI.

Gdy w 1962 roku przybył na studia teologiczne do Rzymu, nie spodziewał się, że większość jego życia będzie związana z Wiecznym Miastem. Studia odbył na karmelitańskim wydziale teologicznym „Teresianum”. Po przyjęciu święceń kapłańskich, rozmiłowany w języku łacińskim, głównie w pismach Cycerona, kontynuował studia z filologii łacińskiej i już w 1970 r. został zatrudniony w sekcji literatury łacińskiej Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, gdzie pracował prawie 40 lat. To spod jego ręki wyszły wszystkie łacińskie dokumenty św. Jana Pawła II.

Znany jako latynista na całym świecie, zwłaszcza ze względu na jego unikalną metodę pedagogiczną i prezentację języka łacińskiego jako „żywego”, uczył jak kochać łacinę i miasto Rzym w swoich wykładach na uniwersytecie Gregoriańskim, a także podczas letnich kursów „Aestiva Romae Latinitas”, organizowanych przez Karmelitów w „Teresianum”. Był nadto twórcą stowarzyszenia „Academia Romae Latinitatis” oraz redaktorem nowoczesnego słownika łacińskiego Lexicon Recentis Latinitatis, opublikowanego w latach 1992-1997.

Nierzadko prowadził też pogadanki o języku łacińskim przed mikrofonami Radia Watykańskiego. Ubolewał nad odejściem od łaciny w liturgii i cieszył się z listu apostolskiego Summorum Pontificum Benedykta XVI z 7 lipca 2007 r., dającego Kościołowi powszechnemu możliwość korzystania w większym stopniu z bogactwa liturgii łacińskiej.

W 2009 roku z powodów zdrowotnych powrócił do Stanów Zjednoczonych i do śmierci zamieszkiwał w klasztorze karmelitańskim w Milwaukee. Nadal prowadził on line lekcje języka łacińskiego, a w 2016 roku wydał w wydawnictwie Catholic University of America Press książkę The Mere Bones of Latin – Ossa Latinitatis Sola. W 2010 roku Uniwersytet Notre Dame stanu Indiana przyznał mu tytuł doktora honoris causa za wkład w naukę języka łacińskiego.

Znany z ascetycznego trybu życia, nigdy nie ubrał garnituru watykańskiego „monsignora” z koloratką, woląc nosić granatową marynarkę, jak watykańscy pracownicy czy obsługa stacji benzynowej, dlatego przez gwardzistów szwajcarskich był nazywany „padre benzinaio” (pracownik stacji benzynowej) a czasem spotykany w windzie Sekretariatu Stanu przez kardynałów czy biskupów był pytany czy jest hydraulikiem, co nam z humorem opowiadał w kolegium.

Telegram kondolencyjny po śmierci ojca Reginalda, nadesłał na ręce Przełożonego Generalnego Zakonu Karmelitów Bosych, sam papież Franciszek. 

„Modląc się za naszego drogiego Współbrata, jako karmelici bosi jesteśmy przekonani, że usłyszy on od naszego Pana, który wezwał go do Siebie w dniu pamiątki swego Narodzenia: Euge, serve bone et fidelis […], intra in gaudium Domini tui” (Mt 25, 21).

Do tego „pobożnego” wspomnienia o. Szczepana Praśkiewicza, polskiego karmelity, warto jeszcze dodać kilka „pikantnych” wątków z życia amerykańskiego karmelity. Otóż, ojciec Reginald nie tylko kochał łacinę, ale życie w ogóle. Nigdy nie ukrywał, że uwielbia wino. Spotykał się z dziennikarzami przy butelce tego trunku. Ba, prowadził nawet zajęcia ze studentami trzymając kieliszek w ręku. Jednemu z dziennikarzy wyznał, że lubi w samotności swej zakonnej celi modlić się nago, bo jest nudystą. A jeśli Panu Bogu się to nie podoba, to trudno.

Był uważany za najlepszego współczesnego specjalistę od łaciny na świecie. Kochał ten język i odmawiał przyjmowania od studentów zapłaty. Domagał się też, by na zajęcia byli przyjmowani nie tylko katolicy, i nie tylko wierzący. Gdy Uniwersytet Gregoriański poinformował go, że zajęcia muszą być płatne, Foster zaczął wykładać za darmo w wynajmowanych salach w Rzymie.

Był mnichem, który wyglądał jak doker. Ubierał się jak sprzątacz i klął jak marynarz  pisze o nim dziennikarka „New York Timesa”. Gdy kiedyś reporter zapytał go, czy łacina nie jest zbyt trudna, miał odpowiedzieć: „Posługiwały się nią prostytutki w starożytnym Rzymie, a także żebracy i alfonsi, więc myślę, że i dla nas jest jakaś nadzieja”.

Opracował
Stanisław STAWICKI 

Jamusukro, 28 grudnia 2020 roku

Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Wyższe Seminarium Duchowne w Ołtarzewie ukończył w 1982 i w tym samym roku przyjął święcenia kapłańskie. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie i Kamerunie (1983-1999), gdzie pełnił stanowisko mistrza nowicjatu (1990-1999). W roku 2003 na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres w Paryżu obronił swoją pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i działalność Wincentego Pallottiego (1795-1850), założyciela Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego. Przez trzy lata (do października 2011 roku) prowadził Międzynarodowe Centrum Formacji Pallotyńskiej „Cenacolo” przy Via Ferrari w Rzymie. W kwietniu 2012 roku został dyrektorem Pallotyńskiego Centrum Formacyjnego „Genezaret” w Gomie (Demokratyczna Republika Konga). W latach 2014-2017 był sekretarzem Zarządu Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie. Od 2017 do 2020 roku był kustoszem kościoła Santissimo Salvatore in Onda w Rzymie.W grudniu 2020 rozpoczął pracę w bazylice Matki Boskiej Królowej Pokoju w Jamusukro, od 1983 roku stolicy konstytucyjnej Wybrzeża Kości Słoniowej.

Recogito, rok XXI, grudzień 2020